Słodki sponsoring

Wiele kobiet coraz częściej, zaczęło traktować własne ciała, jako narzędzie pracy. Nauczyło się podczas erotycznych schadzek wyłączać odczuwanie i skutecznie zagłuszać wszelkie emocje. Zasada nie angażować się pomaga uniknąć zbędnych problemów. Za to nienaganna aparycja oraz łóżkowa ekwilibrystyka stały się kluczowymi czynnikami podnoszącymi wartość oferowanej usługi. Miłym aczkolwiek nie koniecznym dodatkiem są: intelekt, finezja, kurtuazja, sztuka uwodzenia czy maniery. Tutaj wszystko jest proste i odgórnie ustalone. Płace - wymagam. Relację damsko męską sprowadzono do czystego fizycznego aktu. Wyzutego z czegokolwiek poza zwierzęcym popędem oraz żądzą spełnienia. Rzadko zdarza się, by klient chciał po prostu porozmawiać albo cieszyć się z towarzystwa oraz bliskości drugiej osoby. Strony wydają się być zadowolone z takiego układu. Akceptują jego wady i zalety. Nie zadając zbędnych pytań oraz nie szukając nie potrzebnych odpowiedzi. Żyjąc od jednej niezapomnianej chwili do następnej…

 

Zastanawia mnie, gdzie zatraciła się moralność, szacunek, emocje, czułość i przede wszystkim miłość? Jak można, na co dzień funkcjonować w taki sposób? Jak spojrzeć na siebie w lustrze tuż po? Nie wiem…

 

***

 

Ewa wychowała się w pod warszawskiej wsi, w domu dziadków. Rodziców nie pamięta, ponieważ odeszli zbyt wcześnie. Pamiątką po nich jest zaledwie kilka zniszczonych fotografii oraz ślubny komplet porcelany. Dziewczynka od małego marzyła o porzuceniu gospodarstwa babci Celiny na rzecz poznania wielkiego świata. Chciała zasmakować splendoru i uroków tętniącego życiem miasta, znanego dotychczas jedynie z czarno białego ekranu. Skrupulatnie dążyła do celu osiągając celujące wyniki w szkole, które później zapewniły jej uniwersyteckie stypendium oraz socjalne dofinansowanie. Z jedną wyświechtaną walizką, biletem w dłoni i z uśmiechem na ustach wyruszyła, by złapać swój amerykański sen.

 

W akademiku nie była popularna. Trzymała się na uboczu, wciąż z nosem w książkach. Z uwielbieniem oraz nutką zazdrości wpatrywała się w grupkę starszych koleżanek stylowo ubranych, zadbanych i wiecznie otoczonych wianuszkiem przystojnych adoratorów. Ich dumne zachowanie oraz pewność siebie wzbudzały u Ewy niepohamowany podziw. Myślała, że nigdy nie będzie taka, jak one… Myliła się… Skrywana drapieżność i wyuzdanie czekały tylko na odpowiedni moment, aby się ujawnić.

 

Przepustką do zakazanego raju okazała się nauka. Intelekt oraz pracowitość nastolatki znalazły uznanie wśród uczelnianej elity. Najpierw odrabiała zadania, pisała prace, pomagała w przygotowaniach do egzaminów, aż w końcu została zaproszona na pierwszą imprezę z alkoholem i chłopcami. Ewa śmiała się, tańczyła i bawiła, jak nigdy dotąd. Niesamowita noc zdawała się trwać wiecznie. Kiedy wychodziła z baru z tłumu wyłoniła się Anastazja, królowa trzecioklasistek. Bez słowa wręczyła jej tajemniczy liścik:

 

„Jeżeli chcesz przestać być niewidzialną przyjdź jutro o 21.00 do Książęcej.

 

A.”

 

Zaskoczona, ale szczęśliwa stawiła się w ekskluzywnej restauracji. Usiadła naprzeciwko mentorki i z zapartym tchem oczekiwała rozwoju sytuacji.

 

- Podoba Ci się, jak wyglądam i się ubieram. – Zapytała enigmatycznie Anastazja.

 

- Naturalnie. – Szepnęła zdenerwowana Ewa.

 

- Ty również możesz taka być…

 

- Naprawdę? – Odparła z niedowierzaniem w głosie.

 

- Tak, chętnie pomogę w Twojej przemianie i znalezieniu idealnego sponsora.

 

- Sponsora?! Ale… – Ewa prawie krzyknęła.

 

- Nie ma żadnego, ale w sobotę masz umówione spotkanie. Chyba, że nie masz ochoty być jedną z nas?

 

- Oczywiście, że chcę, ale…

 

- Więc nie marudź. Jutro fryzjer, kosmetyczka i zakupy. Nie mamy chwili do stracenia. Jeżeli masz mu się spodobać. Poręczyłam za Ciebie. – Ucięła na odchodnym Anastazja.

 

Od samego rana uwijały się, jak w ukropie idealna sukienka i szpilki, perfekcyjny makijaż oraz manicure, kusząca bielizna i obowiązkowa depilacja woskiem… Ledwie zdążyły. Nadeszła pora „randki”. Królewicz podjechał białym BMW pod wejście akademika. Przyjaciółki pozieleniały z zazdrości, a firanki w pokojach zdawały się fruwać w powietrzu. Szarmancki Adam, biznesmen po 50, kulturalnie wysiadł i opiekuńczym gestem odtworzył drzwi przed wystraszoną Ewą.

 

Nastrojowa kolacja przy świecach. Kilka drinków dla kurażu. Pierwsze pocałunki w samochodzie. Namiętne pieszczoty w windzie. Były początkiem koszmaru. Adam w jednej chwili zmienił się diametralnie. Nagle stał się wulgarny i agresywny. Nie interesował go jej ból ani słowa protestu. Kochanek po wszystkim nawet nie uraczył Ewy spojrzeniem. Gestem wskazał drzwi. Rekompensatą za cierpienie była biała koperta pozostawiona na nocnym stoliku.

 

Tej nocy dziewczyna zyskała szacunek wymagających, zepsutych koleżanek i przekonała się, jak można zarobić duże pieniądze. Ze spotkań czerpała tylko korzyści materialne. Pogodziła się z instrumentalnym traktowaniem, ponieważ odpowiadało jej życie na wysokim poziomie: markowa odzież, zagraniczne wypady, całonocne melanże.. Nie ważne, jaką cenę musiała za to zapłacić. Na własnej skórze poznała poniżenie. Niżej upaść nie mogła… Na własne życzenie oddała swoją dumę i honor za nic nie warte przymioty…

 

***

 

Dorota jest już dobrze po 30, ale wciąż z pasją odwiedza wrocławskie kuluary w poszukiwaniu kolejnych zdobyczy. Na celowniku są panowie w wieku jej ojca, a nawet odrobinę starsi, zamożni, doskonale usytuowani, co najważniejsze żonaci i łaknący dyskrecji. Z jej strony mogą oczekiwać spełnienia najbardziej frywolnych fantazji. W branży działa od wielu lat i należy do najlepszych w swoim fachu. Do tanich się nie zalicza, ale wystarczy spytać kolegów czy jest warta swojej ceny…

 

Po 18 latach pracy nie sądziła, że cokolwiek może ją jeszcze zaskoczyć. W piątkową noc była umówiona z nowym amantem. Była zszokowana, że mężczyzna chce ją najpierw zaprosić na drinka, poznać się i porozmawiać, a dopiero później przejść do czegokolwiek.

 

Bastian nie miał doświadczenia z kobietami do towarzystwa. Nie wiedział, co powinien mówić, jak się zachować, czego oczekiwać. Był nieśmiały i niepewny siebie. Potraktował to ustawione spotkanie, jako normalną randkę z bardzo atrakcyjną kobietą. Nie naciskał ani nie nalegał. Cieszył się, że może spędzić wieczór z tak interesującą i ciekawą kobietą. Zapłacił horrendalną sumę za jeden pocałunek, lecz wcale tego nie żałował.

 

Spotykali się coraz częściej. Na poranny spacer z psami po parku, popołudniowy seans w kinie, zakupy, posiłki… Dorota zaczęła w pewnym momencie zastanawiać się, co jest z nią nie w porządku. Dlaczego ten facet tak się ociąga? Może naprawdę mnie lubi? Nie żartuj sobie – zganiła się w duchu.

 

Zauroczony mężczyzna zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę. Zaprosił swoją wybrankę na weekendowy wyjazd w Alpy. Zgodziła się bez wahania. W ciągu dwóch dni przeżyli niesamowitą przygodę. Kochali się, przytulali, całowali, poznawali swoje ciała i dusze. Bastian dzięki swojemu uporowi i delikatności zdołał obudzić w Dorocie czułość oraz nieodpartą potrzebę bliskości. Był pierwszym, który nie tylko z przyjemnością ją rozbierał, ale również ubierał.

 

Wystarczyła odrobina dobroci, by raz na zawsze skruszyć lód otaczający serce kobiety, która dawno temu zwątpiła w ludzi i magię uczuć.

 

Swoje życie możemy zmienić w dowolnie wybranym momencie, a nawet zszargane resztki godności uda się odbudować na nowo. Wystarczy znaleźć siłę, by przezwyciężyć przeciwności, a przede wszystkim strach przed nieznanym, innym, lepszym jutrem… Bez białych kopert…

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • AlaOlaUla 12.12.2019
    O maj bab.
    Znowu o prostytutkach?!
  • AlaOlaUla 12.12.2019
    O maj bóbnes.
    O maj basz.
  • betti 12.12.2019
    Miłym aczkolwiek nie koniecznym - niekoniecznym
    Nie ważne, jaką cenę musiała za to zapłacić. - nieważne

    No tak, to bardzo dziwne, że w płatnych ''związkach'' brak miłości i czułości... naiwny ten tekst do bólu. A na końcu cudowna bajeczka... Morał z niej taki, że trzeba zmienić zawód na najstarszy, żeby znaleźć szczęście...
  • Leila 12.12.2019
    Może i naiwne , ale różne scenariusze pisze życie. Te najbardziej oczywiste , jaki i najbardziej irracjonalne.
  • AlaOlaUla 12.12.2019
    Tytuł Słodki sponsoring kojarzy mi z przekupywaniem kogoś słodyczami...

    Batonika za ....... ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania