Słoneczne Miasteczko w Centrum Kontynentu i Wycieczka do Nowego Orleanu u Północnych Wybrzeży... Adriatyku!

"Słoneczne Miasteczko w Centrum Kontynentu i Wycieczka do Nowego Orleanu u Północnych Wybrzeży... Adriatyku!"

 

Lata 2004-2016, środkowa wiosna, późny poranek.

 

W niedużym śródlądowym miasteczku było gorąco i słonecznie. Czworo przyjaciół, a dokładniej dwaj koledzy i dwie koleżanki, spacerowało po lasostepach na przedmieściach, a towarzyszyły im małe lądowe żółwie i jaszczurki, a także niejadowite węże, ukrywające się wśród wysokich suchych traw.

 

Nagle wpadli na pomysł, aby na niedługi czas, liczący od kilku minut do kilku godzin, przeteleportować się do Jeszcze Nowszego Orleanu, przybrzeżnego, pełnego zabytkowych budynków i dzielnic, a także plaż, bagien, parków, rzek, żyznych nizin i kanałów, przepięknego oraz rozległego miasta, istniejącego w ich alternatywnym, niezwykłym świecie, w którym przyszło im żyć, a także nie wiadomo czemu, ale leżącego dokładnie tam, gdzie w niektórych z innych światów, znajduje się, również bardzo piękna i czarująca, kraina znana jako Wenecja.

 

Kiedy znaleźli się na miejscu, zastali piękną czarującą starówkę, pełną roślin doniczkowych, muzyki, tańca, balkonów, tarasów i znacznie przeważającej ilości kolorów: zielonego, żółtego oraz brązowego. Wzdłuż plaży ciągnęła się też dzielnica nowoczesnej architektury, pełna jasnych pastelowych kolorów, światła, ekstrawaganckich mebli, dekoracji i strojów. Tam leciała muzyka rock'n'roll zamiast jazzu, były inne samochody, nowsze szybsze i o dziwo bardziej kanciaste.

 

Tam prawie wszystko było kanciaste. Na przykład stroje w stylu dyskotekowym, które na dodatek nieomal oślepiająco lśniły. Prawie na każdym kroku rosły potężne palmy Cocos i Howea, a w ogródkach i parkach roiło się także od wiecznie zielonych krzewów o wielkich kwiatach i stawów z rybami koi oraz fontann, czasami zaopatrzonych w zabawne figury przedstawiające ludzi lejących wodę albo plujące nią sztuczne ozdobne rzeźby przedstawiające zwierzęta bądź mityczne stworzenia, takie jak na przykład pegazy albo syreny.

 

Po powrocie z architektoniczno-przyrodniczo-muzyczno-modowej imprezo-wycieczki, grupka kolegów i koleżanek stwierdziła, że w miasteczku w którym mieszkają jest nawet trochę bardziej ciepło, sucho i słonecznie, niż tam, w chłodnym i wilgociodajnym cieniu wszędobylskich ogromnych drzew i długich tarasów.

 

Jednak od razu zaczęli planować kolejną rozrywkową podróż po tajemniczych i fantazyjnych zakątkach kontynentu albo pobliskich wysp, bo bardzo lubili spontaniczne przygody i imprezy w miastach i miasteczkach zarówno nad morzami oraz oceanami, jak i w górach, dolinach, na nizinach, oraz równinach. Tym razem najprawdopodobniej udadzą się do takiego miasta, które jest niemal całkowicie zbudowane w stylu supernowoczesnym.

 

Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania