Smutna dama- one shot

Ta historia powstała dzięki mnie, mojemu doświadczeniu i obserwacji życia innych. Życie ludzi jest z pozoru miłe, beztroskie i bezpieczne, jak życie dziecka, nad którym opiekę sprawują rodzice. Takie dzieci nie myślą o przyszłości, bawiąc się z przyjaciółmi na placu zabaw, śmiejąc się, nie myślą o tym jak zarobić pieniądze na utrzymanie swojego życia czy zbieraniu oszczędności. Takie dzieci się tylko bawią, czerpią radość z krótkich chwil zabawy, nie są świadome tego, co świat dla nich przygotuje. Nie wiem czy właśnie to nazywamy niewinnością. Bo takie życie jak w bańce to raczej niewiedza i brak zrozumienia dla spraw dorosłych, nieprawdaż? Obserwuję dzieci, bawiące się nad Jeziorkiem, to jak się śmieją, piszczą w chwilach ekscytacji. Nawet jak się uderzą, czy przywrócą, podnoszą się radośnie, wracając do gry. Ja tylko patrzę, obserwuję o wyciągam wnioski. To jak się zachowują przy znajomych na placu, potem jak podchodzą rodzice, mówiąc że czas się skończył i muszą iść do domu. Ta chwila wahania, a potem smutna minka, tak szczerze opisująca zawód, gdy uświadamiają sobie że trzeba iść do domu, i zacząć wypełniać domowe obowiązki, który nie każdy lubi. Rodzice jednak zamiast im pobłażać, decydują się na ostry ton, nie dając im nadziei na przedłużenie beztroski. Patrzą wtedy na swoich małych przyjaciół z żalem, biorąc rodziców za rękę, żegnają się mówiąc " jutro na pewno się spotkamy!", jednak same tego nie są pewne, bo przecież wszystko zależy od mamy i taty. Bo oni są duzi, bo oni przecież wiedzą najlepiej, dlatego nie wolno się z nimi kłócić. Bo to rodzice decydują w tym wieku co dla tych małych pociech jest najlepsze. Ja tylko patrzę, poważna, zamyślona i smutna, bo wiem jak te dzieci potem skończą. Kiedy autorytet rodziców przekroczy granicę. Wiele z tych dzieci przechodzi obok mnie, mija, siedzącą na ławce smutną panienkę, spogląda na mnie o szepcze między sobą, zadziwione moim smutkiem. A ja tylko patrzę, odprowadzam wzrokiem, uśmiechając się do nich. Gdy już robi się ciemno, wstaję że swojej ławeczki i spokojnym krokiem kieruję się do domu, bym sama wykonała swoje obowiązki

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Tanaris 05.11.2017
    Kilka błędów wkradło się do tekstu. Chociażby na końcu nie ma kropki, czy też "obserwuję o wyciągam wnioski.” - i; Ale już nie o tym. Każdy rodzic chce dla swoich pociech jak najlepiej. Niestety, ale nie zawsze tak jest. Tekst nie jest czymś nowym, zjawisko takie jest często spotykane. Czasem rodzic aż za bardzo reaguje. Koniec zabawy na pewno nie jest przyjemne dla dziecka, dlatego powinien być dialog i wytłumaczenie, a dom nie powinien być traktowany jako coś smutnego i złego, gdzie tylko są obowiązki i nic poza nimi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania