Sianokłosy

dzień w którym mój wiersz wpadł

w krowi placek stał się sacrum,

nie powiem, że doznałam

wniebowstąpienia.

 

obtarłam mu twarz białą

chustą i schowałam

głęboko w wersy,

stworzyłam z dziwnych metafor,

 

klaskałam w dłonie

i słuchałam czarowania Anny Szałapak

a Flo śmiał się

i pisał te swoje dziwaczne teksty

 

w których sprawiał, że stawałam się

życiodajnym deszczem lub

zastygłą lawą

z której powstała złota rzeźba,

 

lśni niczym

niezebrane stogi siania.

 

gdy Flo tworzy - płonę, to znów gasnę

i boję się poranka

- banał powiesz: a jednak,

gdyby nie ten placek i krowa w tle

- „Świat się śmieje„

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Florian Konrad 20.09.2019
    :))))) Przecudowniaste żartissimo, napisane z przymrużeniem oka :)))
  • Canulas 20.09.2019
    Jedna z fajniej i zmyslniej ujętych propsująco dedykacji.
    Jam ci na tak
  • Misiu M 20.09.2019
    zawsze z podobaniem i refleksją muszę przystanąć
    ale zawsze warto...
  • zingara 20.09.2019
    Dziękuję miło mi

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania