Skóra mi ścierpła 4
W końcu udało się im odnaleźć Ellie. Stała przy zamkniętej bramie. Obok niej na ziemi leżał Wes.
- Co to ma znaczyć? Kto zamknął tę bramę.
- Nie mam pojęcia.
Paul podniósł leżąca na ziemi tabliczkę. Napis na niej był w obcym języku.
- To po rosyjsku. Obszar testowy. Co to może znaczyć?
- Nic dobrego. Trzeba poszukać innego wyjścia. Dlaczego oddaliłaś się od nas? - zapytał Paul ze złością.
- No… Bałam się o Wesa. Przywaliłam mu i…
- Co zrobiłaś?
- Wkurzył mnie. Nie chciałam tak mocno. A potem ktoś go stamtąd odciągnął. Dostrzegłam ślady wleczenia i dotarłam tutaj.
Nagle Wes zaczął coś mamrotać. Po chwili otworzył oczy.
- Co jest?
- Leżysz sobie,a my harujemy. Jak zwykle. Dobrze, że jesteś.
- Ktos mi chyba łupnął łupnia.
- To Ellie.
- Wcale nie. Tak trochę.
- Było, minęło. Jaki mamy dzień?
- Ten sam.
- Czyli znowu tak długo nie leżałem.
- Robaki zaczęły cię już nadgryzać. Niepokoi mnie jedna kwestia. Co robiła siekiera w twoim plecaku ?
- Co? Jaka siekiera?
- Nie udawaj durnia. A te zdjęcia?
Paul wyjął zabrane wcześniej fotografie.
- Przecież to…
- Ciebie nie ma na żadnym zdjęciu. Czemu poskreślałeś nasze twarze?
- Naprawdę nie wiem. Ktoś mi to podłożył.
- Jasne.
- Chodźmy stąd. Poszukajmy wyjścia – zaproponowała Ellie.
Było już jednak za późno. Na drodze za nimi stali dwaj faceci, których spotkali wcześniej.
- Teraz zginiecie - powiedział jeden z nich.
Komentarze (7)
Najlepsze dialogi ;)
Btw. Mam, gdzieś w tekście, przecinek Ci przeciął wyraz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania