Pokaż listęUkryj listę

Skąd kurestwo przypełzało czyli kindersztuby CD #

Czy fotografowanie wymiocin i fekaliów może być sztuką? To zależy od ujęcia i powiększenia powiedzą ci co wiedzą do czego służy obiektyw. A używanie wulgaryzmów w literaturze? Feli podała Harlequina jako pewien wzorzec. Cofnę Czytających do Drugiej RP. W latach międzywojennych (ale i wcześniej) literaturę typu Harlequin nazywano literaturą brukową. Były to tanie wydawnictwa przeznaczone dla czytelnika z dołów społecznych, niewykształconego, czasem wręcz prymitywnego. Ten fragment „twórczości” literackiej był niczym innym jak realizacją zysku na niszy jaką były rzesze napływających do miast ludzi. Wiemy jak wyglądała ta sytuacja, bo wiernie ją opisała Zapolska w Moralności pani Dulskiej. To nie baśń, a fotografia rzeczywistości. Na początku XX wieku wiejski chłopak, który trafił do miasta na naukę zawodu przez pierwsze dwa, trzy lata był „wynieś, przynieś, pozamiataj”. Potem gdy dostał pierwsze zniszczone (bo kto by gówniarzowi dobre dawał!) narzędzie – czuł się tak zaszczycony, że zwykle majstra w rękę całował. Majster zaś w niedzielę ubrany w kamizelkę ze „złotym”, im większym tym lepiej, łańcuchem od zegarka tzw. cebuli, obowiązkowo „wysztafirowany” z butami lśniącymi jak lustro i takąż od kremów i pomad, w loczkach żelazkiem robionych żoną, szedł był na sumę (koniecznie, bo wszyscy ważni są!). I nie istotne, że ona ma kochanka, a on wieczorami chodzi do burdelu, bo przecież wszyscy tak robią. Dostępne informacje o życiu klasy średniej nie wspominają o używaniu wulgaryzmów. Próby przeklinania przy stole gdzie spotykali się uczniowie i pryncypał tępione były bez litości jako przejaw braku szacunku. A kary w tamtym czasie bywały okrutne; chłopak wychowywany przez dziedzica dokonał morderstwa swojego dobrodzieja. Za to skazano go na publiczne spalenie żywcem rąk, obdarcie ze skóry a potem śmierć. Taki fakt miał miejsce na ziemiach obecnie polskich niecałe dwadzieścia lat przed początkiem XX wieku.

Co więc się stało, że wulgaryzmy stały się tak powszechne? Że kurwa stała się przecinkiem, kropką, wykrzyknikiem a nawet całym zdaniem? Wojna? Według mnie nie do końca. Zmiana wartości wynikająca ze świadomości, że bezkarni są ci co należą do partii, bandy...taak, to raz. A dwa? Rozluźnienie rygorów wynika zawsze z bezkarności, ale i często z braku wiedzy. Kiedy nasze emocje powodują, że klniemy? Gdy cel jest tuż tuż, a coś nie wychodzi, gdy rozładowujemy krzykiem napięcie... czyli gdy jesteśmy bezradni. To znaczy próbujemy zakląć rzeczywistość i czasem się to nam udaje. No i trzecia opcja – dorosłość. Klną przecież mięśniaki (bo bezkarne), supermeni (bo kto im podskoczy?), dorośli i mocni ludzie, a ja też chciał(a)bym już być postrzegany jako „Któś”.

Myślę jednak, że na Opowi jest jeszcze jedna przyczyna używania wulgaryzmów – le ni stwo!!

Lenistwo umysłowe! O ileż łatwiej napisać; „ spierdalaj kurwa!” niż wysilić mózg i napisać; „ Czy byłby pan tak uprzejmy i zabrał niezwłocznie swoje przyszłe, niezbyt estetyczne zwłoki w inne miejsce?” Czytający zapyta; „A jeśli piszę o kolesiach z podwórka? Przecież oni tak mówią!” A ja na to wrócę na początek tego wypracowanka; Czy fotografowanie wymiocin...? Może warto czasem zastanowić się czy to, co chcę przekazać jest naprawdę ciekawe i warte opowieści. Każdą scenę można zapisać na en sposobów, a o tym jak jest odbierana decydują użyte środki i żadne kurwy nie zastąpią uczuć, odczuć i treści. I tym optymistycznym akcentem... Z karawaniarskim – aby do dołu! ;)

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (44)

  • Aisak 01.03.2018
    a jak ktoś lubi od czasu do czasu kurę wypuścić?
    taką nonszalancką kurkę, kureczkę, kurunię?
    od czasu do czasu. Tylko. W takich sytuacjach, które tego użycia wymagają. Tylko.

    osobiście używam tylko w takich właśnie sytuacjach, czyli na opowi często.

    "Czy byłby pan tak uprzejmy i zabrał niezwłocznie swoje przyszłe, niezbyt estetyczne zwłoki w inne miejsce?"
    PIĘKNE!
  • Kim 01.03.2018
    Czyżby inspiracja bezprzekleństwowym tekstem Felicjanki? :)
  • Karawan 01.03.2018
    Ano!
  • Okropny 01.03.2018
    Wiesz, możesz mnie zjechać za moje przekleństwa, i być może będziesz miał rację. Ale w moim, obecnie wykonywanym, zawodzie - przeklinają wszyscy, na wszystkich szczeblach. W mojej pisaninie, gdzie główny bohater nierzadko jest i narratorem? Wszak żyjemy w Polsce! Nagle miałbym przybrać paletę nieswoich barw, i gdy trzeba, gdy pasuje, przecinkiem takim nie dodać kolorytu?

    Rozumiem, o co Ci idzie, w domyśle pewnie o to, żeby w mowie tego nie nadużywać. Ja nadużywam. Zdecydowanie, zawsze byłem i będę tym przeklinającym, mi to pasuje. Ale, czy przeklinający z wyboru, wstawiający kurwę mać tu i tam, gdzie mu pasuje, często na końcu wypowiedzi (ale jak to, kurwa? / Weź to, kurwa... / Zrozum, kurwa!) albo dla wzbogacenia danego zdania (bardzo, kurwa jego mać, chętnie / No, kurwa, pozamiatane, pani naczelnik, idę do domu / Zjedzmy i chodźmy, kurwa, bo się ciemno robi) - staję się tym samym, co nie potrafi inaczej, i traktuję kurwę jako przecinek, gdyż zasób słownictwa ma zaiste nietęgi? Znam takich, co tłumaczą drogę (I jedziesz, kurwa, za rondo, kurwa, trzeci zjazd w lewo na Gliwice, kurwa, dwie wsie prosto, kurwa, w trzeciej, kurwa, za kościołem w prawo... Kurwa nie, w lewo, kurwa, i tam za takim kurwa tym, no, krzyżem, kurwa, jest ten warsztat, kurwa) i jak im zwrócisz uwagę, to albo się śmieją, bo wiedzą, świadomi są swojej, hm, natury, albo, hm, nie są, a ty, hm, "się przypierdalasz, jakbyś nigdy kurwa nie powiedział".

    Zostawiam pod konsyderacyję.
  • Canulas 01.03.2018
    "Wiesz, możesz mnie zjechać za moje przekleństwa, i być może będziesz miał rację. Ale w moim, obecnie wykonywanym, zawodzie - przeklinają wszyscy, na wszystkich szczeblach. W mojej pisaninie, gdzie główny bohater nierzadko jest i narratorem? Wszak żyjemy w Polsce! Nagle miałbym przybrać paletę nieswoich barw, i gdy trzeba, gdy pasuje, przecinkiem takim nie dodać kolorytu?" - ten złotowłosy chłopiec mię dzisiaj zadziwia. Powoduje, że zamiazt się mądrzyć, mogę tylko do tego co pisze dodać +1 (absolutnie na tak)
    Jeśli on przeklina, to ja jestem definicją rynsztoku w gębie.
    Na pewno przy tym zostanę.
  • betti 01.03.2018
    Canulas co innego przytaczać w tekście czyjąś barwną wypowiedź, a co innego jechać kurwami w komentarzach. To ani barwne, ani fajne, jedynie prostackie.
  • Canulas 01.03.2018
    betti, ok nie spieram się. Akceptuję swoje ograniczenia językowe, jednocześnie uważajac inaczej. Wszystko z poszanowaniem dla dyskutujących.
  • Nuncjusz 01.03.2018
    A tam, pierdolenie o szopenie. Przekleństwa są nieodłączną częścią języka polskiego, ubarwiają go, nadaja kolorytu i mocy; mało który język może się pochwalić takimi, pieknymi bluzgami z miąskiem. Nikt mnie, kurwa, nie przekona, żaden pedzio w rurkach, bym zaniechał posługiwac się wszystkimi aspektami języka polskiego, wszak kurwa ma zakorzenienie w staropolszczyźnie, a chuj wie, czy nie wywodzi się też z łaciny jakiejś, krzywej curvy na przykład :)
  • KarolaKorman 01.03.2018
    Czasem kurwa dodaje smaczku wypowiedzi, czasem odbiera tu się zgodzę. Wymiociny jednak smaczku nie dodają, wręcz przeciwnie. Byłam kiedyś świadkiem, jak pijany mężczyzna puścił pawia wolno, a stadko gołębi rozsmakowało się w nim w sekundzie. I jak tu nie skomentować zdarzenia siarczystym przekleństwem :)
  • Nuncjusz 01.03.2018
    A tam. częściowo strawiony pokarm jest lepszy, bo lekkostrawny. Nie dziwię się gołębiom. Zresztą psy postępują podobnie - po co ma się dobro marnować?
  • KarolaKorman 01.03.2018
    Nuncjusz, w takim razie wypadałoby powiedzieć smacznego :)
  • betti 01.03.2018
    Wulgaryzmy, to wytwór ograniczenia... umysłowego. Niektórym się wydaje, że jak pojadą ''kurwami'', to są tacy de best. Uderza to szczególnie wśród dzieci i młodzieży. U starszych - śmieszy, jest przejawem prymitywnych odruchów, prostackiego wychowania. O ile nie robi wrażenia, kiedy przechodzisz obok budki z piwem, gdzie króluje menelstwo, o tyle na portalach literackich razi jak jarzeniówka.
  • Aisak 01.03.2018
    Moi Rodzice nie przeklinają.
  • Canulas 01.03.2018
    Jestem zatem definicją prostaka, bo kurwami rzucam naokrągło.
  • betti 01.03.2018
    Canulas rzucasz, bo przybrałeś taką manierę luzaka. Wydaje Ci się, że Ci z tym do twarzy, że jesteś de best. Tak zachowuje się młodzież, ale im się wybacza, bo jak mówią ''młode to głupie'' i szpanuje. Szpan u dorosłych - śmieszy.
  • Canulas 01.03.2018
    betti, to coś więcej niż "przybranie maniery", ale nie każda wojna, walka, bitwa, jest tak istotna, by w niej walczyć. Stanowiska są zbyt odległe, a ja mam dziś zbyt wiele do zrobienia, by przedstawiać i bronić swojego punktu widzenia.
    Także, ten... tyle.
    Będzie jak jest.
  • betti 01.03.2018
    Canulas ja nie zamierzam wpływać na Twoje kwieciste wypowiedzi, jedynie wyrażam swoją opinię. Próbowałam wulgaryzmów, ale czułam się strasznie tym ograniczona, jakbym stanęła koło budki z piwem...
  • Canulas 01.03.2018
    betti , cieszę się, że mimo Twego niesmaku, opowijska przestrzeń jest na tyle przestrzenna, by pomieścić kurwiącego i niekurwiącą.
  • betti 01.03.2018
    Canulas to nie chodzi o niesmak, przyzwyczajam się powoli. Bardziej chodzi, co wypada na portalach poetyckich, a co nie uchodzi.
    Tak jak napisał Karawan;
    '' inny pędzel do akwarel a inny do ściany!'' Mądre zdanie.
  • Canulas 01.03.2018
    betti, ok rozumiem. Dzięki za wymianę myśli.
  • Nuncjusz 01.03.2018
    Opowi to nie portal poetycki. Pierwotnie nie było nawet kategorii wiersze. To raczej portal literacki
  • Aisak 01.03.2018
    Mam swoje ulubione bluzgi, tylko trzy:
    ja pierdolę
    kurwa
    chój
    i nie wyobrażam sobie nie używania ich w ogóle.

    To byłby, kurwa, szmutek, że ja pierdolę, w chój.
    xD
  • Karawan 01.03.2018
    Bądź konsekwentna i jeśli już koniecznie chcesz zawłaszczyć to proponuję kórwa, pierdolę, i hój ;))
  • Aisak 01.03.2018
    Nie, nie będę konsekwentna.
    Lubię swoją wersję.
  • Karawan 01.03.2018
    Sami więc szanowni Komentatorzy widzicie, co Okropny ładnie opisał, że kieruje Wami wygodnictwo, lenistwo i konformizm. Ja tam zawsze pod prąd pływam, zgodnie z porzekadłem, że tylko zdrowe ryby pod prąd, a chore z prądem pływają.
  • Okropny 01.03.2018
    Ty mnie do gęby nie wkładaj, boś mi ani kawy, ani drinka nie postawił, krasomówco ty. Jam jeno przykłady zaprezentował, nie zaczynał flirt, ni też skakał we w konkluzyje.

    Proponuję pod prąd pływać w rozmaitych dziedzinach, nie zamykać się na kurwy macie jedynie, gdyż toboganem pojeździsz, z reniferem seks pouprawiasz, sople nawet i dwa do buzi zmieścisz, ale jak sasqatch cię nadepnie, czy szyszka ci z rąk w błoto wyopadnie, niwecząc fiołkową aurę twą, to nie wierzę, że soczystej, jędrnej kurwy z siebie nie wydobędziesz, na "r" drgającym nie pobędziesz chwili i "ku" nie wydusisz, niczym fala podziemnej eksplozji przez lisią norę.
    Nie wierzę!
  • Karawan 02.03.2018
    Okropny Przeciem przyznał, ze i mnie bluzganie nieobcym bywa (niestety!), ale uważam, iż jak przymiotnik winno być w tekstach stosowane rozważnie i rozmyślnie a nie bezmyślnie co dość często obserwuję. Utarł się bowiem taki dziwaczny obyczaj, że zamiast wzbudzić emocje u Czytającego przy pomocy rzetelnego opisu sceny - wstawia się dialog z kurwa w środku. A to smuci a nie cieszy!
  • Felicjanna 01.03.2018
    Ja tam rozumiem Karawana, pomimo tego, że sama używam wulgaryzmów. Myślę, że pomimo lekkiej przesady z jaką do tego podchodzi, myśli o nadużywaniu mięcha, czy nawet pseudoużywaniu czyli waleniu nim na ślepo i nie w tzw. tempo, chociaż akurat wypowiedź Okropnego mnie ubawiła, gdyż sama znam kogoś tak mówiącego, jak on to opisał.
    Czy przeklinamy jednak z lenistwa? Nie. Ale, że z bezradności- z tym się zgodzę. Tylko, że jeśli przedstawiamy bezradność ulicznika, czy nawet arystokraty, który używa "wyrazów", to w chwili napięcia nierealnym i błędnym, będzie przekleństwa nie użycie
  • Karawan 01.03.2018
    Ano właśnie; inny pędzel do akwarel a inny do ściany!
  • Aisak 01.03.2018
    Osoby z tzw. wyższych sfer, mają bardziej mięsisty jęzor niż innym się zdaje.
  • Nuncjusz 01.03.2018
    Prawda
  • Karawan 01.03.2018
    Nuncjusz A dlaczego? Bo mają bogatszy zasób słów od żulów dzięki czemu nawet zwykłą dziwkę ubiorą tak kwieciście, że żul zgłupieje. Chodzi mi po głowie zabawa w epitety w których wolno użyć tylko jednego wulgaryzmu na pięć epitetów. Może oszczędnym (Okropnemu i Wodzowi) pomogłoby to wyjść z nawyku?
  • Karawan 01.03.2018
    Karawan Bo Tobie Nun (Dinosaurus Nucjunus) to poza lewatywą nic nie pomoże ;))
  • Nuncjusz 01.03.2018
    Karawan leeatywą mózgu? ;)
  • Canulas 01.03.2018
    Karawan, hmmm, nie widzę choroby, nie wierzę w lekarstwo.
  • Karawan 01.03.2018
    Nuncjusz A to wedle woli Waści ;)
  • Karawan 01.03.2018
    Canulas To charakterystyczne dla pewnego typu aberracji ;))
  • Canulas 01.03.2018
    Karawan :))
  • Jeśli ktoś tworzy w powieści czy opku świat wyidealizowany, to „kurwy” zaburza ten słodki światek. Jeśli chcemy przedstawić coś jak najrealniej, to moim zdaniem bez używania słów, powiedzmy niecenzuralnych, których używają praktycznie wszyscy, częściej lub rzadziej, bedzie nie na miejscu.
    Ciekawy tekst, nawet jeśli czytający nie zmieni swojego podejścia do przekleństw. zmuszający do zastanowienia. Jak mniemam, było to Twoim zamierzeniem.
    Pozdrawiam
  • Aisak 01.03.2018
    Chciałabym poczytać podobne zdania, do tego użytego przez Karawana. Mogłoby być ciekawie. No i ciekawe, komu pierwszemu wyleciałaby kurka z podwórka xD
  • Pasja 03.03.2018
    Wulgaryzacja w tekstach literackich dzisiaj bywa funkcjonalna: oddaje koloryt lokalny, uwiarygodnia język bohaterów lub narracji, stanowi też świadomą prowokację artystyczną. Zwiększa ponoć komercyjną atrakcyjność. Jest dzisiaj po sztywnej nowomowie PRL-u autentycznym luzem. Moim zdaniem zaciera różnice pomiędzy kulturą wysoką, a kulturą niską z korzyścią dla tej drugiej.
    Jesteśmy zalani wulgaryzmi wszędzie. Weź twórczość Krzysztofa Vargi, czy Manueli Gretkowskiej. Filmy Vegi zalewają wulgaryzmi.
    A grzeczność językowa przegrywa. Przymiotnik zajebisty jest używany jako świetny.
    Pozdrawiam
  • Karawan 03.03.2018
    Teksty bez treści, piosenki bez melodii. Tak zwana twórczość niewiele ma wspólnego z tworzeniem, a jest tylko odtwarzaniem i to byle czego,byle jak. Wystarczy posłuchać tak zwanych aktorów i ich dykcji. O tym jak jest świadczy i ten mój wpiso-artykulik; poprzedni nie miał w tytule kurestwo, więc,mimo, ze był na pewno literacko lepszy był mniej komentowany, mniej przyciągał, ale gdy w tytule kurestwo o, O, ooo! Dzięki za pozdrowienia. Kłaniam się.
  • Alijar 12.05.2018
    Karawan, poczytałam właśnie to i owo z Twoich utworów, bo chciałam wiedzieć, komu spodobało się moje opowiadanko. Lubię Twój sposób pisania. Nie dopisywałam się do komentarzy, z tym (krótka forma) mam zawsze kłopot. Czasem byłam twojego zdania, czasem nie bardzo wiedziałam, o czym jest opowiadanie. Ale język podobał mi się wszędzie. I różnorodność spostrzeżeń. No i wylądowałam tu na zakończenie. Myślę, że jesteśmy z tego samego mniej więcej pokolenia, dla którego używanie kurew, pierdoleń i im pokrewnych było „przeklinaniem”. Na co dzień się tego nie robiło, tym większy efekt – eksplozja nabrzmiałych emocji - odczuwało się przy użyciu w razie potrzeby. Dziś te słowa mają na ogół zupełnie inną funkcję, na przykład zamienników dla całej gamy innych wyrażeń. W pewnym sensie, jest to, jak zauważyłeś, lenistwo, a w każdym razie zubożenie języka. Niedawno byłam na spacerze. W pewnym momencie usłyszałam głośną rozmowę – trzech młodych ludzi doganiało mnie rowerami. Gdy zbliżyli się na jakieś sto metrów, zaczęłam rozróżniać słowa: kurwy, chuje, pierdolenia. Dogonili mnie, minęli, zniknęli w oddali. Rozmawiali z ożywieniem i wesoło, przyjaźnie. Ale o czym? Nie mam pojęcia, bo innych słów nie udało mi się wychwycić. Pomyślałam, że pewnie na początku rozmowy padły jakieś słowa instruujące w tej materii. Zamyśliłam się wtedy nad tym, czy gdyby któryś z nich ten początek przegapił, to czy udałoby mu się włączyć do rozmowy?
  • Karawan 12.05.2018
    Mój nauczyciel ciągle mi powtarza, że język żyje, ewoluuje. Ja zaś powtarzam sobie, że przechodzenie obojętnie obok spraw, które mnie wzruszają jest nie tyle brakiem empatii ile dowodem na starzenie się. Nadal jednak uważam, że język polski jest na tyle piękny, by nie musiał być zachwaszczany i na tle bogaty by go nie upraszczać do dialogu dwu prymitywów onegdaj zasłyszanego, pozornie wesołego' "no i co kurwa, co kurwa? Tylko se nie kurwa, kurwa!! Twoi "dyskutanci" zapewne dodawali sobie dorosłości i używali mowy stosowanej w ich codziennym otoczeniu. Pytanie czy potrafiliby bez wtrąceń owych "przecinków" wygłosić mowę pogrzebową nad grobem rodzica lub laudację na cześć kobiety, która została z dwójką dzieci w tym jedno po wypadku bez władzy w nogach, ale za to bez męża, który zginął? Dawno temu; "o tempora o mores" ;)). Dziękuję za odwiedziny. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania