Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty - rozdział 31

Zaskoczony pytaniem siostry David spuścił na chwilę wzrok nie mówiąc ani słowa.

– A jeśli powiem, że tak – odezwał się w końcu patrząc jej prosto w oczy. – Miałabyś coś przeciwko temu?

– Nawet tak nie żartuj – odparowała Claudia. – Zgrywasz się, prawda?

– Nie, Miriam mi się podoba... – wyznał.

– Co?? Nie wierzę, w to co słyszę. Ona nie jest dla ciebie! – Podniosła głos.

– Wybacz, ale nie ty będziesz o tym decydować. Ja nie krytykowałem cię, kiedy związałaś się z Edwardem, chociaż nie powiem, żebym darzył go sympatią – odparł David i wszedł do domu zatrzaskując za sobą drzwi.

Claudia chwilę jeszcze została przed drzwiami frontowymi, zanim weszła do środka. Zastanawiał ją ten nagły wybuch brata. Dlaczego tak bronił Miriam? Czyżby się w niej zakochał? Nie, to niemożliwe! – od razu odrzuciła tą myśl. Znała swojego brata. Był bawidamkiem i kobieciarzem. Żadna dziewczyna do tej pory go nie usidliła. To na pewno tylko zauroczenie, które niedługo minie jak na jego drodze pojawi się kolejna piękna kobieta, pomyślała.

 

 

– Piękny początek dnia, nie ma co!

Fred Rizon stał nad zwłokami, oświetlonymi pierwszymi promieniami wschodzącego słońca. Przez cały czas wokół ciała kręcili się policjanci zabezpieczając ślady. Ofiara leżała twarzą do ziemi, więc nie można było nic powiedzieć o jej wieku. Był to mężczyzna. Sądząc po jego prawie nagim ciele, nie licząc bokserek, które miał na sobie, był wysportowany i młody. Na plecach i rękach miał liczne zadrapania, a na kostkach brunatne ślady. Kiedy dwóch mundurowych przekręciło ciało denata na plecy, Fred na chwilę wstrzymał oddech.

– To niemożliwe! – szepnął tylko. Bez trudu rozpoznał twarz zabitego mimo widniejących na niej zadrapaniach.

To Juan Luna! Zmełł w ustach przekleństwo patrząc na czarną dziurę na klatce piersiowej. Patrick go dopadł. Skąd wiedział? W tej chwili Rizon nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Skinął na policjantów, aby zabrali ciało, a sam się oddalił na parę kroków. Mimo że dawno temu rzucił palenie poprosił jednego ze swoich ludzi o papierosa. Mocno się zaciągnął. Przez chwilę stał tak trzymając papieros w zębach, potem zaś wyrzucił go na ziemię.

– Co za świństwo!! – mruknął. Ukucnął obok jednego z policjantów. – Co tu mamy?

– Ślady należą do dwóch różnych wozów. – Wskazał na ślady opon na żwirze i trawie. – Spójrz tutaj... Odciski dłoni i palców. Kilkadziesiąt metrów jeden z samochodów ciągnął go za sobą. Stąd otarcie skóry na kostkach... był mocno przywiązany.

– Da się ustalić, co to za auta i do kogo należą?

– Postaramy się – odrzekł młody funkcjonariusz policji.

– Więc zabierajcie się do roboty – rzucił Fred na odchodnym.

Podszedł do swojego samochodu i oparł się o jego maskę. Omiótł wzrokiem stary tor wyścigowy, Pamiętał, jak kilka lat temu odbywały się tu jeszcze wyścigi motocyklowe. A teraz? Przerdzewiała brama, powyrywane ławki przez jakiś chuliganów, naokoło krzaki i chwasty. Idealne miejsce na morderstwo, stwierdził w duchu. Otworzył drzwiczki i wsiadł do auta. Oparł ręce na kierownicy wpatrując się daleko w horyzont.

Dopadnę cię gnoju! Wiem, że to twoja sprawka. Nadejdzie taki dzień, kiedy szczęście cię opuści i znajdziesz się w pierdlu. Osobiście tego dopilnuję – obiecywał sobie.

 

 

Harry usiłował otworzyć drzwiczki swojego siedmioletniego, już wysłużonego czerwonego forda, gdy jak zwykle zacięły się. Zaklął siarczyście, po czym kopnął nogą. Od razu odskoczyły. Obiecał sobie, że w najbliższym czasie uda się do mechanika. Władował się do środka, kładąc czarną aktówkę i torbę z laptopem obok, na siedzeniu pasażera. Włożył kluczyk do stacyjki i już miał zapalać samochód, gdy nagle ogarnęło go dziwne przeczucie, że ktoś jest w samochodzie z tyłu. Czuł czyjąś obecność i zimny oddech na karku.

– Witaj Harry – usłyszał znajomy głos.

– To ty! – rzekł drżącym głosem.

– Nie myślałeś chyba, że o tobie zapomnę. Mówiłam, że się odezwę. – Widoczne w lusterku wstecznym usta należące do zamaskowanej postaci, wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. – Masz dla mnie jakieś wieści? – Gdy mężczyzna milczał, nieznajoma nachyliła się i szepnęła mu do ucha. – Powiem ci, że miałam właśnie iść na pocztę. Mam w kopercie parę fotek, które na pewno spodobają się jakimś brukowcom.

– Simon mnie wczoraj odwiedził – odezwał się.

– O proszę. Jednak odzyskałeś mowę. Bardzo mnie to cieszy. Na pewno z przyjacielem spędziłeś upojne chwile, ale nie interesują mnie wasze łóżkowe igraszki, tylko konkrety – powiedziała z ironią w głosie. – Zaproponował ci coś?

– Tak, ale nie zgodziłem się od razu. Poprosiłem o chwilę namysłu.

– Dobre posunięcie. – W głosie tajemniczej kobiety dało się wyczuć zadowolenie. – Simon nie jest głupi i mógłby coś podejrzewać. Dzisiaj zadzwonisz do niego i powiesz, że się zgadzasz.

– Tylko tyle? – spytał Harry.

– Na razie tak.

– Powiedz mi jedno: czemu masz zawsze zakrytą twarz. Boisz się?

– Kogo? Ciebie? Nie... Boję się o ciebie. O to co musiałabym zrobić.

– Nie bardzo rozumiem – odparł mężczyzna.

– Gdybyś zobaczył moją twarz, musiałabym cię zabić – szepnęła mu do ucha, a mężczyźnie przeszły ciarki wzdłuż kręgosłupa. – Odezwę się jeszcze. Miłego dnia! – rzuciła na koniec i ulotniła się.

Mężczyźnie jeszcze przez chwilę drżały ręce. Bał się tej kobiety, nie wiedział czego się po niej spodziewać. Gdy się uspokoił zapalił auto i wyjechał z parkingu.

 

 

Simon Candelon z uśmiechem rozłączył się z człowiekiem, z którym przez chwilę rozmawiał przez telefon.

– Zgodził się – powiedział do Patricka siedzącego naprzeciw niego.

– Cudownie! Masz prawdziwy dar do przekonywania chłopie! – Zapalił papierosa. Powoli wypuścił z ust gęstą chmurę dymu. – A co z drugim zadaniem? Udało ci się coś dowiedzieć?

– Niestety. – Simon pokręcił głową. – Kto cię zna, nie zadzierałby z tobą robiąc takie żarty, bo wiedziałby do czego jesteś zdolny. To musi być ktoś nowy. Szczwany lis, wie co robić, żeby go nie zdemaskować. Powęszę jeszcze trochę. A dostałeś ostatnio jakieś liściki czy nietypowe prezenty?

– Nie – odrzekł Patrick – ale jestem pewny, że to jeszcze nie koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Idalia 27.08.2015
    super, czekam na kolejne części. 5
  • KarolaKorman 27.08.2015
    Wstawiaj częściej, bo czekam i czekam na kolejną świetną część 5 :)
  • Prue 27.08.2015
    Coraz ciekawiej. Świetne rozdziały. Ode mnie 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania