Spotkanie z Doctorem #1

Elena nigdy nie uważała się za niezwykłą. Jej życie wyglądało jak większości ludzi i całkiem jej to odpowiadało. Wstawała rano, szła do pracy, wracała, odpoczywała, szła spać. Były jednak takie dni, kiedy rutyna wprowadzała ją w nastrój melancholii. Przesiadywała wtedy przy oknie z kubkiem kawy lub herbaty w ręku. Patrzyła na ludzi na ulicach i zastanawiała się jak ich życie wygląda. Największym marzeniem kobiety było wybranie się kiedyś w wielką podróż. Niestety sytuacja finansowa na to nie pozwalała. Praca w sekretariacie liceum nie była najbardziej prestiżowa ani dochodowa. Nie miała też nikogo, kto mógłby jej pożyczyć pieniądze. Miała trudności z nawiązaniem przyjaźni z innymi. Nawet własnymi rodzicami. Czuła się niezrozumiana i samotna. Kiedy była mała mama i tata byli dla niej mili, ale czuła z ich strony dystans. Jakby nie byli pewni, czy powinni dać dziecku miłość. To bolało. Po skończeniu szkoły wyprowadziła się od nich i dawała sobie radę sama. Nadal pozostawała z nimi w kontakcie, ale była to niegłęboka relacja.

Szkoła w której pracowała Elena widniała gdzieś w samym środku rankingu warszawskich liceów. Uczniowie z reguły byli mili, czasem zdarzały się osoby sprawiające problemy. Jednym z nich był Karol. Dziwny dzieciak z pierwszej klasy. Oceny zawsze miał najlepsze wśród rówieśników, ale zachowywał się w stosunku do nich skandalicznie. Byli przez niego zastraszani. Raz jedna dziewczyna postawiła mu się. Zniknęła potem na trzy dni a jak wróciła nigdy więcej nie sprzeciwiła się Karolowi. Dyrekcja niechętnie interweniowała. Chłopak podnosił wyniki szkoły, więc nie chcieli go stracić. Nie było też jednoznacznych dowodów, że za tą sprawą stał Karol. Elena gdyby mogła dawno by go wywaliła. Miała do czynienia z podobnymi typami, kiedy sama chodziła do szkoły. Zatruwają życie wszystkim i pozostają bezkarni.

W spokojnym życiu Eleny nadszedł pewnego dnia przełom. Tak jak zawsze ubrała czystą, schludną bluzkę, ołówkową spódnicę do kolan, płaskie buty i poszła do pracy. Przekroczyła drzwi budynku szkoły na dwadzieścia minut przed ósmą. W ten sposób miała czas uporządkować wszystkie dokumenty."'Może uda mi się wyjść wcześniej"- pomyślała. To była bardzo płonna nadzieja. Aż do południa niewiele się działo. Rozmawiała z koleżankami z pracy i wyrobiła nową legitymację dla jednego ucznia. W pewnym momencie wszedł mężczyzna, którego nie kojarzyła. "Może dziadek jednego z uczniów?"- pomyślała. Mężczyzna był dość wysoki, miał siwe włosy i brwi, które najlepiej określić "atakującymi".

-Dzień dobry, w czym pomóc?- spytała.

-Chciałbym się dowiedzieć, gdzie ma teraz lekcje jeden z waszych uczniów.

-Jak się nazywa.

-Nie jestem pewien.

-Niestety, nie mogę panu pomóc w takim razie.

-Ukradł mi śrubokręt!

-Śrubokręt?

-Tak. Soniczny. Jest mi bardzo potrzebny.

-Przykro mi, chyba nie mogę panu pomóc.

-Nie ma pani pomysłu kto mógłby go wziąć?

Od razu pomyślała o Karolu. Człowiek, który przed nią stał wydał się jednak dziwny. Nie była pewna, czy dyrekcji spodobałaby się jego obecność w placówce. Jeszcze raz zapewniła, że nie może mu pomóc i poprosiła o wyjście. Opuścił sekretariat, ale nie jej myśli.

Późniejszym popołudniem miała przynieść jednej z nauczycielek pewne dokumenty do jej sali. Wzięła co było jej potrzebne i wykonała swoje zadanie. Wyszła przy okazji na chwilę na dwór, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Stała przy trawniku, kiedy jej wzrok padł na jedno z drzew. Jego korona się poruszyła i usłyszała cichy krzyk. Podeszła bliżej. Spośród liści i gałęzi wyłoniła się znajoma głowa mężczyzny, którego wcześniej spotkała w sekretariacie.

-Miał pan opuścić teren.

-Zabłądziłem.

-Proszę sobie nie żartować. Co pan robi na tym drzewie? Z resztą nie ważne. Wyjdzie pan,albo zawołam ochronę.

Nie czekała na jego reakcję, tak naprawdę niewiele ją obchodziła. Wróciła do szkoły. Planowała znowu usiąść na swoim wygodnym krześle. Przypadkiem lub było to przeznaczenie, weszła najpierw na piętro sprawdzić, czy nauczycielka znalazła dokumenty, które jej zostawiła. Zaczęła się przerwa. Elena mijała właśnie grupkę uczniów zgromadzonych wokół Karola. Coś błysnęło. Odwróciła się i zobaczyła dziwny przedmiot w jego ręce. Wydawał dziwny dźwięk a jego końcówka się świeciła

 

~Etnna

 

p.s. przepraszam, że tak krótko

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Numizmat 31.01.2017
    NIezależnie od tego jak bardzo uwielbiam Doctora Who, nie mogę przyklasnąć temu, co tu stworzyłaś. Przeciwnie. Tym trudniej mi się na to patrzy niestety. Sporo błędów, gołe dialogi, opis pośpieszny składający się w ścianę tekstu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania