Siedzę dziś obok.
Siedzę dziś obok ciebie i patrzę, jak słońce płynie po niebie.
Siedzę obok ciebie i piosenkę nucę, wiedząc, że nią tylko me serce zasmucę.
Bo z godziny na godziny, z minuty na minute.
Dopada mnie coraz większy smutek.
Bo jestem tu z tobą ciałem, lecz nie duchem.
Który na siłę dogonić wczoraj próbuje.
Lecz nic z tego nie będzie.
Lecz nic już się nie odstanie.
Bo miecz już tkwi we wciąż bijącej ranie.
I choć spadł deszcz, obmył z win pole bitwy.
To jeszcze słychać gdzieś ciche modlitwy.
A ja nic już zrobić nie mogę.
Bo ta wojna to moja wina.
I gdybym mogła czas zatrzymać.
To wyznałabym prawdę.
Raniąc, siebie, ciebie i świat.
Lecz dałabym ty co polegli, na życie kilka lat.
Siedzę dziś obok ciebie i uśmiecham się z przymusu.
Siedzę dziś obok ciebie i spijam z ust twych bezdźwięczne słowa.
Bo z godziny na godzinę, z minuty na minutę.
Czuję, że czas przyjąć za winy pokutę.
Bo miłości bać się nie wypada.
Tylko trzeba stawić jej czoło.
Lecz to nie takie proste.
Lecz to niemożliwe.
Bo w bijącej wciąż ranie, tkwi sztylet.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania