Sprawo

po

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Dekaos Dondi 03.11.2019
    Wrotyś→Przyznam szczerze, że trochę się pogubiłem w owym tekście, chociaż ciekawie się czytało.
    ''Gołe'' dialogi, też w mym guście.
    Gdybym miał określić jednym słowem to hmm... rozterka?... w różnych odsłonach jakby.
    Aczkolwiek zagubiony człowiek, który to dostrzega, łatwiej wraca na właściwą ścieżkę.
    Bo gdy się nigdy nie zagubi, to się może na końcu drogi okazać,
    że cały czas był zagubiony, a już wrócić, by coś zmienić, nie ma jak.Game over.
    No dobra. Kończę:) Pozdrawiam:)→5
  • Wrotycz 03.11.2019
    Wiem, sprawozdanie miejscami po "łebkach", w zbyt dużym skrócie. Ale tekst i tak długi, rozmiar zniechęca.
    Dzięki za czytanie i refleksje.
    Pozdrawiam, DeDusiu :)
  • Lamb 03.11.2019
    Oj, przyznam, że brakowało mi Twojego pisania. Zawsze mnie zdumiewało jak zadziwiająco umiesz utkać te trudne siatki międzyludzkie, tak napięte i skomplikowane zawsze są u Ciebie relacje między bohaterami, a jednak poruszać się w tym z gracją kotki, nie ma kiczu i telewizyjności, bo brakuje mi słowa, serialowosci, choć ocierasz się często o różne zagmatwane wątki. Jest tu jedna perełka dialogowe. A całość: miód. Smaczny.
  • Lamb 03.11.2019
    Dialogowa*
  • Wrotycz 03.11.2019
    Lamb, nie ma łatwych relacji, jeśli są to tylko takie pobieżne, niepogłębione, zdawkowe. Ot, częstsze mijanie się na ulicy, pełen zestaw sloganów, nie ma sensu o nich pisać. O wydumanych, życzeniowych relacjach :)
    Bardzo się cieszę z Twojej opinii, dziękuję, Lamb.
    Pozdrawiam:)
  • Pasja 03.11.2019
    Witam
    Gdyby tak można zrobić sprawozdanie z życia? Pokonać konwenanse i pójść w spontan.

    Akt decydowania o swojej śmierci nie musi być dowodem choroby... czyli uwolnić się od zniewolenia w sieci nakazów i zakazów. Od samego zaistnienia w życiu napotykamy drogowskazy postawione przez innych, poddajemy się decydowania za nas innym, jaką drogą powinniśmy pójść.
    Niezwykłą skuteczność psychotropów nowej generacji... leczenie nas nieustannie od wszystkiego. Jednak musimy wiedzieć, że komórki nerwowe porozumiewają się ze sobą. A przecież umieramy często w sobie, łykając strawę nam podaną. Bo wadą tych leków jest długi czas oczekiwania na ich skutki.
    – Za pozostawieniem prawa wyboru, antagonizm wartości w tej sferze jest pożądany, jest wolnością... jak często mamy dwa wyjścia i żadne nie jest wolnością, wybieramy mniejsze zło.

    Ideologia i realizm? Wyświechtane frazesy. Żyjemy w epoce, gdzie ucieczka od logicznego myślenia zlepia się w irracjonalizm i subiektywizm. Nie reagujemy na rzeczywistość i podtrzymujemy mity o wychowaniu przez... brak wychowania. Na system.
    A realista to ktoś, kto ma wychowawczą mentalność zwycięzcy. Proponuje niewiele, drogę średnią, czy postępowanie zgodne z tym, co czyni większość. Będziesz jedynie w kręgu ludzi miernych.

    – Trwanie nie jest jedyną miarą sensu. Ludzie, teraz gdy jesteśmy piękni i młodzi, żyjmy mocno!... a co potem? Czas pędzi do przodu i kiedy zwolnimy, jest już za późno.
    Zamiast na kolejnych zajęciach ogarniać niuanse prawa penitencjarnego, analizuje swój czas, rozważa dekalog... ciągłe straszenie dekalogiem nic nie daje, a wręcz przeciwnie wyzwala bunt i niepogodzenie. Znaczenia standardów międzynarodowych w procesie humanizacji też niewiele znaczy... kary pozbawienia wolności.
    A co z wolnością osobistą? czy tylko ta cisza obrazuje nam wolność... Ma teraz ciszę na własność... czy można mieć ciszę i być bogatą w ciszę, a co jeśli krzyczy.

    Obnażony, bezlistny listopad... Idź za odruchem... jesienne osamotnienie i samotność pośród ludzi. Zagmatwanie się w swoim wnętrzu i szukanie usprawiedliwienia. Ograniczamy się w swojej duszącej słabości, zamykanie i odcięcie nitki porozumienia. Brak wrażliwości i kompetencji międzykulturowych, uprzedzenia i ksenofobia stawia dwa mury pomiędzy nami a światem rzeczywistym. Dwa światy. Przypomniał mi się film „Królik po berlińsku” - zamknięte króliki pomiędzy murami, po zburzeniu wychodzą na wolność, ale już nie potrafią odnaleźć się w tej rzeczywistości. Tak samo człowiek nie potrafi być innym, skoro raz został wykluczony. Zaaranżowany przez siebie lub innych. Ograniczanie swobody osobistej przez zewnętrze prowadzi do zamknięcia siebie we wnętrzu.
    Nie ma sensu dzielić się prawdą... bo prawda boli, milczenie jest strachem, brakiem odwagi.
    Nie można dwa razy wejść w ten sam blask... czy powroty zawsze zaczynają inny etap?
    Zamknijmy ten czas w fakcie, że był i minął... nie można zamknąć, jedynie uśpić lęki w sobie.

    Sprawozdanie, brzydkie słowo, jak sprawozdanie z zebrania, jak roczne sprawozdanie finansowe gdzie liczą się tylko cyferki, dochody i rozchody. Życie natomiast powinno być nieograniczone niczym i bezcenne, bez strachu i bez lęku. Bezwarunkowe. A miłość? Zawsze powinna opierać się na zaufaniu.
    Rozpisałam się za bardzo. Pozdrawiam.
  • Wrotycz 03.11.2019
    Nigdy za bardzo, Pasjo.
    Hm, życie musi być ograniczone i jest, i bynajmniej nie tylko stereotypami kulturowymi. Dzięki, taka tam próba 'sprawozdania' z fragmentu.
    Bardzo ciekawy komentarz, czytam już po raz drugi, ale nie będę potrafiła ani polemizować, ani potwierdzić zawartych spostrzeżeń.
    Bardzo, bardzo Ci dziękuję.
    Serdecznie.
  • Nazareth 13.11.2019
    No to wziąłem sobie trudny orzech do zgryzienia, bo tekst oczywiście będący prozą niesie ze sobą iście liryczny ładunek ekspresji. Czytałem już kilka podobnych w stylu tekstów i zazwyczaj są one autorstwa poetów, którzy z tego czy innego powodu, decydują się pozostawić rymy i popisać chwilę jak zwykli śmiertelnicy. Zawsze rzuca się w oczy pełna niedopowiedzeń alegoryczność, stawianie uczuć, symboli i metafor przed faktami: miejscem akcji, imionami bohaterów, wyraźnym zaznaczeniem linii czasu fabuły. Dla mnie, śmiertelnika-prozaika, to oczywiście zarzut, bo nie tak pisze się opowiadania, ale jestem świadomy tego, że tego typu poetycka proza ma rzeszę fanów i w wpisana we własną formę nie musi spełniać sztywnych konwenansów gatunkowych, gdybym więc z tego powodu zarzucił Ci błąd, byłaby o jedynie moja subiektywna opinia. Na niej też niestety będę musiał się tu skupić.
    Rzucasz czytelnika w wir zdarzeń i niesamowitych emocji bez uprzedzenia i ugruntowania go w swoim świecie. To niezwykle konfundujące, odbiorca łatwo może stracić zainteresowanie tekstem. Mimo że temat samobójstwa i rozmowy z doktorem stanowi silny akcent, który domaga się kontynuacją i kusi jej obietnicą. W tekst nawet dalej jest się ciężko wgryźć i domyślić się kto co i jak, ja zacząłem łapać się koło połowy tekstu, zaraz gdy bohaterka wróciła do rodzinnego domu. Od tego momentu było mi łatwiej, już się nie rozkojarzyłem, a za rozkojarzenie w dużej mierze odpowiadał też barwny język, któremu obiektywnie nie mogę zarzucić niczego, bo zdania miały początek i koniec, były logicznie spójne, subiektywnie jednak uważam tak kwiecistą narrację za przerost formy nad treścią, który jedynie utrudnia odbiór.
    Podoba mi się jednak historia, tak zagmatwana a tak prosta i życiowa, chociaż z drugiej strony skomplikowana dla samych jej uczestników, twoich bohaterów. Taki dualizm dodaje smaczku.
    Co do rad, nie mogę Ci dać ich wiele, może tylko byś dbała o czytelnika i o to by nie czuł się w twoich tekstach zagubiony. Twój styl zbytnio różni się od mojego, ja piszę na wprost, dosadnie, ty natomiast... cóż jesteś poetką i widać to nawet w prozie. To wbrew pozorom komplement nie przytyk, bo jesteś mocno ugruntowana w swojej formie ekspresji i, widać to na pierwszy rzut oka, dobrze się w niej czujesz. To jest natomiast godne szacunku.
    Chylę czoło, ponad podziałami, w geście uznania ;)
    P.S mogę zapytać w jakich miastach osadzona jest akcja, bo brzmią one dziwnie znajomo.
  • Wrotycz 13.11.2019
    Szczerość i fachowość w recenzowaniu, szacun i wielkie podziękowania. Tak, masz obiektywną rację co do stylu, a także braku osadzenia wątków w ledwo tu zarysowanym świecie przedstawionym. Literackość bardziej w języku niż konstrukcji tekstu czy fabule. Mea culpa.
    To nawet nie jest proza poetycka, bo gdzieniegdzie tylko się pojawiając, tekstem nie zawładnęła.
    Na pewno pisanie wierszy ma duży wpływ. Egzaltacja w języku, eksploracja psychiki kosztem chwytów fabularnych, te wszystkie niedopowiedzenia i przeskoki utrudniają podążanie za bohaterami, blokują odbiorczą wyobraźnię, tak, na pewno takie 'coś' :) nie jest łatwe do przejścia.

    Bardzo oględnie, wręcz dyplomatycznie ująłeś wady. Dzięki :) Egoizm autorski postaram się zmniejszyć, obiecuję.
    Jakie podziały, słowo nas łączy :)

    Nie wytrzymałam do rana. Nie żałuję, niesamowicie rzetelna i jednocześnie wyrozumiała recenzja. Jednym z miast jest w zamyśle Toruń, drugie... mało znane:)

    Serdecznie pozdrawiam, Nazareth.

    Byłam pod ostatnim Twoim opowiadaniem, a teraz z niecierpliwością czekam na kolejną publikację na Opowi.
    Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.
    :)
  • Nazareth 14.11.2019
    Ni ma za co ;) Miasto jednak źle odczytałem, myślałem że to Opole. Może po prostu chciałem widzieć w twoim Collegium Maius moja alma mater.
    Chyba nie byłem aż tak dyplomatyczny, możliwe, że od czasu do czasu takie teksty to moje "guilty pleasure", a może po prostu nie taki wilk straszny jak go malują XD
  • Wrotycz 14.11.2019
    Obie możliwości mi pasują :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania