Pokaż listęUkryj listę

Skąd wziąć kasę, czyli czym jest budżet państwa

Budżet to nic innego jak plan finansowy do zrealizowania. Byłoby świetnie, gdyby plan odzwierciedlał faktyczne możliwości, ale tak nie jest. Powodów jest wiele. Warto wiedzieć, że budżet to planowane dochody i znana wartość wydatków. Wiadomo zaś, że plan i jego realizacja to dwie całkiem różne sprawy. Stąd całe rzesze jajogłowych ślęczących nad „dopięciem” bilansu, czyli takim planem, w którym dochody i wydatki wyjdą na zero. O ile bowiem można łatwo ustalić, ile coś nas będzie kosztowało, o tyle ustalenie wielkości dochodu to tylko szacunki, a te zawsze obarczone są błędem. Pozornie to łatwizna, ale proszę zauważyć, że rząd nie ma mocy sprawczej i nie jest w stanie przewidzieć ilu podatników nie zapłaci podatków. A to przecież tylko podatki są dochodem państwa (kary finansowe i grzywny oraz mandaty to również forma opodatkowania!).

Oto prosty model teoretyczny; jesteś Czytelniku absolutnym władcą państwa, w którym mieszka dziesięciu obywateli. Musisz w tym roku zbudować wreszcie ubikację, bo aż przykro mieszkać w willi dookoła której … No!

Nałożyłeś więc podatek od głowy (był taki dawno temu) i ustaliłeś ze swoim doradcą, że piękny renesansowy sraczyk postawi i wyposaży firma Hakenkreuz zza między. Twoi obywatele mogliby postawić mur i dach, ale armatura, kraniki-dywaniki, kafelki-duperelki... To już nie ta technologia. Budujesz przecież na przyszłość! Wiadomo nie stać cię na bylejakość. Jak inwestycja (a to jest inwestycja!), to dobrej jakości. Wyliczyłeś więc dokładnie i zgodnie z zasadami założyłeś margines niepewności 2,5. Co to znaczy? To znaczy, że jeśli przewidywany koszt inwestycji wyniósł 50 czegosiów (czegosie — taka umowna waluta), to trza go pomnożyć przez 2,5, bo... nigdy nie wiadomo co może pójść nie tak. Twoi obywatele zgodnie z tym powinni zapłacić w podatku 125 czegosiów. Tymczasem jeden skurczybyk kopnął w kalendarz na zawał, drugi bryknął za granicę. Dopadniesz go, ale inwestycja już trwa, a forsy od drani nima! Wziąłeś kredyt, by się ratować. Trzeba go będzie spłacić. Czyli w kolejnym roku trzeba będzie wprowadzić kolejny podatek; „od nieśmierdzącej atmosfery”.

Niezależnie od państwa i rządu te zasady wyglądają podobnie. Dochodem państwa były, są i będą podatki. Państwo niczego dać nie może, bo niczego nie ma!!

Słyszę oburzenie! „Jak to nie ma?” „A ziemia, kopaliny, zasoby w złocie...”

No. Niby racja. Ale tylko niby. Ani ziemia, ani kopaliny, ani żadne zasoby bez ludzkiej pracy nic nie są warte. To ludzie i ich praca stanowi o wartości. Pieniądz jest ekwiwalentem (jakże niedoskonałym!!) ludzkiej pracy. Reasumując nie wierzmy w buńczuczne zapewnienia żadnej opcji i żadnego polityka, że cokolwiek nam da! Jeśli tak mówi, to kłamie z całą świadomością tego, że dając okrada innych! Nie daje przecie z własnego prywatnego majątku, a z majątku, który nigdy nie był jego własnością, z cudzej kieszeni!

Słyszę kolejne krzyki! „Jak to! A redystrybucja naszych podatków!”

Redystrybucja to jedna z funkcji podatków, które z założenia mają zapewnić obywatelom godziwe i bezpieczne życie. To z podatków ma być armia, służba zdrowia, szkoły, budynki urzędów i urzędnicy – czyli ludzie ułatwiający kontakt wąsko specjalizowanego rolnika z państwem. Ale pomyśl Czytelniku; czy za twojego życia ktokolwiek rozliczył kogokolwiek z rządzących z obietnic lub pieniędzy, które wyciągnięto z kieszeni obywateli. Warto więc pamiętać trzy rzeczy;

1/ Państwo to pieniądze i praca obywateli.

2/ Państwo niczego dawać obywatelom nie może, bo zostało powołane do sprawiedliwego dzielenia tego, co wytworzyli obywatele – państwo nie ma niczego!!

3/ Przestroga: Stara zasada polityków: „Nikt wam tyle nie da ile my wam obiecamy”

Oczywiście całe to powyższe marudzenie jest skrajnie uproszczonym modelem, nie mniej trzy zaprezentowane punkty warte są zapamiętania.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Mane Tekel Fares 10.09.2019
    Od jakiegoś czasu w szkołach jest przedmiot Podstawy przedsiębiorczości. Ciekawe, czy przyniesie to efekt. Czy też będzie tak nadal, że mniejszość będzie decydować za większość.
  • Karawan 10.09.2019
    Dziękuję :) Demokracja to ustrój w którym zdecydowana mniejszość podejmuje decyzje w imieniu niezdecydowanej większości. Wątpię w skutek, ale oby!!
  • piliery 10.09.2019
    Mnie się podoba taki wykład. Prosty język, czytelne przykłady. O budżecie państwa - dla każdego. Pokusisz się o cykl?
  • Karawan 10.09.2019
    Obawiam się, że cykl byłby o wiele nudniejszy, ale może... Dziękuję :)
  • Canulas 10.09.2019
    "Słysze oburzenie! „Jak to nie ma?” „A ziemia, kopaliny, zasoby w złocie...”" - słyszę

    "Słysze kolejne krzyki! „Jak to! A redystrybucja naszych podatków!”" - słyszę.

    Noo, aż chciałoby się powiedzieć, że git będzie wtedy, kiedy głodni zjedzą bezrobotnych.
    Ciekawe dla laika, a laikiem jestem z krwi, kości i wydychanego powietrza także.
  • Karawan 10.09.2019
    Dziękuję - letę wstawić ogony :)
  • Ozar 12.09.2019
    Karawan sorka, ale przegapiłem twój tekst, ale już nadrabiam. Pozwól że trochę ponarzekam i jak zwykle wyrażę swoje jakże inne od ciebie racje.
    Piszesz pt. 1- Państwo to pieniądze i praca obywateli. No ok, ale to frazes i hasełko.
    Piszesz pieniądze... Jak to rozumiesz, bo słowo pieniądze ma bardzo szeroki kontekst? Piszesz praca obywateli. Przykład zrobię sobie na działce miejsce na warzywa, włożę pracę i zasadzę np. pietruszkę! Co to ma wspólnego z państwem? Czyli napisz tak naprawdę o co ci chodzi?

    Piszesz „2/ Państwo niczego dawać obywatelom nie może, bo zostało powołane do sprawiedliwego dzielenia tego, co wytworzyli obywatele – państwo nie ma niczego!! - państwo zostało powołane do sprawiedliwego dzielenia itd. - kurde sorka ale to czysta propaganda, takie coś ala Urban czy Goebbels. Nie znam takiego państwa gdzie coś takiego miałoby miejsce. Coś takiego jak sprawiedliwe dzielenie nie istnieje i ty jako ekonomista wiesz o tym jeszcze lepiej niż ja. Dlatego ten punkt uznaje za czystą fantastykę i wsio.
    Piszesz „państwo nie ma niczego” - to teoretycznie prawda, ale przecież budżet każdego państwa powinien mieć na uwadze także tych, którzy potrzebują pomocy z różnych względów.

    Piszesz „/ Przestroga: Stara zasada polityków: „Nikt wam tyle nie da ile my wam obiecamy” - no cóż to znana od chyba tysięcy lat propaganda. Jednak ludzie nadal się nabierają na hasła i tak było, jest i będzie chyba do końca świata.
  • Karawan 12.09.2019
    Ozar Poucz się wreszcie trochę pseudohistoryku, bo aż przykro patrzeć jak pozornie rozsądny gość pisze idiotyzmy. Ad rem raz ostatni. Słowo Państwo ma wiele wymiarów. Państwo bowiem to 1/ obszar geograficzny uznany przez innych (Górny Karabach nie jest państwem!), 2/ Zbiór obywateli posługujących się jednym językiem mających wspólna kulturę i historię, 3/ to Osoba Prawna uznana przez inne państwa jako reprezentant interesu zamieszkujących wymieniony wyżej obszar geograficzny obywateli, 4/ to także grupa polityków i osób zarządzających dobrem wspólnym wybranych lub nie, ale reprezentujących ich wolę wyrażaną w przepisach. O tej ostatniej grupie był mój felieton. Ta grupa niezależnie od tego gdzie i kiedy na świecie jest niczym bez pracy i pieniędzy obywateli. Tak jest od zarania cywilizacji i powinieneś o tym wiedzieć gdybyś znał Historię. Władca siłą gromadził wokół siebie ludzi, kazał im pracować ustanawiał podatki itd, cały czas pod szyldem "dla waszego dobra". Na działce ośle należącej do Państwa, to Państwo decyduje o tym czy możesz tą pietruszkę posadzić!! Nie wiesz tego? A jak sprzedasz ją bez podatku (opłaty targowej) to nie ma to związku z Państwem i prawem przez nie stanowionym? O czym Ty bredzisz? Do okulisty!!
    Państwo niczego dawać nie może - to dla ciebie propaganda. Co wiesz o państwie? Jaka jest podstawa działania każdego !! ( Białorusi też!!) państwa? Podatki i... rozdzielanie podatków!! W zależności od tego jak to jest czynione to mamy do czynienia albo z państwem demokratycznym (na podział mają wpływ obywatele), albo autokratycznym ( obywatele wpływu nie mają) ale bez podziału plonów ludzkiej pracy nie ma mowy by istniało państwo. Skąd umiesz czytać? ze szkoły? A płaciłeś za nią? NIe? A podatki to co było? Głupiś. Szkoda słów!! I skąd wziąłeś "sprawiedliwe dzielenie"? Co to znaczy sprawiedliwe? Dla kogo? dla mnie czy dla ciebie? Kto wyliczył ta sprawiedliwość i jak? Wszystkim po równo? czy według wkładu pracy albo według znajomości? I jak zwykle sam sobie przeczysz: "ale przecież budżet każdego państwa powinien mieć na uwadze także tych, którzy potrzebują pomocy z różnych względów." To daje za darmo czy z podatków wcześniej zabranych czyli zabrania cząstki pracy zamienionej na pieniądz.
    Jeśli czegoś nie rozumiesz albo nie wiesz to nie rób z siebie idioty i nie dyskutuj z hydraulikiem o rurach a ze mną o ekonomii - nie znasz się na tym !!
  • Dzień dobry!
    Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
    Pozdrawiamy :)
  • Karawan, oto Twój zestaw:
    Postać: Jeż
    Zdarzenie: Żniwa

    Gatunek (do wyboru): Postapo lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
    Czas na pisanie: 29 września (niedziela) godz. 19.00

    Powodzenia :)
  • Ćwiartka 01.10.2019
    Trafna diagnoza milordzie?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania