Spotkanie

"Spotkanie"

 

Antonio zbiegł na dół po drewnianych, kręconych schodach. Nad nimi słychać było głosy wściekłych ludzi, którzy wdarli się do zamku. Lud był wściekły. Antonio sam rządził Wielkim Światowym Imperium. Na początku szło świetnie. Starał się dbać o interesy ludzi i im pomagać. Niestety w pewnym momencie zaginęła jego ukochana córka Anastazja. Od tego momentu zmienił się nie do poznania. Chciał za wszelką cenę zdobyć władzę nad całym światem, więc stopniowo i brutalnie uciszał wszystkich, którzy jakkolwiek się z nim nie zgadzali. Jedynie to pomagało mu zapomnieć o stracie ukochanego dziecka.

Z głośnym łomotem zamknął za sobą drzwi do środka. Zejście po schodach bardzo go zmęczyło. Przystanął i zrobił trzy głębokie wdechy, aczkolwiek nie mógł pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek. Czuł, że prędzej czy później ktoś go tu znajdzie. Nie miał zamiaru dać się zabić jakieś zwykłej ludzkiej bandzie. To ani trochę nie było w jego stylu. „Wolę, żeby to choroba mnie pokonała! Wtedy przynajmniej nie zobaczyłbym swojego upadku.” – pomyślał i w przypomniał sobie o lekarzu, który powiedział ludziom o jego chorym sercu, choć przyrzekał, że dotrzyma tajemnicy. Zacisnął zęby ze złości. Z wielką rozkoszą skazał go nie dawno na śmierć. To przelało czarę goryczy.

Znajdował się właśnie w ogromnej, podziemnej bibliotece. Jego rodzina od wielu pokoleń tworzyła to miejsce powiększając księgozbiór o najlepsze pozycje. Wiedza z tych książek pomogła mu przy zdobywaniu władzy nad światem, jednak teraz nie książki zajmowały umysł władcy. Po omacku odnalazł latarkę. Pewnym krokiem przemieszczał się między regałami załadowanymi wieloma różnymi tekstami, nie odwracając się za siebie. W podziemnej bibliotece bardzo trudno było usłyszeć coś z zewnątrz, więc głosy zbuntowanych ludzi cichły z każdym krokiem. W dodatku korytarzy było tak wiele, że ktoś kto nie znałby tego miejsca od razu by się zgubił. Antoni czuł się bardzo pewien swojej wygranej. Uśmiechnął się pod nosem, wyobrażając sobie wściekły tłum dowiadujący się, że Władca Świata opuścił planetę.

Zatrzymał się na końcu korytarza, przed małymi drzwiami, które stanowiły awaryjne wyjście z zamku. Otworzył je i po raz pierwszy od dawna cofnął się z przerażeniem, ponieważ do środka wpadło ludzkie ciało. Nawet dla kogoś takiego, jak Antonio stanowiło to okropny widok. Dolna połowa ciała była całkowicie zwęglona i zniekształcona. Wokół unosił się swąd spalenizny, co wskazywało na to, że zbrodni dokonano nie dawno. Gdy władca już doszedł siebie, niepewnie podszedł do zwłok. Delikatnie wziął w ręce jedyną część ciała, która została zachowana w dobrym stanie. Odwrócił i znów poczuł dawno zapomniane uczucie jakim jest żal pomieszany z radością. Kucnął i delikatnie położył głowę dziewczyny na swoich kolanach. Wyciągnął z jej kasztanowych włosów małą karteczkę i rozłożył ją. Na niej zapisano tylko kilka słów:

„Przepraszam, tato. Anastazja”

Przez głowę Antoniego przeleciało mnóstwo myśli i pytań. Nie mógł zrozumieć dlaczego to zrobiła. W końcu nigdy nie skarżyła się na żadne problemy i zawsze miała uśmiech na twarzy oraz miłe słowo dla każdego. Był wściekły na córkę, że tak postąpiła a jednocześnie niezmiernie się cieszył, że wreszcie może się z nią pożegnać. Narzucił na siebie odnalezione w starym kufrze łachmany w których wyglądał, jak stary mnich z pobliskiego zakonu. Wyniósł ciało na zewnątrz, rzucił na przyczepę i poszedł przed siebie.

Następne częściSpotkanie z Tęczowym Kucykiem

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Keraj 29.07.2018
    Bardzo mi się podobało 5
  • off 06.08.2018
    Ojej co tu się stało. Niezłe. Pierwsze co pomyślałam to, że zazdroszczę, że umiesz pisać w takim tonie: król, zamek i takie tam. Mi za grosz to nie wychodzi.
    Tak naprawdę to jest tu dużo do dopowiedzenia jeśli chodzi o końcówkę, ale może na tym polega cały urok? Co się stało i dlaczego? Nawet Antoni nie miał tej wiedzy.
    Fajne :)
  • madoka 06.08.2018
    Dziękuję i zapraszam do innych moich prac. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania