Spacer z rękami do tyłu II
Wybieram się w miejscu
jakby ostrożność chciała podnieś nogę
(tylko taki mur przebijam głową)
Oczy z niedowierzaniem patrzą w twarz
(dłonie – naczynie z wodą dokąd pójdą)
z której strony wybiegną pochlapane kolorami
Czy tupnięcie dnia wypłoszy je poza rozumienie
zmężnieją na tyle by utrzymać w ustach codzienność
Myśli nadal nie szlachetnieją
dławią świeży oddech do kości --
Pamięć zawinięta w pamięć papieru
układa kolejną ucieczkę z wiersza.
Komentarze (5)
Pamięć zawinięta w szelest papieru
układa kolejną ucieczkę z wiersza.
Myśli nadal nie szlachetnieją
dławią świeży oddech do kości - - a to sobie zabieram,
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania