Skórołap - wstęp

Solidny, na pierwszy rzut oka, zamek puścił bez większych problemów. Mahoniowe drzwi, przyozdobione zabytkową kołatką otworzyły się z hukiem, a do wnętrza domu wdarło się

w jednej chwili bez zaproszenia kilka cienkich snopów światła z policyjnych latarek, przymocowanych do karabinów szturmowych. Przez chwilę było niemal całkowicie cicho, jednak ten dziwny i zastanawiający stan rzeczy przerwało po paru sekundach szczekanie psów, przeszukujących teren w ogródku za domem. Znalazły coś. I "coś" było tu określeniem bardziej niż na miejscu, bo nawet najwprawniejsze oko biegłego z dowolnej dziedziny nauki, nie byłoby w stanie w pierwszym momencie zidentyfikować pochodzenia ani przeznaczenia tego... Tego czegoś. Kognitywistyka poszła się po prostu pieprzyć. Detektyw Rob Monaghan nie należał jednak do tych, którzy by się tym nazbyt przejmowali...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania