Spójrz przed siebie i spróbuj się nie zrzygać

Dzisiaj znowu instagramowałem, ku swojemu nieszczęściu. Żyję w zideologizowanym obrazkowo kłamstwie. Otaczają mnie piktogramy instagramy-sramy i nie tylko żyję, pływam w kłamstwie tak często powtarzanym, że nieodróżnialnym od rzeczywistości. Gdzie tam prawda, co to w ogóle jest prawda? To, co widać, to kłamstwo jest prawdą.

I tu jest pies pogrzebany, do spółki z nadzieją i marzeniami.

Jedna za drugą, rosyjskie, ukraińskie, ogółem wschodniosłowiańskie dwudziestolatki. Irina Nastiya Olga Maria i tak dalej, dużo, w kółko, intensywnie. Intensywna intensjonada, niezliczoność w jedności podobieństw. Czarne włosy, brwi od szablonu, czerwone karminowe usta, dwie trzecie poprawione, żeby lepiej wyglądać podczas festiwalu robienia pały w prywatnym samolocie. Cycki i figura od sztancy (gdzie fitness nie może, tam kosmetyczka... albo chirurg), pomysł na życie też. Moda: primavera, calzedonia, rzadziej gucci i prada. Louboutin, ile by nie było, na co drugiej. Rzadziej Cartier, ale i to się zmienia. O Bulgari nie mówimy, o futrach już tak. Długie nogi, tak. Bukiet róż, torebka, fotel na styl bogactwa ze złoceniami. Klubbing, lobby hotelu, paznokcie stolik wino w restauracji. Przyjemny uśmiech, enigmatyczny, jak u lalki.

Jak u lalki.

Tysiące egzemplarzy tej samej lalki-kalki, tego samego typu, bite od sztancy jak za płaskie klucze. Napis: drop forged, czyli dupna sztanca biła na gorącej blasze i wychodziły klucze. Tak, tak. Teraz dupna sztanca bije gąbczaste mózgi przez ekran. Moda hackująca mózg przez samodzielnie przesuwane kwadraciki.

Telefon do ręki bierze kilkunastoletnia Irina Jewgienija Ivana Nadieżda, i jak ma hajs, leci w kosmetyk siłkę dietkę. W telefon. Patrzy na starsze, sobie podobne, i marzy. Marzą wszystkie razem, zbiorcze marzenie nastolatek z bloku wschodniego: Vuitton, Louboutin, Yves Saint Laurent. Im więcej i więcej masz fanów, tym szybciej dodajesz sobie do biografii słowo influencer. Co z tego, że fanów można kupić. Tak jak buty. Nos. Wary-obciągary. Cycki.

Spróbuj się nie zrzygać, patrz przed siebie.

Mozaika pomalowanego paznokcia. Sałatki, po której nie odbije się niczym ohydnym. Czosnkiem. Koperkiem. Nie wypoci Irina czosnku, nie zje ciężkostrawnego, świńskiego żebra. Nie może jej pot zawierać szkodliwych toksyn, broń boże przykry zapach z ust.

Przewijaj palcem i nie zwymiotuj. Masz drugą rękę, pomóż nią sobie, przytrzymaj usta, niech będzie spokój, cisza w perystaltyce, brak cofnięć. Łagodnie podejdź do tematu: Jest siedem miliardów ludzi, z czego większość ma czarne włosy: Cała Azja, Indochiny, większość Afryki. Europa i obie Ameryki - czarne włosy tu i tam. Nie wszędzie, ale jak nie pochodzenie, to moda. Gdzie widać, czarne włosy, brwi, rzęsy. Czarni mają czarne włosy, Arabowie, Azjaci. Hindusi, Mongołowie. Byli Eseserowcy, Jakuci, Kirgizi, Tadżycy, Iran, Irak, Emiraty, Bliski Wschód. Dominanta czarnego i ciemnego brązu.

To jest teraz sexy.

A co jest teraz prawdą? Ułożone równo widelce. Kolorowe sałatki. Drinki. Usta lekko rozchylone były prawdą rok temu już czy dwa. Plaże z widokiem na wary obciągary, plastikowe cycki na oczyszczonych bojami z plastikowych śmieci plażach, czy na pozostających w cieniu wieszakach na złoto, którzy później te plastiki piłują swoimi kutasami.

Tak, kutasy, jeszcze do nich wrócę.

Co jest prawdą? Czy prawda wisi między hasztagami, że kostium z tego sklepu, buty z tamtego, plaża w tym kraju a ja, oryginalnie, z tamtego? Prawda wisi w kwadratowym okienku, pokolorowana filtrem, wygłaskana, ugrzeczniona. Brzydkich zdjęć już nikt nie ogląda, jak cycki nie na wierzchu, to konglomerat stulejarsko-zazdroszczarski nie ma nic do powiedzenia. Mądre cytaty ze stron z mądrymi cytatami, pasują do każdego. Niezłomne, pracujące na sukces, nieugięte, niepoznane i silne, bawiące się z klasą klony tego samego pomysłu. Z metra cięte lalki, odkrawane z jednej grudy kluchy o tym samym smaku.

Żuj tę kluchę. Nie połkniesz, bo to bez sensu, choćbyś żuł i łykał, żuł i łykał, nic to nie da, nie ubędzie. Lepiej tylko żuj. Mlaśnij czasem zawadiacko.

I spróbuj się nie zrzygać.

Wszechświat kopii w kopiach. Zdjęcia ze stopą wygiętą w chuj wie co. Nie wiem, czemu. Tak poznaję kopie: Po stopie. Po brwi. Po bukiecie róż i po bukwach, choć to ostatnie to nie reguła. Po szpilkach na schodach i progu kierownicy z szachownicą lub gwiazdą. Po AMG. Jak masz tyle kasy, gdzieś się traci wyobraźnia i kreatywność, konformizm modą wszystkich sfer.

Miałem wspomnieć o kutasach. Tak, nie ma wątpliwości: wszędzie kutasy. Świat zdominowany przez wszechwładne kutasiska. Naprężone, pełne spermy, fiuty. Napędzają każdą gałąź gospodarki, od najmniejszego do największego fiuta, od apteki po zecera, chociaż czy w dobie cyfryzacji istnieją jeszcze jacykolwiek zecerzy?

Wszystko się kręci wokół porno, naprawdę. Porno jest wszędzie i we wszystkim. Idea pchania kutasa we wszystko, co się rusza, zyskała na świecie miliardy zwolenników, aż się wierzyć nie chce.

To jest niesłychanie ogromny biznes, opierający się na tym samym: Pchaniu komuś fiuta do cipy, gardła i dupy. Ktoś komuś musi wpychać, akt pozostaje niezmienny, zmienia się mięso - obserwacja korbowodów w różnych silnikach. Wszystkie się kręcą, tak. Napędzają koło zamachowe, owszem. A czy jest tłok jeden, dwa, trzy, cztery, to bez różnicy. Idzie góra-dół. Kamera szaleje po planie, zmieniają się kolory, akcesoria, nic właściwie. Czy pontiac czy polonez, czy jeep czy czołg - wszystko jedno, gruba baba czy chuda, w dupę czy w gębę. Jeszcze czy gruba czy chuda to znać różnicę, pozostałe wszystkie identyczne. Och, nie, ta ma tatuaże na sutach a ta między cycami. Ta ma rybę na nodze a tamta lwa na ramieniu. I wszystkie są częścią machiny ssąco-dymającej, zróżnicowanej jedynie rysami twarzy, detalami: mimiką twarzy, kształtem nosa, wydawanymi dźwiękami. Kiedyś szacowano, że 20% wszystkich stron w internecie to strony zawierające treści pornograficzne. Teraz nie uwierzę, że 20% wszystkich stron jest wolne w jakikolwiek sposób od pornografii.

Kutas rządzi mózgiem.

Mówią, że co jedna, to dziewica - a jednak się ruchają. Od loda przecież nie ma rozdziewiczenia, bo to mniej niż palcówka jeszcze. Usta to usta, pije się nimi, pluje i rzyga, można wsadzić kutasa. Idea masturbacji czyjąś głową jest zawsze na plus, atakuje się (sic) kutasem czyjś ośrodek myśli, mowy, centrum wszystkich zmysłów i na ten moment prawie wszystkie (zmysły) są skupione na tym kawałku mięsa z przyklejonym do niego shackowanym (zhackowanym?) człowiekiem. Który nie wie czemu, ale kompulsywnie chce wpychać kutasa aż po samo gardło i dławić, bo tego nauczyły go filmy, obrazki i koledzy. Bo koledzy też oglądają filmy i też mają kolegów. Dziewczyny z rozjechanymi dupskami, wciąż w teorii "czyste", bo filmy nie nauczyły nikogo seksu, tylko rozjeżdżania, rozpychania i totalna destrukcja odbytnic. Dziewice z siniakami w gardłach i prolapsjami jako święte kurwy naszych czasów. Tak samo piękne, tak samo pomalowane, z pozoru identyczne. Czasem któraś czymś się wyróżni z tłumu, wyjdzie poza szablon. Znajdzie kogoś zainteresowanego cipą. Może.

Część tych przeżartych kutasami mózgów popada w paranoje (liczba mnoga) i pornografizuje się aż po hipnotyczne dwu-trzygodzinne i więcej sesje obraz/dźwięk, by wzmóc w sobie, a jakże!, pragnienie kutasa. Porzuć męskość i ssij pałę, mówią w skrócie owe filmy, pokazując nadawane bardzo szybko stylem podprogowym migające obrazki szczęśliwych kobiet z podpisami, że najlepsze, co może się przytrafić, to przestać myśleć samodzielnie i stać się obciągającą pały lalą.

Kusząca perspektywa dla wszystkich zdezorientowanych: Zostań lalą. Powinni otwierać hale, w których dobrowolnie można by wejść i zmienić się w wyidealizowany obrazek/lalę do zabawy, poznalibyśmy, co to jest prawda. Albo kto jest prawdziwy.

Spójrz przed siebie.

Ja się zainteresowałem seksem analnym z pornola, a jakże. Też byłem nastolatkiem i zacząłem wcześnie. Dodam, że też miałem dziewczynę, rozjeżdżałem jej dupsko i spuszczałem się do jej ust. Wtedy myślałem, że to mój pomysł. Czy dalej tak myślę?

Dalej tak myślę.

 

Spójrz przed siebie i spróbuj się nie zrzygać.

Spójrz w lustro. Spójrz na mnie.

Spróbuj się nie zrzygać.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 20

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (79)

  • Canulas 31.07.2018
    Ooo, kurde.
    Woow
  • Elorence 31.07.2018
    Nie bardzo wiem, dlaczego taka niska nota. Tekst... no, dość mocny, nawet bardzo. Ale w cholerę prawdziwy.
    Nie będę nic pisać, bo znowu wybuchnę, jak to mam w zwyczaju, gdy mowa o moralności, a raczej jej braku. Nie zamierzam się wkurzać, życie dostarcza mi wystarczająco dużo powodów do wkurzenia.
    Ode mnie jest piątka, bo się należy.
  • Okropny 31.07.2018
    Dlaczego miałabyś się wkurzać pod tym tekstem?
  • Nuncjusz 31.07.2018
    Te niskie noty to prosty efekt połączenia Terribla z tytułem. Przypuszczam, że oceniacze nawet nie przeczytali tekstu, wystarczył sam nagłówek na głównej
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, na mnie temat "instagramowiczek" działa jak płachta na byka. Jestem jedną z tych osób, którzy szanują swoje ciało i nie potrzebuję publicznej akceptacji.
  • Okropny 31.07.2018
    Nuncjusz: może. Co to mówi o nich?

    Elo: akceptacja, pozerstwo, chwalipięctwo, dodaj jeszcze kilka, szanowanie swojego ciała każdy uskutecznia trochę inaczej. Nie oczekujesz chyba, że wszyscy powinni szanować (każdy z osobna swoje) według takiej miary, jak Ty swoje, prawda?
    W sensie: możesz, jeśli chcesz, ale czy to rozsądne?
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, no nie za bardzo mi o to chodzi. Każdy robi to co chce, ale one się narzucają. I nawet nie potrafią się przyznać, że robią to dla głupich lajków. Wystarczy przestać kłamać, mydlić ludziom oczy.

    To jest tak jak z byciem grubym i chudym. Grubi mogą obrażać chudych, do woli, ale kiedy chudzi obrażają grubych to już jest awantura, mowa o braku szacunku do drugiego człowieka i tak dalej, bo przecież bycie grubym człowiekiem jest lepsze (i tu powinnam wstawić mnóstwom internetowych "mądrości").

    I kolejny przykład. To jest tak samo, jak z laskami, które dają dupy na prawo i lewo. One uważają, że są KOBIETAMI WYZWOLONYMI, dla społeczeństwa to zwykłe puszczalstwo. Ale nie, one czują się obrażone.

    Serio? Nikt nie potrafi być z samym sobą szczery? Ci ludzie nie potrafią spojrzeć we własne odbicie w lustrze i powiedzieć sobie kilku szczerych słów?
    Dlaczego każdy chce się wybielać?

    To samo z aspektem religijnym. Każda religia jest lepsza od tej drugiej - no i błędne koło. Po co to komu?

    Dla mnie brakiem szacunku do własnego ciała jest nabijanie sobie głowy idiotyzmami. Dlaczego chudzi potrafią się przyznać do bycia chudym, a grubi już nie? Dlaczego kobieta, który traktuje z szacunkiem swoje ciało, potrafi o tym powiedzieć, a ta cała "kobieta wyzwolona" nie potrafi powiedzieć głośno, że zwyczajnie się puszcza? Dlaczego?
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence negatywne nacechowanie względem odstępstw od utartych norm u Ciebie zauważam.

    Zadajesz zupełnie nielogiczne z mojej perspektywy pytania. Jak to: dlaczego?

    Po pierwsze: Prawda boli.
    Po drugie: Bycie szczerym samym ze sobą najczęściej jest bolesne, smutne, doprowadza do załamania się światopoglądu, świata i łatwo można odkryć, że jest się hipokrytą i/lub debilem.
    Po trzecie: Każdy się wybiela, bo tak jesteśmy skonstruowani. Nie wierzę, że Ty się nie wybielasz, yo. Wszyscy to robimy. Okłamujemy się, bo tak jest prościej.
    Po kolejne: Sprawy religijne sobie zostawmy na inny raz.

    Grubi potrafią się przyznać do bycia grubymi, pytanie: co to znaczy według ciebie, że nie potrafią? Mają się chować? Trąbić, że są grubi?
    A kobiety wyzwolone mają trąbić, że lubią seks?

    Elo, nie rozumiem o co Ci chodzi - jak ma być według Ciebie?
  • Elorence, wg mnie kobieta ma prawo lubic seks, tak samo jak mezczyzna. Jak mezczyzna lubi, to niby taki 'zdobywczy', a o dziewczynie juz to zle swiadczy, juz nie jest zdobywcza. To jest nie fair i skostniale, wg mnie bez sensu tak na to patrzec :(. A w tekscie Okropnego ludzie chca robic zaprogramowane rzeczy, ktore nie sa nawet ich, nawet spersonalizowane, dlatego caly ten tekst jest gorzki, ciezki..
  • Elorence 31.07.2018
    NMP, no oczywiście, że ma. I trochę za bardzo uczepiłam się dziewczyn, bo każdy problem dotyczy obu płci. Mi chodzi głównie o fakt, że ludzie narzucają swoje "racje" i na siłę się wybielają.
    Ci wszyscy atencjusze mają bardzo niskie poczucie własnej wartości, ale ludzie przypinają im łatkę: odważnych, silnych, oryginalnych i można wymieniać, i wymieniać.

    Czasami mam wrażenie, że nie potrafię odnaleźć się w dzisiejszych czasach. Tu wszystko działa na wspak... Każdy sobie dowala, ile wlezie, stosując zasadę "to co uważam jest jedyną najwłaściwszą prawdą, a jeśli ty uważasz inaczej, jesteś debilem".

    Okropny, to Ty nie wiesz o co mi chodzi. I widzisz? Zarzucasz mi, że pewnie też się wybielam. Nie robię tego. Jeśli popełnię błąd to staram się go naprawić. Potrafię powiedzieć, że nie mam racji i przyznać ją komuś innemu.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence napisałem, że nie rozumiem, o co Ci chodzi, bo nie widzę pointy. Ty zaś złapałaś jeden argument, ba, kawalek, i g... z tego wyniklo.
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, widzę, że mamy kompletnie różne zdania. Nie za bardzo widzisz mój punkt widzenia.
    Dla mnie moralność, szczerość, prawda to rzeczy święte. Bez nich większość rzeczy po prostu się nie uda. Ludzie tylko mydlą sobie oczy.
    No, ale to ich sprawa :) Ich problem.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence moralność, szczerość i prawda (i świętości) to rzecz indywidualna, kazdy postrzega inaczej. Jak mam rozumieć twoje?

    W tekscie piszę, że nie ma prawdy, bo prawda jest kłamstwem. Nie ma prawdy. Moralność jest względna. Umarłabyś za swoją?
    Szczerość, jak wyżej, jest kwestią względną. Moja szczerość będzie twoją brutalnością. Twoja dla mnie frazesem.

    Dopóki nie ubierzesz ich w konkrety, przykłady - pozostaną ideami. Wyrazami.
  • Elorence 31.07.2018
    Jeśli naruszyłabym własną moralność, nienawidziłabym siebie do końca życia. A podejrzewam, że wtedy byłoby ono dość krótkie.
  • Elorence 31.07.2018
    No i to o czym pisałam wcześniej, takie tematy działają na mnie jak płachta na byka. Nie potrafię zrozumieć pewnych zachowań i to chyba ten moment, kiedy powinnam przestać próbować.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence jedynym sposobem na zrozumienie, jest wyjście z własnego, ciasnego pudełka i poszerzanie horyzontu - a zaprzestawanie prób da Ci odwrotny skutek :)
  • Zmanipulowane marionetki z iluzją wolnej woli.
    Nawet dobre, podobało mi się.
  • Okropny 31.07.2018
    Cieszę się.
  • Szudracz 31.07.2018
    Hmm żebym nie zwróciła uwagi na te imiona, to pewnie by mi zwisało, ale nie.
    Co ty wiesz o ludziach, wygląd to nie wszystko.
  • Okropny 31.07.2018
    Szu, co ja wiem o ludziach
  • Elorence 31.07.2018
    Szu, problem w tym, że te "instagramowiczki" uważają, że wygląd to WSZYSTKO. Taka ich "filozofia" istnienia. Jak założyłam konto na instagramie to zaczęły mnie obserwować laski, których nigdy nie widziałam na oczy. Wystarczyło wejść w ich profil i od razu było wiadomo, że to tylko atencjuszki, które nie znalazły lepszego pomysłu na siebie.
  • Ja czasem cos dodam, pozniej zawsze usuwam, bo denerwuje mnie ze tak wszycy moga zaraz widziec jak wygladam, gdzie robie jakies zdjecie. Lubie tak troche miec zludzenie nieuchwytnosci. Ale mam momenty, ze nawet chce mi sie cos wstawic, choc dlugo juz nie. Bez sensu jak ktos to robi na sile, bo definiuje sie przez liczbe jakichs polubien, serduszek...
  • Szudracz 31.07.2018
    Elo Problem wystąpił innej natury. Nie chce mi się tego tutaj rozpatrywać.
  • Okropny 31.07.2018
    Szudracz kolejny raz zaczynasz, rzucasz tekstem z dupy i nie wiadomo o co chodzi, a przy prośbie o dopercyzowanie zasłaniasz się szalem i adios

    No albo rybka albo pipka
  • Elorence 31.07.2018
    "Bez sensu jak ktos to robi na sile, bo definiuje sie przez liczbe jakichs polubien, serduszek..." - 100% racji.
  • Ludzie widza, ze inni tak robia. Ze tk jakis 'wyznacznik', a zwlaszcza mlodsze osoby za podatne na wzorce, i czasem to tak wyglada jakby w miejsce jakiejs odkoczni, to jak sie kto prezentuje w spolecznosciowych mediach zaczelo byc jakim wyznacznikiem. To smieszne, pokolenie uposledzonych emocjonalnie..
  • Pan Buczybór 31.07.2018
    wow. wciągające, hipnotyzujące i mocne. Więcej takich tekstów! Świetne
  • Okropny 31.07.2018
    Taki dzień miałem, jak mi wróci ten humor, to dorzucę. Dzięki za odwiedziny i komentarz, Bucz.
  • phototka 31.07.2018
    Prawdziwe. Doczytałam do końca, chociaż nie przepadam za aż taka dosłownością :) Zostawiam 5.
  • Okropny 31.07.2018
    Fenks. U mnie dużo tego, zapraszam, dziękuję, pozdröx
  • Enchanteuse 31.07.2018
    "Marzą wszystkie razem, zbiorcze marzenie nastolatek z bloku wschodniego: Vuitton, Louboutin, Yves Saint Lauren."

    I tu jest pies pogrzebany, do spółki z nadzieją i marzeniami.

    (...)

    Jedna za drugą, rosyjskie, ukraińskie, ogółem wschodniosłowiańskie dwudziestolatki. Irina Nastiya Olga Maria i tak dalej, dużo, w kółko, intensywnie. Intensywna intensjonada, niezliczoność w jedności podobieństw.

    (...)

    Kiedyś szacowano, że 20% wszystkich stron w internecie to strony zawierające treści pornograficzne. Teraz nie uwierzę, że 20% wszystkich stron jest wolne w jakikolwiek sposób od pornografii.

    Dziewice z siniakami w gardłach i prolapsjami jako święte kurwy naszych czasów. "

    I mnóstwo innych (końcówka końcówka!!!)

    Kocham.

    Tekst taki sztos, że kładę na równi z Canulasowym Pięćset Mil. Jezu, co drugie zdanie to perełka. Czuć taki flow, że dech zapiera. Nie mogę odnieść się do treści do końca, bo nie o wszystkim wiem tyle co Autor (nie ironizuję). Nawet bezpośredni aż do bólu styl mnie nie denerwuje. Pasuje tu. Cholera, strasznie pasuje.
    Więcej takich, monsieur Terrible.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    Edit: jednak mogę się odnieść. Co prawda, nie będa to rzeczy z doświadczenia, obserwacji nawet, tylko ze słyszenia.
    No więc gimnazjum. Jakie jest, każdy wie. Jedno wielkie szambo bez odpływu.
    Okazuje się, że popalanie to najmniejsze zło jakie dzieciaki tam robią pokątnie. Rzeczą, która bije je na głowę jest to, że laski z gimnazjum puszczają się. Nie to że wszystkie. Może nawet nie większość.
    Kiedy to usłyszałam byłam w szoku. Jedno: moralność. Drugie: wstyd. Trzecie: obrzydzenie.
    Pytanie, w jaki sposób te dziewczyny zdołały obalić te wszystkie zapory. Ja nie wiem. I chyba nie chcę wiedzieć.
    Dożyliśmy czasów, w których takie rzeczy dzieją się na co dzień. I nic, nic nie można z tym zrobić.

    Bo na uświadamianie jest zdecydowanie za późno.

    Kurde, brzmię jak jakaś stara dewotka. Ale w sumie wolę być taką dewotką niż instagramową lalą.
  • Elorence 31.07.2018
    Enchanteuse, zgadzam się z Tobą, więc jeśli ktokolwiek nazwie Cię dewotką, to nie będziesz sama :)
  • Okropny 31.07.2018
    Dzięki za porównanie, tylko Canu nie mów, bo jeszcze mu się przykro zrobi. Cieszę się, że coś pykło i siadło. Że coś, być może, trafiło.

    Co do rzeczy ze, ekhem, słyszenia, to polecam samemu sprawdzać lub chociaż dotrzeć do oryginalnych ust, gdyż, jak wiemy, głuchy telefon to popularna zabawa. Nie gimnazja są winne, lecz mass media, rozpasanie i upadek autorytetów życiowych. Serio, za moich czasów w gimnazjach też się ruchano, jarano zielsko i co ino. Tylko że wtedy nie kazdy jeszcze miał komputer w domu, a telefony komórkowe tylko co bogatsi.
    Nie ma co płakać, że nastolatki się ruchają - tak było, jest i będzie. Skąd to według Ciebie nagle jakaś nowość?
  • Canulas 31.07.2018
    Okropny , wręcz przeciwnie. Dumnym. Łza radości ochlapała nieświeżą koszulkę
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, tak nie jest. Jeżeli myślisz, że tak było w każdym gimnazjum to jesteś w błędzie. U mnie tak nie było. Owszem, szkoła była traktowana jak wybieg, ale żadna nie wyglądała jak "szmata". Palili, pili, ale żeby robić z siebie kandydatkę do pracy w burdelu? Nie.
    Wiadomo, zdarzały się pojedyncze przypadki, ale nie wszyscy.

    Okropny, ale mnie drażni Twoja postawa. "Tak było, jest i będzie". Jak ludzie będą w kółko powtarzać takie głupoty to rzeczywiście TAK BĘDZIE. Nie ogarniam motywu przyjmowania zaburzeń jako normalności.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence przecież Ąszątez pisała sama, że nie wszyscy oraz że jej info to zasłyszane info, a Ty tu już daleko idące wnioski, że wszyscy wszędzie.
    Oj, Elo.

    Średnia wieku rozpoczynania współżycia na świecie to jakieś 15-16 lat, Elo. Nie wiesz - sięgaj, to oficjalne dane. Każdy kraj ma swoje.

    Tak po prostu jest, hormony buzują i się chce, to się robi. Nie udawaj, że prosta biologia to dla Ciebie zagadka i nie mieści się w twoim rozumie.
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, wspominałam wyżej (5 minut temu) to nie tematy na moje nerwy.
    A dane ze świata... mnie interesuje Polska - kraj, w którym żyję. Nie ma sensu porównywać Polski do jakiegokolwiek zagranicznego kraju.

    Hormony hormonami. Pedofile i gwałciciele też mają hormony. Też im się chce i to robią... Ale tutaj już głos społeczeństwa: TO JEST ZŁE.
    Okropny, kiepski argument.
    Ktoś kto nie potrafi panować nad swoim ciałem... nie powinien w ogóle przebywać wśród ludzi.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    Can, Ty wiesz ze ja szanuje bardzo 500 mil :D

    Okropny: z jednej strony niby tak, ale z drugiej kiedys caly proces "zabiegania o partnera/rke" byl dluzszy. Trzeba bylo sie bardziej postarac. A teraz powszechne jest:"upiłam sie, nic nie pamietam, obudzilam sie w obcym lozku".
    Jesli tylko mnie i Elo to mierzi, to trudno. Jedni nazwa to wolnoscia, a inni rozpasaniem. Trudno, naleze do tej drugiej grupy.

    Wrazliwosc mamy tez wrecz biegunowo inna, ale pewnie dawno to wyczules. Ja szanuje Twoja. Ty szanuj moja. Tyle.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence w Polsce - 16 lat, o ile pamiętam. Sorry, ale wpierdalanie w temat nagle z dupy pedofili i gwałcicieli, to moim zdaniem oznaka nieprzemyślanego chaosu w głowie - co ma jedno z drugim? Tak jesteśmy skonstruowani, że dojrzewamy i matka natura nam daje o tym znać. Pedofilia i przemoc seksualna niejedno ma imię, proponuję się doedukować.

    Kto mówi o niepanowaniu nad ciałem? Jak, gdzie? Dawanie dupy nawet! to panowanie - podejmowanie decyzji, chuj że idących w sprzeczności z twoją moralnością. Czas zaakceptować, że to, że twoim zdaniem ludzie coś powinni, nie znaczy, że faktycznie powinni.
  • Okropny 31.07.2018
    Enchanteuse kiedyś też tak bylo, ze ludzie pili i budzili się bez majtek u nieznanych ludzi, tak samo jak i zabieganie trwalo i trwa dluzej. Nie ma co generalizować, są tacy i tacy, nie znajdziesz średniej.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    Okropny no okej. Ale czy nie sądzisz, że caly ten "internet" i portale społecznościowe sprawiły, że stało się to bardziej społecznie akceptowalne?
  • Elorence 31.07.2018
    Okropny, Ty weź przeczytaj co napisałeś i to przefiltruj, tak z kilka razy.

    "Tak po prostu jest, hormony buzują i się chce, to się robi." - A przepraszam bardzo, pedofile i gwałciciele nie mają hormonów tak? To co oni mają? Podajesz złe przykłady, a kiedy człowiek zauważy Twój błąd w rozumowaniu to każesz mu się edukować?

    "Dawanie dupy to podejmowanie decyzji" - tia, jasne. Urwałeś się z księżyca.

    I nie podoba mi się Twoje podejście. Tylko TY MASZ RACJĘ i jest dokładnie tak jak TY MÓWISZ. Beznadziejne podejście.
  • Okropny 31.07.2018
    Enchanteuse pewnie tak, z pewnością, oczywiście. Głos większości, promowane nowości. Wiecej, lepiej, szybciej, seksowniej!

    Tak, Ąsz. Ale bez paranoi, proszę. I przesadyzmu. Za moich czasów chętne małolaty świeciły na fotka.pl. Teraz mają instagramy. Zmienił się sposob i styl przekazu, dostępność i ogólnie "hiper", ale to dalej ten sam szit.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence gwałciciel - osoba, która gwałci. Pedofil - osoba, która osiąga satysfakcję seksualną przez kontakt z dziećmi. Rozmowa jest o buzujących w nastoletnim wieku hormonach. Ja cię pytam - co Ty, Elo, wygadujesz?
    Naprowadź mnie, jeżeli uważasz, że źle myślę.

    Pokaż mi, o o Ci chodzi, a nie wyżywaj się tu na mnie, bo to do niczego nie prowadzi.
  • Okropny 31.07.2018
    Elorence dawanie dupy to podejmowanie decyzji, Elo. Mam ci podsunąć jakieś osoby, które dają dupy i z którymi sobie będziesz mogła na ten temat podyskutować? Bo odnoszę wrażenie, że nigdy nie rozmawiałaś z takim kimś i wypowiadasz się na temat jakiegoś bliżej nieskoordynowanego widzimisię.
    Tak samo rżnięcie się z perspektywy pani, jak pana - to podejmowanie decyzji. Wskakujesz komuś do łóżka, do cipy czy na bolca - to jest decyzja. Jeżeli mówimy wciąż o obopólnej zgodzie, yo.

    Udowodnij mi swoją rację, Elo. Ja Cię zapraszam.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    Okropny sorry, ale nie potrafię podejść do tego bez emocji.
    Ale nawet, niech będzie. Emocje na bok.

    Zalew tymi treściami zewsząd jest przerażający. To już nawet filmu nie można obejrzeć, żeby nie wyskoczyła reklama porno.
    Nieraz bez blokady (ta klikajka czy jestes under 18 czy juz nie).
    W serialach od 12 lat. 12 latki to jeszcze dzieci!
    Dziwi mnie tylko, ze od tego zalewu nikt nie rzyga. Ze dzieje sie wrecz odwrotnie.

    Być może masz rację. Tylko ten syf jest bardziej widoczny, bo legalny.

    Echh, do dupy z taką wrażliwością.
  • Elorence 31.07.2018
    Nie chcę udowadniać racji, nie jestem żadną alfą i omegą.
    Ale uwierz mi, to tak nie działa. Obracałam się w różnych towarzystwach i większość takich akcji łóżkowych to chwila uniesienia. Żadne podejmowanie decyzji. Absolutnie żadne. A tym bardziej w tak młodym wieku. No chyba, że podciągniesz to pod nieświadome podjęcie decyzji.

    Mi podejmowanie decyzji kojarzy się ze świadomością, że dana decyzja jest związana z pewnymi konsekwencjami. Większość ludzi wciąż nie wiem czym są "konsekwencje", więc dla mnie dawanie dupy to nie jest podejmowanie decyzji.

    Ale jeśli mowa o świadomej decyzji związanej z seksem, to wygląda to tak jak piszesz.
  • Okropny 31.07.2018
    Enchanteuse

    Poniekąd stąd i tytuł mojego tekstu. Jestem tak znieczulony, że to, co mnie rusza, to kopie dwudziestolatek, ukraińsko-rosyjskie klony tego samego stylu życia, a nie fakt, że młodzież się gzi po krzakach i klatkach schodowych - różnica bowiem jest taka, moim zdaniem, że kiedyś nie mieli smartfonów i szlugi były o dziesięć złotych tańsze. Aspirowali do czegoś innego, tak mi się wydaje, bo nie było tego powszechnego chciejstwa. Nie było tylu wzorców aż, co teraz.
    Gdy ja zaczynałem palić, LM-y kosztowały około czterech złotych. Teraz kosztują prawie czterokrotność tego. To widzę, to jest moja zmiana.
  • Elorence 31.07.2018
    I nie wyżywam się, a jeśli tak to odbierasz to przepraszam. Powtórzę jeszcze raz, te tematy to nie na moje nerwy.

    Dobra, uściślijmy, rozmawiamy o nastolatkach, które "się ruchają" - jak to nazwałeś. Hormony są zawsze. Nawet jak człowiek ma 30 lat, 40. I jeśli miałeś na myśli hormony związane z dojrzewaniem, to cofam swoje "pisane" słowa.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    Okropny, a widzisz, mnie rusza i jedno i drugie. Nie wiem, może to kwestia wieku tudzież doświadczenia - z wiekiem nieczułość się wzmaga. To chyba dobrze.
    Same smartfony nie są problemem. Problemem jest to, że praktycznie dzieci mają łatwy dostęp do pornografii, a nauczycielom od WDŻtu przez gardło nie mogą przejść niektóre słowa.
    Przykład z życia: nauczyciel od historii tłumaczący dwunastolatkom okres. Żenujący widok.
    Zresztą, ogólna znieczulica też jest problemem.
  • Okropny 31.07.2018
    Elo

    Nie piszesz żadnych konkretów, nie pmiętam, ile masz lat i z jakiej perspektywy to piszesz. Ja mam trzydzieści jeden i pamiętam, jak dawały dupy szesnastolatki kiedyś, i jak dają te same szesnastolatki teraz, piętnaście lat później.
    Nastolatki teraz nie różnią się fizycznie właściwie niczym od tamtych, tyle że dostęp do seksu i pornografii mają prostszy, bo nie trzeba się nawet specjalnie starać i pornoli z dvd od brata kolegi przegrywać, byle debil na youtube obejrzy filmik i shakuje zaporę czy wdupi się na torrenta xxx czy coś.

    Dziewczyny czują presję ze strony mediów, chłopaków i siebie nawzajem - to jest różnica między "wtedy" a "teraz". Wtedy presja miała solidne ograniczniki. Często rodzicami takich dzieciaków są już ludzie w moim wieku lub takie pierdziele jak Canulas (;p)

    Chwila uniesienia, Elo, to też podjęcie decyzji. Znam osoby, które z trzaskającej iskrami chemii i spuszczonych spodni szły do domu i znam też takie, które szły na całość. Ba, byłem już po obu stronach. Wszystko kwestią podejścia. Decyzja podjęta pod wpływem hormonów to też decyzja.

    To, że Tobie podejmowanie decyzji się z czymś kojarzy, nie znaczy, że ludzie tak robią lub nie robią. I to, że dla Ciebie coś nie znaczy lub coś czymś nie jest, nie znaczy że jest dla wszystkich.

    Elo,
    Usiłuję tu Tobie zaszczepić trochę swobody w myśleniu i moralności - głównie po to, byś nie wpadała w nerwy ilekroć temat zejdzie w tym kierunku. Wykaż zrozumienie dla zjawiska, wyobraź sobie coś w temacie, to nie boli. I nie, nie jestem złośliwy. Tak u mnie wygląda troska.
    Spróbuj się trochę w szwach rozszerzyć, będzie Ci ciut w życiu, jak sądzę, łatwiej.
  • Okropny 31.07.2018
    Enchanteuse zgadzam się poniekąd. Z wiekiem wzmaga się znieczulica, bo większość tego gówna już nie tylko się widziało, ale i zjadło. Nie mam doświadczenia życiowego jak np. Nunek, nie pamiętam komunizmu, ale swoje w życiu, wiesz. Nie będę Ci tu pierdolił.

    Sorry, Ąsz. Świat, dzieci, młodzież - idzie do przodu, a systemy nie nadążają tak szybko. Nigdy nie jest odwrotnie, zawsze państwo i struktury muszą nadrabiać.

    U mnie w szkole też usiłowali, ale jak powiedziałem księdzu, że odczuwam fizyczny pociąg i do mężczyzn i do kobiet, to wziął mnie na stronę i z wielką troską powiedział, że co do kobiet okej, ale facetów, "Janek, nie śmisz!" (śląsk, pozdro)

    Niestety, ale jak w kraju się promuje zabobony, to na Zeitgeist niedużo pozostaje wolnej przestrzeni w świadomości. Niestety.

    Dlatego edukować się trzeba samemu.
  • Elorence 31.07.2018
    "Dziewczyny czują presję ze strony mediów, chłopaków i siebie nawzajem - to jest różnica między "wtedy" a "teraz". Wtedy presja miała solidne ograniczniki." - zgodzę się.

    "Decyzja podjęta pod wpływem hormonów to też decyzja." - niech będzie. No w sumie, to tak jak ze skokami w bok. Niby chwila uniesienia, ale to podjęcie decyzji. No dobra.

    "I to, że dla Ciebie coś nie znaczy lub coś czymś nie jest, nie znaczy że jest dla wszystkich." - to akurat wiem. Nie ma sensu mierzyć wszystkich swoją miarą.

    "Elo,
    Usiłuję tu Tobie zaszczepić trochę swobody w myśleniu i moralności - głównie po to, byś nie wpadała w nerwy ilekroć temat zejdzie w tym kierunku. Wykaż zrozumienie dla zjawiska, wyobraź sobie coś w temacie, to nie boli. I nie, nie jestem złośliwy. Tak u mnie wygląda troska.
    Spróbuj się trochę w szwach rozszerzyć, będzie Ci ciut w życiu, jak sądzę, łatwiej." - Moim problemem jest podejście emocjonalne do konkretnej sprawy. Sama sobie narzuciłam pewne zasady moralne, które połączone z moją przesadną emocjonalnością dają mieszankę wybuchową. Co widać. Nie umiem spokojnie podchodzić do takich tematów. Nie umiem wyłączać emocji. A jak jeszcze dojdzie do tego ciągłe przejmowanie się wszystkim i stres, to już jest pewne, że wybuchnę.

    Można rzecz, że doszliśmy do jakiegoś tam porozumienia. Powinnam spokojnie do tego podejść, może sprawa rozwiązałaby się szybciej.
  • Enchanteuse 31.07.2018
    W sumie ze wszystkim się zgadzam.
    Btw, ach, ci księża ;D
    (*ociera łezkę)
    Offtop: ostatni ksiądz jakiego mieliśmy, nie znał połowy naszych imion. Było nas w sumie 10 osób
    Koniec offtopu.

    Niestety, masz rację. Struktury nie nadążają, nie przystają do rzeczywistości. Sama prawda.
    Dziękuję za dyskusję. Więcej takich tekstów.
  • spirytysta 31.07.2018
    Jakbym czytał "Buszującego w zbożu" - czyli narzekanie, zły świat, źli ludzie, głupi świat, głupi ludzie. Głupota wszędzie, co to będzie. Będzie kolejny tekst o tym samym, czyli wszystko o chorobie i nic o lekarstwie, znowu odkrywanie Ameryki po Kolumbie z "kutasem" dla urozmaicenia. Pozostawiam bez oceny, bo może mam przesyt chwilowo. Sorrki, nie bierz do siebie.
  • spirytysta 31.07.2018
    Ach, no i jeszcze jedno: świetny styl, tekst dopracowany językowo, czuć tę melodię słów. Wszystko jednak rozbija się o treść, niewartą tego języka wg mnie
  • Okropny 31.07.2018
    spirytysta nie biorę do siebie. Nie mam złudzeń, tekst jest o moim odbiorze, moje przemyślenia, nie prawda ogólna. Zresztą, prawda, jak piszę wyżej, no.
    Dzięki za porównanie, choćbyś i po złośliwości - o co cię nie posądzam - to i tak, jestem zaszczycony. Dzięki.
  • ausek 31.07.2018
    Przeczytałam wcześniej, ale dopiero teraz mam ochotę siedzieć przy laptopie - umieram z gorąca. :( Tekst spodobał mi się, choć mam wrażenie, że jest za mocny. Trochę za bardzo wali w twarz - ale rozumiem, że to Twój specyficzny sposób wypowiedzi. (Zastanawia mnie czy na co dzień też wypowiadasz się w taki sposób - ale tylko tak troszeczkę mnie to ciekawi ;)) Poruszasz bardzo istotny problem. Promowanie się na idealną personę jest nagminne. Z upływem czasu ludzie zaczynają rozumieć (choć nie wszyscy) co jest ważne. Takie czasy i trzeba nauczyć się w nich pływać - byle nie utonąć. Pozdrawiam ;)
  • Okropny 31.07.2018
    Ausi, taki mam styl na co dzień. Tak myślę, tak mówię. Tak piszę.

    Dobrze ujęte: Promowanie się na idealną personę. Świetne. Dzięki za wizytę.
  • rubio 31.07.2018
    "No, tak to jest". Taki komentarz mi się nasunął, w sumie tu w obrębie tego tekstu niewiele można dodać, ewentualnie można samemu opisywać swoje analogiczne odczucia wobec wyglądu współczesnego świata.
    Więc wyjdę poza obręb. Nie ma skutków bez przyczyn, więc - to skądś się musiało wziąć. Kiedyś tego nie było, a jeśli było, to po piwnicach itp., wstyd wstrzymywał, nie było to częścią mainstreamu, nie można było promować; jeszcze stosunkowo niedawno, kilkadziesiąt lat temu, w wielu krajach tzw. zachodniej cywilizacji za promowanie takich zachowań, za takie zachowania, jak opisane, można było do pierdla iść. Teraz - nie.
    Teraz - nie, gdyż teraz - "wolność".
    Tak że, proponuję wziąć pod rozmyślania pewne kwestie. Swego czasu "rządy dusz" pełniły w zasadzie dwa Kościoły, Katolicki i Protestancki. Społeczeństwa żyły pod rygorem zasad moralnych przez te Kościoły propagowanych, seks po ślubie, wstyd, kult czystości itp., a propos tematu. I przyszły zmiany na świecie, że tak powiem; niszczenie "skostniałych zasad", "wolność", "koniec ucisku" itp., itd. Była sobie rewolucja seksualna, powstała tabletka antykoncepcyjna, aborcja coraz powszechniejsza się stawała i staje, zaczęto wydawać filmy, pisemka, pierwszy bodajże Playboy.
    I pod rozmyślania dwie kwestie:
    pierwsza - czy wspomniane zmiany mogły nie doprowadzić do takich skutków, jak te opisane w tekście
    druga - czy jest jakikolwiek sposób naprawy świata opisanego w tekście, inny, niż propagowanie wspomnianego rygoru zasad moralnych
    .
    .
    .
    i może trzecia, dodatkowa - Ateny wpadały w rozpustę, padały; Rzym wpadł w rozseksualizowanie, upadł. Ten Rzym to taki najbardziej znany przykład. Dekadencja,o cechach m.in. takich, jak w tekście opisane, zazwyczaj zwiastuje upadki imperiów. Obecnie mamy kilka tak zwanych mocarstw atomowych, mamy i w Europie, i w USA, Kanadzie etc., coraz więcej przybyszów z kultury o zasadach moralnych zupełnie odmiennych, kultury, dosyć ekspansyjnej...
  • Okropny 31.07.2018
    O, witam Cię, rubio. Dzięki za obszerny komentarz, bardzo mi się podoba ta druga strona medalu.

    Po kolei: Kiedyś nie było internetu i wszystkiego, co on niesie, złego i dobrego. Kiedyś, kilka lat temu jeszcze, świat wyglądał zupełnie, moim zdaniem pod powyższym tekstowo kontekstowo kątem, zupełnie inaczej. Nie było bijących w ryj z każdej strony cycków, produktów, miliardów wyświetleń na jutubie i dzieci ośmioletnich z nieograniczonym internetem. Kiedyś tego nie było. Teraz jest.
    Co do upadku, o którym wspominasz... Obym nie dożył.
  • rubio 31.07.2018
    Okropny w pewnych miejscach wciąż nie ma, w krajach arabskich na takie stronki nie wejdziesz, portale pod obserwacją, cycków nie zobaczysz, cenzura na okładkach płyt, bilboardach, wiadome rzeczy.
    Tak że sam internet.. Internet tak czy inaczej by powstał. To, co by w nim było, to jest kwestia ludzi, którzy coś weń wrzucają, i ewentualnych kar za wrzucanie tego czy owego, blokad.
    A w naszej, hmm, zachodniej neocywilizacji jakiś czas temu w sejmie miał być panel z udziałem psychologów o wpływie pornografii na młodzież. I się różne środowiska rozkrzyczały, że pis chce pornografii zakazać, do łóżka wejść, olaboga, i nie wiem, czy ten panel w ogóle się odbył.Ten 'nasz świat' jest już tym przeżarty, ja chciałem zwrócić uwagę na pomyślenie, od kiedy się zaczęło przeżeranie.Oraz, że wszystko, każda kultura, czy pseudokultura, to jest system naczyń połączonych.
    Oraz, z tym Playboyem - przesuwanie granicy. Nie byłoby powszechnego, ostrego porno, gdyby najpierw nie było gazetek, zdjęć z gołymi paniami. Kwestia tresury, uniewrażliwiania, "znieczulania". Tak samo, jak kiedyś kiecka, gdzie widać kostki, 'no, ewentualnie', po latach przyzwyczajania do takiej - przyszła za kolana, znów przyzwyczajanie - i mini, znów przyzwyczajanie - i, no, co się dziś nosi, wiadomo. Albo jak kiedyś wstyd księdza nie wpuścić i ostracyzm, a dziś - "klatwa" wystawiana, i w gruncie rzeczy nic się nie dzieje, parę osób coś krzyknie i tyle.
    Nie chcę tu tez stawiać. Ale, jak ktoś to czyta, niech obiektywnie pomyśli o tym po prostu.
    Bo też często bywa tak, że ma się szlachetne pobudki dla swoich działań, poglądów, ale nie myśli o ich realnych konsekwencjach, krótko-, czy, przede wszystkim długofalowych.

    A, Okropny - 5. ;]
  • Okropny 31.07.2018
    rubio dzięki za pięć, choć nie dbam o oceny.

    Kwestia tresury i znieczulania jest osobną, na osobny tekst. Może wkrótce. Dzięki za pożywkę dla myśli, rubio.
  • Okropny 31.07.2018
    Enchanteuse, Elorence
    Kłaniam się obu paniom i dziękuję za dyskusję.

    I w ogóle wszystkim, którzy raczyli wdepnąć i zostawić ślad. Pozdro.
  • Adam T 01.08.2018
    Oż, Chuju Ty!




    Zaznaczam, że powyższe jest wyrazem głębokiej estymy dla pazura i nerwu, jakie są w tym tekście. Enegii i "teścia" nie brak. Wszyscy, którym nie rośnie, mimo że mają prywatnych trenerów, powinni to poczytać, zamiast nakłuwać się "teściem" bez opamiętania.
    Piszesz "od siebie", subiektywizm może mieć miejsce, nawet subiektywizm "do urzygu".
    Pozdrawiaki ;)
  • Okropny 01.08.2018
    Dobrze wnioskuję, żeś z tekstu kontent, Adamie?
  • Adam T 01.08.2018
    Okrop, jak najbardziej.
  • ówczesny 02.08.2018
    Spotkanie z Twoimi tekstami, to jak wejście do klatki podczas gali KSW. Dostajesz w ryj raz za razem (vel cios za ciosem, lubo jeden, dwa i trzy). Bez miziania, gładkiego muskania. "Męcko" i (nie)krótko i szczerze (od siebie). I chociaż plwasz na noty ja Ci takową zostawiam. I pozdrowienia. Yo
  • Okropny 02.08.2018
    Dzięki, ówczesny ;)

    Wielkie pozdro :)
  • Buziak 18.08.2018
    Okropny, "Wszechświat kopii w kopiach" świetne! Muszę przyznać, że przy opisie kutasów i rozjechanych dupsk, rzeczywiście chciało mi się puścić pawia. Do tej pory czuję ucisk w żołądku. Rewelacyjne, zimne, bezkompromisowe odarcie ludzkości z fałszu.
  • Okropny 18.08.2018
    Dzięki za wizytę, Buziak. Cieszę się, że zaglądasz w moje teksty. Zawsze miło :-)
  • Buziak 19.08.2018
    Okropny, lubię, nic nie poradzę. :)
  • Okropny 20.08.2018
    Buziak nie, żebym Cię podpuszczał, ale mam taką serię "Penny Pulp"...
  • jolka_ka 26.10.2018
    Tu weszłam, odkopałam. Komentarzy sporo, właściwie się nie dziwię – takie tematy łatwo wywołują dyskusję. Prawdziwe to wszystko, stety, niestety...
    Miałam wrażenie, że to pisane na jakimś mocnym pędzie, wszystko szybko, w biegu, czyta się na jednym wdechu. Ktoś tam wyżej dobrze napisał, że dostaje się od razu, na wejściu "w ryj". Bez niepotrzebnych wstępów ;)

    Cały ten Instagram to czasami jedno wielkie kopiuj-wklej. Wszystko podpisane tymi samymi tagami, byle więcej serduszek, byle więcej fanów. Smutna jest taka pogoń za insta ideałem, ideałem, który tak naprawdę jest jakimś dziwnym tworem. Jak widzę te brwi od szklanki, jak widzę, kiedy w sumie ładne, naturalne dziewczyny kreują się na coś takiego "bo moda", to jest mi przykro. Po co? Dlaczego?
    Pozdrawiam;)

    PS skąd facet zna takie marki jak ysl? :D
  • Okropny 26.10.2018
    Ok, wykopki zaczęłaś całkiem przy krawędzi, spoko. Ten tekst nawet dosyć pamiętam... Dziwne.
    Ja prawie wszystko tak piszę, przy czym moje "prawie wszystko" to "zdecydowana większość". Dlaczego? Nie wiem.

    Skąd znam takie marki jak ysl? A to można nie znać?
  • jolka_ka 26.10.2018
    Okropny Można ;)
  • Zdecydowany tekst bez znieczulenia!
    Zawsze brałem poprawkę na te inata-życie i jakoś mnie to ani zmieniło, ani grzało, z resztą dalej tak jest, ale takie myśli (może nie aż tak wyraziste) plątały/ją mi się czasem po głowie jak tam powyżej je wyraziłeś.
    Dobry mocny tekst!
  • Okropny 24.01.2019
    Wow! Dzięki za odkopanie mojego starocia, Moryc!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania