Słodkich snów

Dzień w rodzinie Skawińskich powoli dobiegał końca. Elżbieta szykowała się już do snu. Weszła, jak zwykle o dziesiątej, do małej łazienki i zamknęła drzwi. Tu, po całym zabieganym dniu, oddała się przemyśleniom o swoim życiu. Myślami wróciła do dawnych, dobrych lat.

Męża poznała na studiach, zakochali się od pierwszego wejrzenia, mimo że wiele ich dzieliło. Adam był otwarty i optymistycznie nastawiony do rzeczywistości, Elżbieta zaś była skryta i nie potrafiła się cieszyć z zbyt wielu rzeczy. Również teraz pesymistycznie patrzyła w przyszłość. Wiedziała, że mąż się zmienił, widziała jak ich związek pokrywał kurz codzienności, jak pleśniał, po prostu rozlatywał się w rękach jak stara szmata. Często pytała samą siebie, dlaczego za niego wyszła, niestety jedyną odpowiedzią było : "Bo nie było nikogo innego". Ich relacja nigdy nie wybiła się ponad zauroczenie, nie potrafili, a może nie chcieli się kochać. Adam spędzał coraz więcej czasu poza domem, to też Elżbieta zaczęła podejrzewać go o zdradę. Kłótni przybywało, stawały się coraz głośniejsze i bardziej agresywne. Tylko łez było mniej. Tak i teraz myślała o tym, jak bardzo nie znosi, wręcz nienawidzi swojego męża. Elżbieta była tak nadwrażliwa i zadrosna, że z każdą minutą, którą Adam spędzał poza domem, snuła coraz gorsze myśli.

Chciała zemsty. Najchętniej by go bestialsko zamordowała. Zastrzelić jak psa to mało! Niech i on się męczy! Możnaby go podpalić, oczy wydłubać. Albo poćwiartować jego nic nie warte ciało. Odcinać palce po kolei, później oderwać kończyny. Niech krzyczy z bólu! Może mu powbijać igły pod paznokcie, biczować, kopać, drapać i gryźć. Powiesić i ze skóry obedrzeć. Zmiażdżyć wszystkie części ciała czy zatruć, byleby długo umierał. Ach, nie znała by litości, ileż satysfakcji dało by jej to zabójstwo.

Po umyciu Elżbieta wróciła do sypialni, gdzie w łóżku leżał już Adam. Stanęła koło niego i z wielkimi, niewinnymi oczami, swoim uroczym, wręcz anielskim głosem, wyszeptała:

- Dobranoc kochanie. Słodkich snów.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • No proszę, proza Lotty :D I to niezła proza Lotty. Czekam na coś dłuższego :D
  • Lotta 21.04.2016
    Eee tam, jakoś się nie czuję zbyt pewna w prozie. Ale cieszę się, że doceniłeś te moje wypociny ;D Dziękuję bardzo. :)
  • Zagubiona 21.04.2016
    Fajne, fajne. Czasem chyba każdy z nas ma ochotę, kogoś poćwiartować albo poodrywać kończyny. :D
    Tylko... to mi nie pasuje.
    "... później kończyny oderwać " - "... później oderwać kończyny"
    Troszkę wpada mi w oczy. Ode mnie 5.
  • Lotta 21.04.2016
    Dziękuję Ci bardzo. ;D
  • alfonsyna 21.04.2016
    Smutne to. Przebija się przez to taka życiowa bezradność - jestem z nim, bo nie było nikogo innego, chciałabym to skończyć, ale w sumie to brak mi odwagi... Wieczne samooszukiwanie się, zatrzaśnięcie się w klatce tego, co wypada. Całkiem ciekawie Ci to wyszło. Sądzę, że powinnaś pokusić się o trochę więcej tej prozy, zostawię tu 5 :)
  • Lotta 21.04.2016
    Ojej dziękuję pięknie. :D Postaram się pisać częściej prozę :)
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    "Mądra jest baba
    I mądry jest dziad
    A razem tworzą głupi świat
    W błędzie jest baba
    I w błędzie jest dziad
    Że warto męczyć się tyle lat"
    Jakoś tak mi się... XD
    Smutne to bardzo, ale niestety często tak jest... niestety. 5 ode mnie i zachęta do pisania prozy, naprawdę dobrze Ci idzie. :D
  • Lotta 22.04.2016
    Dzięki Ren ;*
  • Rasia 22.04.2016
    "był otwarty i optymistycznie nastawiony do rzeczywistości, Elżbieta zaś była" - być x2, tutaj troszkę nieładnie wygląda
    "cieszyć z zbyt wielu rzeczy." - ze*
    "widziała jak ich związek pokrywał kurz codzienności" - przecinek po "widziała
    "odpowiedzią było : "Bo nie było" - być x2
    "to też Elżbieta zaczęła podejrzewać go o zdradę" - toteż*
    "Możnaby go podpalić" - można by*
    "nic nie warte ciało" - niewarte*
    "nie znała by litości" - znałaby*
    "- Dobranoc kochanie" - przecinek po "dobranoc"
    Zdecydowanie wolę Twoje wiersze ;) Przede wszystkim dlatego, że jest w nich od groma i trochę więcej emocji. Tutaj właściwie mamy do czynienia z tekstem statycznym, a końcówka jest niezbyt poruszająca, może przez to, że troszkę zbyt oczywista przez wcześniejsze wzmianki. Troszkę też brakowałoby mi przykładów, jak ta nienawiść powstała, bo same kłótnie i to, że jakoś zeszli się na siłę, to troszkę za malutko jak na mój gust. Ode mnie 3,5 czyli 4 i czekam na więcej ;)
  • Lotta 22.04.2016
    Dziękuję Rasiu. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania