Skisłam. Świetna parodia. Genialnie wyszła Ci karykatura kultowych, mrocznych postaci. Proszę o więcej Lectera następnym razem, portret Aliena mnie rozbroił, a wątek Lestata i Edwarda dosłownie zniszczył :D Dobra robota, milordzie.
Jedną rzecz bym zmieniła. "Dziewczynka z Ringu" - używanie tylko tego określenia brzmi średnio, gdyż ona ma imię. Wersja japońska (oryginalna) - Sadako, wersja amerykańska - Samara. To tylko sugestia, bo być może to celowy zabieg ;) Pozdrawiam, piąteczka.
Hmmm. Często się stosuję do sugestii, ale tym razem chyba zostawię. Jako "dziewczynka z Ringu" ma szansę trafić do tych, mniej obeznanych w popkulturze. Dzięki za koment. Pozdro.
Jack04.09.2017
Canulas, ostatni raz się tak uśmiałem, jak smarowałem maslem chleb. Dzięki.
Margerita nie wiem. Nie pamiętam. Albo raz, albo zero.
Ale ja nie wpadam do Ciebie z poczucia obowiązku, tylko, bo lubię.
Polubiłem szaleństwa, które serwujesz i nawet, jakbyś nie wpadła do mnie, to i tak bym zaglądał. Nie czuj się więc w obowiązku.
Zdzwił mnie fakt, dlaczego wznosił do góry salaterki. Ale potem zrozumiałam, że pewnie przez ten przyjeżdżający pociąg.
Bardzo owocne obrady i nawet spokojnie przebiegające. Co jest wielką zaletą i tak bardzo rzadką.
Różne osobowości i różne kultury i epoki, a jak ładnie potrafili dyskutować. Jednak nie doszło do konsensusu końcowego.
Mówi, że byle debil może zabijać w święto, gdzie wszyscy są poprzebierani za trupy, widma, szkielety i inne Jole Rutowicz - świetne.
Z durszlakiem na buzi... kogoś mnie przypomina?
Większe Iq mają duszone grzyby - kupuję to na święta.
Końcówka i Kartonowy Morderca to puenta tego całego zamieszania.
"...efektu jebudu," - no i już zęby wietrzę :))
Przywlokłeś do opowiadania całą plejadę gwiazd horroru ;))
"Do tego Skórzana Twarz ciągle przeszkadzał, uruchamiając piłę" - lubię takie złośliwe typy ;)
"i obaj w dupę pijani " - świetne
"dodał Predator, że aż Obcy przepalił ze śmiechu kawał stołu." - znów się szczerzyłam ;)
"i inne Jole Rutowicz." - pojechałeś po bandzie ;)
"Następnie wszyscy się czule pożegnali i rozjechali do domów. " - czułe pożegnanie hehehe padłam :))
Nawet karton i biedną Hankę w to wmieszałeś ;) Dobre i pisane w owym czasie, było na czasie :)
Fajne to podnoszenie wszystkiego co się da ze stołu, aby nie pospadało, gdy metro śmigało ;) Widzę to oczami wyobraźni :)
No to teraz tak: Ja dzielę humor pisany na trzy rodzaje:
- nudna sytuacja ale tak zajeb...cie opisana, że boki można zrywać - tu wychodzi cały kunszt piszącego (ty masz coś takiego na gruncie porównań - chyba to już pisałam - byle zgięty patyk a ty możesz go fenomenalnie opisać i superaśnie umotywować i jeszcze kwiecistym porównaniem okrasić)
- wesoła, śmiszna historia, ale cholernie zwyczajnie zapodana
- gdzieś pośrodku wyżej wymienionych - tu zaklasyfikowałabym Sprawę Hanki
To tyle chyba. Spoko pisać możesz takie humoreski ;) (czy jak to tam można by nazwać).
Dobrze ci robi miks - horror + humor = i chyba w sumie coś takiego właśnie praktykujesz z przewaga na horror.
To taka twoja nisza. Co oczywiście nie znaczy, że skręcać bardziej w kierunku humoru byś nie mógł :))
Pazdrawljaju :))
"Ed Gein wpatrzony w Hannibala jak w obrazek miał wszystkich gdzieś" - rozumiem Eda xD
"Z telewizora wyłazisz, a nie umiesz z cholernego pudełka?" :D
"W pierwszej, najlepszej części, grał osiem sekund. I jedyne co zrobił, to wystawił brudną łapę spod wody. Doprawdy rola życia" :D
Było też coś o paleniu stołu ze śmiechu przez Obcego :D
"- Dracula! - rozdarł się prowadzący. – Jak nie zamkniesz jadaczki, to cię rzucę w cymbał główką czosnku" :D
Ps. Nie wiem, może to miało być na poważnie, ale mnie śmieszy co drugie zdanie :D
"- No już, już, Michael. Już, już. Predator wcale nie chciał cię urazić. No powiedz, kto ma piękny kij do hokeja? Kto ma ostry tasaczek? No powiedz, kto?" :DDD
"– Ludzie. Uspokujta się, no!
- Ludzie – rozzłościł się Obcy. – A cóż to znowu za rasizm" xD
Chyba się zapowietrzę. Myślę, że odbiór byłby jeszcze lepszy, gdybym kojarzyła wszystkie postaci. A kojarzę jakieś 70 %.
"Lecter z zachowaniem wszelkich manier, jak przystało na psychopatę-gentelmana"- no właśnie, najssss :>
"- Takie żarciochy Jason, to se możesz opowiadać głowie matki. Tej, co ją trzymasz na szafce, przy swoim łóżku. Swoją drogą, po kiego grzyba ją trzymasz na tej szafce? To już lepiej zrób se z niej chociaż lampkę." :D
"Ostatni raz się tak uśmiałem, jak kroiłem chleb" - a to już Twoje autorskie, łometkowane widzę :)
"- I rozumisz, Lectuś. Smarujesz nogie musztardo" :D
Ahahahaha motyw kartonu mordercy, ktory odebral milionom Polakow Hankę, przykładną Matkę Polkę, która nawrócila sie na dobrą stronę mocy za sprawą miłości Marka i jego rodziny, zawsze na czasie! Przez poł tekstu zastanawiałam się czemu tytuł gryzie mi się z treścią. Otóż, nie gryzie się! :D Ubawiłam się przednio.
"Też mi morderca –zwrócił się do Jasona"- spacji brakło po kreseczce
"panie Waldemarze – A ja" - chyba kropki brakło
"wydukał podpity Van Helsing. - Ho-ho" - tu z kolei na końcu brakło
"Nie kurwa, kiedy jem" - dałabym przecinek też przed "kurwa"
"- I rozumisz, Lectuś. Smarujesz nogie musztardo. – ciągnął swój wywód Gain, obejmując Hannibala za szyję" - tam kropka niepotrzebna
No. Pięć morderczych postaci z psychopatą-dżentelmanem na czele :>
hej, Can!
Z cyklu 'Canulardo śmieszkuje'. Me gustaaaaa :D
"Efektu mistyki dodawał owalny stół z ciemnego drewna i trzy ustawione świece, w typie kościelnych gromnic." - nie lepiej mistycznego efektu? + Gromnica nie może być "niekoscielna" bo wtedy nie będzie gromnicą. W sensie wygoogluj se słowo 'gromnica'. Stwierdzenie 'kościelna gromnica' to ździebko takie masło maślane, nie?
"A ci, którzy mieli to szczęście zasiadać w pobliżu salaterek z przekąskami, także i (...)" - ty już wiesz, co...
"Leatherace włączył piłę." - leatherface a poza tym jak już go kurcze na początku nazwałeś Skórzaną Twarzą to bądźże konsekwentny :P
"Większe Iq mają duszone grzyby." - IQ z wielkich ino raczej
Tyle. Daje 5 bo było zajebiście. :D
Po wcześniejszej konsultacji (tak mówię o Tobie, Ty już wiesz kto) napiszę, że zamysł oraz klimat opowiadania bardzo mi spasował. Samą treść czyta się bardzo miło i bezproblemowo - chodzi mi tu o brak potrzeby czytania fragmentu po kilka razy z nadzieją, że tym razem zrozumiem co się dzieje. Generalnie skupienie w jednym miejscu wszystkich wykolejeńców życiowych oraz psychopatów, komutuje z poprawą mojego samopoczucia i pojawieniem się banana na ryjku. Dzięki, Can.
Ha! Wiedziałam, że w tym był jakiś podstęp! Te kartony nie mogły od tak sobie tam być. Teraz wszystko ma sens...
BTW Canowaty... Nie możesz tak pisać cały czas? To ogarnęłam bez ponownego czytania. I śmiechłam na końcu.
Kurde, chyba nie. Cza mieć flow na to, moment. Dzięki za wizytę, miss WIedźmo.
(Ty widzisz więcej, bo jestem więcej niż pewien, że znasz wszystkie niuanse i nawiązania)
Canulas, nie mów do mnie nawiasami, bo rzadko je czytam. Więc tak... Cooo? Przecież ja jestem głupiutką wiedźmą i nie wiem o czym ty wielki Canulowaty piszesz.
Cyber.Wiedźma , akurat w tym temacie, wątpię, żebym wiedział więcej. Wiem, że się znasz.
Własna głupota Ci się tylko dobrze komponuje na okoliczność autokreacyjną.
Nie oszukuj. Nie jesteś głupia.
Jesteś bezbronno-złośliwa.
Tylko że jest to rodzaj złośliwości niepraedziwej, afektywnej i wyprzedzajacej, na pewną modłę, o której nie chcę się wypowiadać.
Nie jesteś głupie.
Kity to My, ale nie nam.
Kim, a o co chodzi? Znowu niesłaś michę z letnią wodą, żeby móc przy kompie wymoczyć kopyta i zawadziłaś o dywanik.
Wszystko pływa, noga jak była brudna, tak jest i tera moja wina? Się ma szczypce zamiast łapek, to się nie transportuje śliskich przedmiotów. Nie moja wina.
Canulas te. Słuchawek na Antarktydzie nie sprzedajo, tyko w elektronicznym.. Na 'zapytaj.pl' cię strollowali, ale jak zrobiłeś se nick JanuszPL to się nie dziw.
Kopu kop.
Lubię takie nawiązania horrorowe, fajne smaczki tu wplotłeś. Chociaż czegoś mi zabrakło (wiem, wiem napisane dla śmiechu. Ale zabrakło).
P.S. W którą nokię weszła ta z ringu? Jak w 3310, to już nikt jej nie pomoże...
Taaaa, druga w nocy, słucham Bukowskiego, to odpowiem. Nie wiem. Załóżmy, że to cegła 33.10. Nie jestem chyba śmieszkiem. Tejst stary, co nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Komentarze (34)
Jedną rzecz bym zmieniła. "Dziewczynka z Ringu" - używanie tylko tego określenia brzmi średnio, gdyż ona ma imię. Wersja japońska (oryginalna) - Sadako, wersja amerykańska - Samara. To tylko sugestia, bo być może to celowy zabieg ;) Pozdrawiam, piąteczka.
Ale ja nie wpadam do Ciebie z poczucia obowiązku, tylko, bo lubię.
Polubiłem szaleństwa, które serwujesz i nawet, jakbyś nie wpadła do mnie, to i tak bym zaglądał. Nie czuj się więc w obowiązku.
miło mi to słyszeć ale ja też do ciebie wpadam miłą chęcią
Bardzo owocne obrady i nawet spokojnie przebiegające. Co jest wielką zaletą i tak bardzo rzadką.
Różne osobowości i różne kultury i epoki, a jak ładnie potrafili dyskutować. Jednak nie doszło do konsensusu końcowego.
Mówi, że byle debil może zabijać w święto, gdzie wszyscy są poprzebierani za trupy, widma, szkielety i inne Jole Rutowicz - świetne.
Z durszlakiem na buzi... kogoś mnie przypomina?
Większe Iq mają duszone grzyby - kupuję to na święta.
Końcówka i Kartonowy Morderca to puenta tego całego zamieszania.
Canulas jesteś jednak gość z klasą.
Pozdrawiam cieplutko:)
Gość z klasą... szkolną, nieukończoną - chyba.
Pozdrawiam również.
Poza tym, po prostu miodzio : ) 5
Może w drugiej części.
Dzięki za wizytę, Angela
Pozdrawiam
Przywlokłeś do opowiadania całą plejadę gwiazd horroru ;))
"Do tego Skórzana Twarz ciągle przeszkadzał, uruchamiając piłę" - lubię takie złośliwe typy ;)
"i obaj w dupę pijani " - świetne
"dodał Predator, że aż Obcy przepalił ze śmiechu kawał stołu." - znów się szczerzyłam ;)
"i inne Jole Rutowicz." - pojechałeś po bandzie ;)
"Następnie wszyscy się czule pożegnali i rozjechali do domów. " - czułe pożegnanie hehehe padłam :))
Nawet karton i biedną Hankę w to wmieszałeś ;) Dobre i pisane w owym czasie, było na czasie :)
Fajne to podnoszenie wszystkiego co się da ze stołu, aby nie pospadało, gdy metro śmigało ;) Widzę to oczami wyobraźni :)
No to teraz tak: Ja dzielę humor pisany na trzy rodzaje:
- nudna sytuacja ale tak zajeb...cie opisana, że boki można zrywać - tu wychodzi cały kunszt piszącego (ty masz coś takiego na gruncie porównań - chyba to już pisałam - byle zgięty patyk a ty możesz go fenomenalnie opisać i superaśnie umotywować i jeszcze kwiecistym porównaniem okrasić)
- wesoła, śmiszna historia, ale cholernie zwyczajnie zapodana
- gdzieś pośrodku wyżej wymienionych - tu zaklasyfikowałabym Sprawę Hanki
To tyle chyba. Spoko pisać możesz takie humoreski ;) (czy jak to tam można by nazwać).
Dobrze ci robi miks - horror + humor = i chyba w sumie coś takiego właśnie praktykujesz z przewaga na horror.
To taka twoja nisza. Co oczywiście nie znaczy, że skręcać bardziej w kierunku humoru byś nie mógł :))
Pazdrawljaju :))
"Z telewizora wyłazisz, a nie umiesz z cholernego pudełka?" :D
"W pierwszej, najlepszej części, grał osiem sekund. I jedyne co zrobił, to wystawił brudną łapę spod wody. Doprawdy rola życia" :D
Było też coś o paleniu stołu ze śmiechu przez Obcego :D
"- Dracula! - rozdarł się prowadzący. – Jak nie zamkniesz jadaczki, to cię rzucę w cymbał główką czosnku" :D
Ps. Nie wiem, może to miało być na poważnie, ale mnie śmieszy co drugie zdanie :D
"- No już, już, Michael. Już, już. Predator wcale nie chciał cię urazić. No powiedz, kto ma piękny kij do hokeja? Kto ma ostry tasaczek? No powiedz, kto?" :DDD
"– Ludzie. Uspokujta się, no!
- Ludzie – rozzłościł się Obcy. – A cóż to znowu za rasizm" xD
Chyba się zapowietrzę. Myślę, że odbiór byłby jeszcze lepszy, gdybym kojarzyła wszystkie postaci. A kojarzę jakieś 70 %.
"Lecter z zachowaniem wszelkich manier, jak przystało na psychopatę-gentelmana"- no właśnie, najssss :>
"- Takie żarciochy Jason, to se możesz opowiadać głowie matki. Tej, co ją trzymasz na szafce, przy swoim łóżku. Swoją drogą, po kiego grzyba ją trzymasz na tej szafce? To już lepiej zrób se z niej chociaż lampkę." :D
"Ostatni raz się tak uśmiałem, jak kroiłem chleb" - a to już Twoje autorskie, łometkowane widzę :)
"- I rozumisz, Lectuś. Smarujesz nogie musztardo" :D
Ahahahaha motyw kartonu mordercy, ktory odebral milionom Polakow Hankę, przykładną Matkę Polkę, która nawrócila sie na dobrą stronę mocy za sprawą miłości Marka i jego rodziny, zawsze na czasie! Przez poł tekstu zastanawiałam się czemu tytuł gryzie mi się z treścią. Otóż, nie gryzie się! :D Ubawiłam się przednio.
"Też mi morderca –zwrócił się do Jasona"- spacji brakło po kreseczce
"panie Waldemarze – A ja" - chyba kropki brakło
"wydukał podpity Van Helsing. - Ho-ho" - tu z kolei na końcu brakło
"Nie kurwa, kiedy jem" - dałabym przecinek też przed "kurwa"
"- I rozumisz, Lectuś. Smarujesz nogie musztardo. – ciągnął swój wywód Gain, obejmując Hannibala za szyję" - tam kropka niepotrzebna
No. Pięć morderczych postaci z psychopatą-dżentelmanem na czele :>
Z cyklu 'Canulardo śmieszkuje'. Me gustaaaaa :D
"Efektu mistyki dodawał owalny stół z ciemnego drewna i trzy ustawione świece, w typie kościelnych gromnic." - nie lepiej mistycznego efektu? + Gromnica nie może być "niekoscielna" bo wtedy nie będzie gromnicą. W sensie wygoogluj se słowo 'gromnica'. Stwierdzenie 'kościelna gromnica' to ździebko takie masło maślane, nie?
"A ci, którzy mieli to szczęście zasiadać w pobliżu salaterek z przekąskami, także i (...)" - ty już wiesz, co...
"Leatherace włączył piłę." - leatherface a poza tym jak już go kurcze na początku nazwałeś Skórzaną Twarzą to bądźże konsekwentny :P
"Większe Iq mają duszone grzyby." - IQ z wielkich ino raczej
Tyle. Daje 5 bo było zajebiście. :D
Dużo błędów w sumie. Obadam wszystkie z sumiennoscią wielką.
Thx, Kim
Miło mi niezmiernie, żeś wpadła.
Ciekawy, trafny komentarz.
Dzięki wielkie.
BTW Canowaty... Nie możesz tak pisać cały czas? To ogarnęłam bez ponownego czytania. I śmiechłam na końcu.
(Ty widzisz więcej, bo jestem więcej niż pewien, że znasz wszystkie niuanse i nawiązania)
Własna głupota Ci się tylko dobrze komponuje na okoliczność autokreacyjną.
Nie oszukuj. Nie jesteś głupia.
Jesteś bezbronno-złośliwa.
Tylko że jest to rodzaj złośliwości niepraedziwej, afektywnej i wyprzedzajacej, na pewną modłę, o której nie chcę się wypowiadać.
Nie jesteś głupie.
Kity to My, ale nie nam.
Wszystko pływa, noga jak była brudna, tak jest i tera moja wina? Się ma szczypce zamiast łapek, to się nie transportuje śliskich przedmiotów. Nie moja wina.
Lubię takie nawiązania horrorowe, fajne smaczki tu wplotłeś. Chociaż czegoś mi zabrakło (wiem, wiem napisane dla śmiechu. Ale zabrakło).
P.S. W którą nokię weszła ta z ringu? Jak w 3310, to już nikt jej nie pomoże...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania