Śmiało uderz mnie.

Śmiało uderz mnie

Nadstawiam już policzki

Po, których płynie rzeka łez.

Pewno nie obchodzi Cię

Co ja teraz myślę o tym wszystkim,

Kiedy ktoś tak bliski

Stał się dla mnie, jak najstarsza z ksiąg

Zapisana językiem mitycznym.

Którego już od dawana nie potrafię odczytać,

Bo w nocy

Ze strachu przed tobą nie mogę sypiać już!

 

I wtedy staje, się czarnym aniołem

Co okrąża, w jedną nocą cały glob

Dodając innym sił

By o wolność nie bali się bić!

I może z mojej strony to hipokryzja,

Lecz miłość to niegojąca się blizna!

Która każe mi wierzyć, że

Ty jeszcze kiedyś zmienisz się.

 

Śmiało zrań mnie

Ostrzem zimnych słów

Ja opuszczam już głowę jak trzchórz

Którym, nie powiem, że nie jestem.

Skule się jak kłębek snów

Porzuconych gdzieś tam,

Kiedy jeszcze

Niebem była, ziemia

A ziemią był Raj

A teraz tylko ja, co noc.

 

Staje, się czarnym aniołem

Co okrąża w jedną noc cały glob

Dodając, innym sił

By o wolność nie bali się bić!

I może z mojej strony to hipokryzja,

Lecz z miłości rany jeszcze sączy się krew.

Która każe wierzyć,

Że jeszcze kiedyś zmienisz się.

 

Śmiało wyjdź,

Zatrząśnij drzwi

A ja długo jeszcze nie uwierzę,

Że nareszcie dane jest mi

Wolną być.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania