Spoglądam

Spoglądam na swoje ręce. Tylko odciski na nich widzę.

Jaka jest ich historia? Znasz ich genezę?

Niech one nigdy nie znikną. Moim znakiem walki zostały.

 

Był kiedyś dzień, w którym znienawidziłem siebie. Wiele miesięcy czułem tą nienawiść.

Mijały mi tak tygodnie. Poczułem w sobie pewną siłę.

Rozpocząłem swoją drogę. Jak długo będę nią podążał?

 

Te rany na mych rękach po treningu. Już odstawiłem hantle, które nadgarstek zniszczyły mi.

Parę dni temu rozpocząłem ten trening. Jego skutki napełniają mnie motywacją.

Ty we mnie nie wierzysz. Ja w siebie od lat nie wierzę.

 

Jego skutki czuję. Ból dający radość.

Jak możesz się ciągle ze mnie śmiać? Zapomnij o tym.

Dla mnie nie masz żadnego znaczenia. Twoje słowa nie dotykają mnie.

 

Spoglądając na swe odciski czuję dumę. Początek ciężkiej drogi.

Moim celem drążek i liczba trzydzieści. Powolny postęp zaprowadzi mnie na szczyt.

Małymi krokami wykonam skok. Łzy zastąpiłem potem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania