Spotkanie
Pewnego razu, gdy błąkałem się po ulicach, a muszę przyznać, że robiłem to już od dłuższego czasu, spotkałem człowieka. Siedział na chodniku. Ubrany był w jakieś łachmany i zajadał konserwę z puszki. Żaden inny człowiek nie zwracał na niego uwagi, choć co poniektórzy rzucali w jego stronę spojrzenia pełne obrzydzenia. Zdziwiło mnie to, bo wyraźnie mogłem dostrzec bijące od niego jasne światło. Takie, jakie widziałem, gdy spotykałem małe dzieci. Był pierwszym dorosłym, u którego to ujrzałem. U innych tego brakowało. Spodobał mi się, poza tym wyglądał jak ja, był tak samo zaniedbany i widziałem, że jemu również jest zimno, dlatego też postanowiłem do niego podejść. Tak też zrobiłem.
Myślałem, że mnie pogoni, jak cała reszta ludzi, ale o dziwo do niczego takiego nie doszło. Przywitał się ze mną i spytał, czy nie chcę z nim zjeść. Okazało się, że spożywał konserwę śledziową.
Oczywiście przyłączyłem się do niego z miłą chęcią.
Od tamtego wydarzenia minęło już ładnych parę lat. Teraz mieszkamy razem, jest nam ciepło i wygodnie. On za to cały czas powtarza mi, że wszystko, co mamy to moja zasługa. Natomiast ja zawsze zastanawiam się, dlaczego tak uważa, ale nie mogę tego pojąć.
W końcu mam na imię Śledź i jestem tylko psem.
Shogun
Komentarze (12)
Pozdrawiam ;).
Chyba w sumie o przyjaźni. I nadaniu imienia, na cześć pierwszego spotkania.
Równie dobrze mógłby to być→Zielony Groszek→gdyby akurat jadł.
Można też zrozumieć bardziej metaforycznie:)→Pozdrawiam:)→5
Pozdrawiam :).
Pozdrawiam :).
Oczywiście przyłączyłem się do niego z miłą chęcią. - chętnie, z chęcią, "miłą" zdaje się niepotrzebne, ale to tylko takie moje wrażenie
Fajne, dobre, miłe i ciepłe. To jest takie coś, co bardzo lubię: zobaczyć albo przeczytać coś, co mi czegoś dodaje a nie zabiera. Teraz dodałeś mi czegoś na ten dzień i dzięki Tobie będzie lepszy, Bo uśmiecha mi się coś nie tylko z wierzchu człowieka.
Dziękuję. Ty też miej dobry dzień.
Pozdrawiam ;).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania