Spotkanie z lękiem
umówiłem się z lękiem na kawę
aby wyjaśnić pewną sprawę
dlaczego kiedy podziwiam gwiazdy
ten niski pan bez ogłady
ciągle mnie przyszłością straszy
upijam się jej szafirowym wzrokiem
lęk w lodowatych barwach podsuwa obrazy
stopklatki chwili przed rozstaniem
szepcze szkaradnym jak ropa z ucha głosem
powody nie spędzonych razem wielu wiosen
o idzie z szelmowskim uśmiechem
siada mówi pewny siebie
gdyby nie on dawno
w niejedne popadłbym bagno
z kompotu kostuchy wyławiał haczykiem
ostrym wstrząsem ratował życie
jak mąż z żoną po zdradzie
musimy się udać na terapię
nie istniejemy bez siebie
bądź mi doradcą nie makbetem
pozwól mi się osunąć w snu rubieże bezpiecznie
Komentarze (4)
Powiem Ci, że mi się podoba. Głónie z powodu bardzo fajnego podejścia do tematu. Lekko, ale nie głupkowato, bez bagatelizowania ale i demonizowania. Faaajne. Szczególnie, że temat mi znajomy i metoda mnie ujęła :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania