Skrytobójca cz. 1

W mojej wiosce żyjemy dość skromnie, ale jesteśmy szczęśliwi. Znajduje się ona na obrzeżach lasu, który jest dla nas drugim domem pełnym zwierzyny łownej, roślin leczniczych i owoców. Chodzę tam niemal codziennie, aby polować. To moja specjalność. W końcu czego lepszego można oczekiwać od skrytobójcy?

Tak, to jeden z moich "zawodów", o którym wiedzą nieliczni. Zwracają sie do mnie "łowco", podczas misji skrywam twarz za maską przypominającą głowę ptaka. Coś podobnego do masek lekarzy plagi. Mój sztylet odebrał już wiele żyć, nie tylko ludzkich. Płacą mi majątki, aby ktoś zginął z mej broni. Zlecenia przyjmuję tylko wtedy, kiedy jestem pewien, że dam radę. Chcieli mi sprzedawać nawet calutkie wioski, abym zabił rodzinę królewską. Wiedziałem, że prędzej sam bym zginął, dlatego takie oferty od razu odrzucałem. Zresztą, nie mam pojęcia, co im przeszkadza w ich rządach.

Naszym krajem rządzi ród Hathaway'ów. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, charakteryzuje ich wysoka i dość przeciętna budowa ciała, ciemne włosy, a przede wszystkim szare oczy. Niemalże nikt poza nimi takich nie ma. Mieli oni jedyna córkę, Prith, która umarła rok temu. Nie ma żadnego następcy tronu, niepokoi mnie to. Zastanawiam się, kto nim będzie.

U nas żyją smoki. Tak, te wielkie gady, niszczące wszystko co popadnie. Są szkodnikami. Władcy ustanowili prawo nakazujące zabijać każdego napotkanego smoka. Aby było mniej zgonów, każdy mężczyzna ze szlachty w wieku piętnastu lat staje do walki ze stworem, oczywiście wcześniej poddawany solidnemu treningowi. Odbywa się to na lokalnej arenie, Gatunek jest losowy. Może się trafić mniej groźny, na przykład Smok Płytkowodny. Cóż, najgorzej mieli ci, co trafiali na Piekielną Wywernę lub Piekielnego Konia. Wtedy najczęściej kończyło się to bardzo bolesną śmiercią. A właśnie, co jeśli ktoś przegra walkę a przeżyje? Nikt nie wie, prawdopodobnie zostaje później zabity przez lokalnych sędziów, bądź wygnany. Odbywa się to bez udziału większej publiczności: tylko lokalne władze i krewni skazanego. Rodziny przegranych nigdy nie odpowiadają na pytania związane z ich synami. Mi akurat się udało przeżyć, mimo że walczyłem ze Strażniczym Smokiem. Przeciętnej wielkości, z niebieskimi łuskami. Wydaje się proste, prawda? Ale jakby dodać coś w rodzaju metalowej tarczy na klatce piersiowej i ogonie, to już nie jest tak łatwo.

Oprócz męskiej części nastoletniej szlachty, do takiej walki przystępują potomkowie z rodziny królewskiej, łącznie z dziewczynami. Taki los spotkał księżniczkę, zginęła na arenie. Teraz miałaby szesnaście lat. Są plotki, że przeżyła i uciekła. Ale jak, skoro był nawet jej pogrzeb?

Wstałem, przeciągnąłem się i spojrzałem na niebo. Zbliżał się wieczór, widziałem słońce powoli zbliżające się do horyzontu. Postanowiłem przejść się po lesie. Lubiłem to. Zieleń wokół mnie działała uspokajająco. Wziąłem torbę, w której trzymam najpotrzebniejsze rzeczy, czyli opatrunki, kilka roślin leczniczych i sztylet. Drugi, o dłuższym ostrzu, miałem w pochwie przypiętej do pasa. Zarzuciłem na siebie płaszcz. Dostałem go rok temu, niemal nigdy się z nim nie rozstaję. Został uszyty ze skóry smoka zwanego potocznie Mgławicą. Ich skrzydła sprawiają wrażenie, jakby dało się w nich ujrzeć galaktykę, a ciemne łuski na ciele przypominają nocne niebo ozdobione gwiazdami. Może to dlatego mam wrażenie, że ten materiał w świetle księżyca delikatnie migocze. Wziąłem łuk, włożyłem buty i wyszedłem z domu. Mieszkałem na obrzeżu, więc nie miałem problemu w postaci mieszkańca chętnego do rozmowy ze mną. Szedłem dość lekkim krokiem, starając się nie robić zbędnego hałasu. Nie chciałem płoszyć zwierzyny. Kroczyłem spokojnie, rozglądając się i ciesząc samotnością i zielenią wokół. Po paru minutach wędrówki dotarłem do małego jeziorka. Usiadłem na jego brzegu. Z tafli wody spoglądała twarz mężczyzny o włosach w kolorze ciemnego blond i niebieskich oczach. Lekko się uśmiechnąłem do swojego odbicia, po czym podniosłem głowę i spojrzałem na brzeg po drugiej stronie. Były tam dwie małe, bawiące się sarny. Patrzyłem tam z ciekawością, bowiem lubiłem obserwować młode, bawiące się zwierzątka. No, poza smokami. Im mniejszy tym łatwiej zabić.

Moja uwagę przykuł ruch z lewej strony jeziora. Schowałem się głębiej, uważnie obserwując. Na wszelki wypadek zawiesiłem łuk na ramieniu i położyłem dłoń na rękojeści noża. Druga rękę przyłożyłem do ust i nosa, by stłumić oddech.

Widok mnie zaskoczył. To była dziewczyna.

Następne częściSkrytobójca cz. 2

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Mnichov 03.11.2017
    "Na wszelki wypadek zawiesiłem łuk na ramieniu i położyłem dłoń na rękojeści noża. Druga rękę przyłożyłem do ust i nosa, by stłumić oddech."
    Za dużo rzeczy w jednym zdaniu. Ja bym tą scenę troszeczkę rozciągnął. a tak to całkiem fajne opowiadanie 4/5
  • DeusMortis 03.11.2017
    Postaram się zwrócić na to uwagę, dzięki ^^ Krytykę szczególnie tutaj ogarnę, jako że nie mam żadnego doświadczenia :p
  • Fanriel 03.11.2017
    Moim zdaniem jest ok. Niczego bym nie rozciągała. "Druga rękę przyłożyłem do ust (...)" - drugą (literówka). Wcześniej chyba też jakaś była, ale teraz nie mogę znaleźć. Tekst mi się podoba i chętnie zajrzę do kolejnych części. Pozdrawiam i zostawiam 5. :)
  • Zaciekawiony 03.11.2017
    "maską przypominającą głowe" - głowę

    "Płacą mi majątki, abym ktoś zginął z mej broni." - ale kto ma ginąć? On czy ktoś inny

    "Naszym krajem rządzi ród Hathaway'ow. Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, charakteryzuje ich wysoka i dość przeciętna budowa ciała, ciemne włosy, a przede wszystkim szare oczy. Niemalże nikt poza nimi takich nie ma. Mieli oni jedyna córkę, Prith, która umarła rok temu. Nie ma żadnego następcy tronu, niepokoi mnie to. Zastanawiam się, kto nim będzie." - trzebaby przebudować ten akapit bo wypada niemrawo. W końcu po co opisywać wygląd zewnętrzny rodziny królewskiej? Powinno to z czegoś wynikać, na przykład mówiąc o rządzącym rodzie poda ich charakterystykę w stylu "byli dumni i waleczni" na końcu zaznaczając, że ponadto różnili się od mieszkańców, i tu dopiero następuje opis wyglądu.

    "U nas żyją smoki." - a mówi to dlatego, bo? Opowiada rzecz komuś z dalekiego kraju? To też powinno wynikać z czegoś bardziej naturalnie, na przykład przy opisie lasu może podać, że w zasadzie nie występują tam niebezpieczne zwierzęta, z wyjątkiem smoków, których w tej części kontynentu jest wyjątkowo dużo. Wtedy cały ten akapit pasowałby we wcześniejsze miejsce.

    "Aby było mniej zgonów, każdy mężczyzna ze szlachty(..) Cóż, najgorzej mieli ci, co trafiali na Piekielną Wywernę lub Piekielnego Konia. Wtedy najczęściej kończyło się to śmiercią." - widzę tu oczywistą sprzeczność. Bardziej by pasowało, że młody szlachcic wybiera się na smoka/zostaje mu sprowadzony do walki (bo tekst w zasadzie nie precyzuje czy młody ma walczyć ze smokiem wcześniej złapanym czy sam musi się wybrać i walczy z pierwszym który się trafi) w ramach przyjętego zwyczaju, dla potwierdzenia że jest już dojrzały i godny swego stanu.

    "A właśnie, co jeśli ktoś przegra walkę a przeżyje? Nikt nie wie, prawdopodobnie zostaje zabity albo wygnany." - ha! Ale przez kogo? Smoki go wygnają? Bo jeśli ktoś w tym ma uczestniczyć, to los nieszczęśników powinien być znany.

    "Oprócz męskiej części nastoletniej szlachty, do takiej walki przystępują potomkowie z rodziny królewskiej, łącznie z dziewczynami. Taki los spotkał księżniczkę, zginęła na arenie." - całkowicie niepraktyczne i nielogiczne. Wysyłać do walki jedynego potomka, w dodatku córkę która i tak nie zostanie samodzielnie królową?

    "zginęła na arenie" - czyli jednak jest jakaś arena? Czyli smoki muszą być wcześniej łapane i dostarczane. Czyli ktoś przy tym uczestniczy. Czyli los przegranych powinien być znany.

    Obawiam się, że przez ten kawałek tracisz suspens, jest oczywiste że bohater spotka tamtą córkę która właśnie przeżyła. To powinna być niewiadoma z której można zrobić zwrot akcji, tymczasem sam od razu pchasz pod oczy sugestię, że może przeżyła.

    "Wziąłem moja torbę," - moją

    za dużo "wziąłem" "włożyłem"

    "mój płaszcz z kapturem, przypominał pelerynę z doszytymi rękawami" - wiemy jak wygląda płaszcz, nie musi nam opisywać. Zresztą teraz wydaje się, że te doszyte rękawy miał... kaptur.

    Jeśli bohater bierze tylko swoje rzeczy, nie musi ciągle podkreślać "mój".

    Zastanów się porządnie nad światem przedstawionym, co z czego wynika, bo jak widzisz założyłeś sobie nielogiczności a pewne fragmenty opisu sugerują sprzeczne rzeczy. Zastanów się czy przedstawione elementy na pewno się ze sobą kleją. No i unikaj zbytnich oczywistości.
  • DeusMortis 04.11.2017
    Nie jestem pewna czy da sie tu edytować tekst, ale jak się da, od razu postaram się te błędy poprawić :') I ten no, jestem dziewczyną ;w;
  • Canulas 04.11.2017
    Się da.
    Mój profil.
    Publikacje.
    Edytuj po prawej stronie.
  • Canulas 04.11.2017
    ""Płacą mi majątki, abym ktoś zginął z mej broni." - ale kto ma ginąć? On czy ktoś inny" - tutaj chodziło a "aby" - usunąć m.

    OK. Błędami ktoś się już zajął, więc nie powielam. Natomiast:

    "Poruszałem się spokojnie, rozglądając się i ciesząc się samotnością i zielenią wokół." - "się" zbyt blisko siebie.

    "Były tam dwie małe sarny, które beztrosko się bawiły." - to zdanie jest niezgrabne.
    Moze: “Były tak dwie małe, bawiące się sarny? “

    Ogólnie tak: Zamysł jakiś jest, być może plan tez. Całość jednak rozbija się o szczegóły. O konstrukcję poszczególnych zdań.
    Czasem zbyt dookreślasz, typu: mi, mnie. I to tak, gdzie z samego kontekstu wiadomo o co chodzi.
    Co do fabuły, na podstawie tego, dość krótkiego tekstu, rudno się wypowiedzieć, ale potencjał jest.
    Zobaczymy, jak to rozwiniesz dalej. Chwilowo dam cztery.
    Pozdrawiam
  • DeusMortis 05.11.2017
    Poprawiłam (raczej) błędy o których wspomnieliście, mam nadzieję że teraz jest w miarę porządku :) Jak wcześniej wspominałam, nie mam za bardzo doświadczenia z pisaniem opowiadań (można powiedzieć, że to taki eksperyment), więc będę wdzięczna, jeśli mnie ktoś przygarnie pod swoje ramionka i użyczy korekty i wskazówek ^^ Może to być już po publikacji, albo przed nią (o ile jest tu kontakt pw, jak nie to ogarnie się co innego), bo zależy mi by się uczyć, lecz niestety nie mam żadnych znajomych zajmujących się pisaniem ^^'
    Kolejna część jest w toku, lecz muszę ją przerobić. Powinna się pojawić w przeciągu tygodnia
    Dziękuję za wszelkie Wasze komentarze ^^
  • Angela 05.11.2017
    Pisz dużo, słuchaj rad, sporo czytaj, a dojdziesz do wprawy. Opowiadanie zapowiada się dobrze, sama mam sentyment
    do historii z udziałem smoków, więc raczej będę czytać. Powodzenia : )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania