Smog
Rysiek nienawidził smogu, równie mocno jak swojego sąsiada. Pewnego dnia siedział sobie wygodnie na werandzie, ciesząc się promieniami jesiennego słońca, gdy nagle uderzył go w nozdrza smród znany i parszywy. Przebrała się miarka - pomyślał Rysiek i poszedł wreszcie upomnieć sąsiada. Facet akurat grabił liście przed domem.
- Wiem, że palisz śmieci! Burmistrz kategorycznie tego zabronił!
- Tak? Coś jeszcze? – zapytał obojętnym głosem sąsiad. - Bo mi w piecu wygasa.
- Widzisz te kłęby dymu? To szkodliwe.
- Tak? A co mi zrobisz?
- Doniosę na ciebie.
- Możesz mi naskoczyć.
- Jeszcze zobaczymy.
Rysiek niezwłocznie udał się na komisariat policji.
- Chciałem zgłosić przestępstwo – powiedział do gliniarza za biurkiem.
- Jakiego rodzaju?
- Mój sąsiad pali w piecu śmieci.
- No i?
- Chyba jakaś grzywna mu się należy.
- To nic dziwnego. My też palimy śmieciami. Dowody rzeczowe i takie tam, co zalega.
- Ale przecież…
- Kiedyś nawet omyłkowo prawie spaliliśmy bezdomnego, ale to nieważne.
- Co?
- Proszę się tym nie przejmować. Tak wiec nic nie możemy zrobić w pańskiej sprawie.
- O nie! Idę to zgłosić do burmistrza.
- Proszę się nie fatygować. Burmistrz codziennie kopci. Sami mu dowozimy śmieci z wysypiska. Teraz to przynajmniej ludzie do lasów nie wyrzucają. Ekologia jest teraz w modzie.
- Po prostu nie wierzę.
- Proszę uwierzyć. Marek, dorzuć do pieca, bo mi zimno. Tak, spal te stare buty, które masz na nogach.
- Ale ja w nich chodzę.
- Wrzucaj! Wolisz mieć buty, czy zadowolonych przełożonych? A panu radzę to samo. Czyste środowisko jest najważniejsze. Rysiek podrapał się po głowie i odszedł. W drodze powrotnej przemknął cichutko obok domu sąsiada, by nie narażać się na dalsze nieprzyjemności.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania