Poprzednie częściSkóra mi ścierpła

Skóra mi ścierpła 3

- To nie są żarty – powiedział Paul, gdy wariat się rozłączył

- Jak on to zrobił? Przecież dzwoniłeś na policję.

- Tak czy inaczej drań ma sposoby, by spełnić swoją groźbę. Musimy uciekać.

- Mówisz, żeby zostawić Wesa i ratować własne dupska?

- Tak właśnie mówię.

- Okej.

Zaczęli pospiesznie składać cały dobytek. Natrafili na pozostawiony przez Wesa plecak.

- Nie weźmiemy go. Strasznie ciężki.

- Co on tam nosił?

Paul rozsunął plecak i zerknął z ciekawości do środka. Wyciągnął pocięte zdjęcia.

- Co to, do cholery? – zdziwił się.

Na każdym zdjęciu był ktoś z ich trójki, twarze przekreślono czerwonym markerem. Nick ze zdumieniem przeglądał to wszystko.

- Pamiętam, niektóre zrobił jak biwakowaliśmy nad morzem. Po co to wziął?

Paul jeszcze trochę pogrzebał w plecaku Wesa i znalazł coś, co zmroziło im krew w żyłach. Ich kumpel zabrał siekierę.

- No świetnie. Teraz to dopiero się posrałem.

- Chciał nam coś zrobić? Nie wierzę.

- Teraz chyba ktoś inny przejął jego rolę.

- To niemożliwe. Wes to dobry kumpel. Może sobie z nas chciał zażartować.

- Jasne, dobre żarty. Nawet jemu nie chciałoby się wlec siekiery bez potrzeby.

- Lepiej się zbierajmy.

- Ellie… Gdzie ona poszła? – zaniepokoił się Paul.

- Była tu jeszcze chwilę temu.

- Ellie!

- Nie wrzeszcz tak, bo… on usłyszy.

Nigdzie jej nie było. Odeszła, gdy przeglądali zawartość plecaka.

- Wiesz co? – zaczął Nick. Kedy rozbijaliśmy namiot widziałem jak Ellie zabrała takiego grubego Kijasa i poszła do lasu. Tuż po tym jak Wes się tam udał.

- Co sugerujesz?

- Ona go załatwiła.

- Masz poczucie humoru. Drobna dziewczyna dałaby radę Wesowi?

- Bałem się wcześniej zasugerować. Nie obraź się, ale wygląda nieco jędzowato. Kto wie…

Nagle znów zadzwonił telefon. Paul odebrał.

- Ty draniu! Zostaw nas w spokoju – wykrzyczał.

- Paul? – w telefonie rozległ się głos Ellie.

- Gdzie jesteś, kochanie?

- Chyba znalazłam Wesa. Leżał przy nim telefon.

- Co z nim?

- Działa.

- Pytałem o Wesa.

- Nie wiem. Jest nadal nieprzytomny.

- Gdzie jesteś?

- Paul, już po nas. Stoję przy zamkniętej bramie. Uwięzili nas tutaj.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Szudracz 13.07.2017
    Dreszczowiec komediowy z tego wychodzi, ale może się mylę. :) 5
  • KarolaKorman 29.07.2017
    Dobrze to określiła Szudracz :) Nie wiadomo czy się śmiać, czy drżeć :) 5
  • Canulas 12.08.2017
    Z okazji dodania szóstej, wziąłem się za nadrabianie zaległości.
    "Co z nim?"
    "Działa"

    Ciekawe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania