Stalker
Zgasił świeczki palące się przed małym ołtarzykiem. Z korkowej tablicy, z ukradkiem zrobionych zdjęć
spoglądała na niego dziewczyna o roześmianych oczach. Na jednej fotografii, roześmiana w gronie
przyjaciółek, na innej, zamyślona, z książką, na ławce w parku. Takich zdjęć, w przeciągu tygodnia
zrobił całe setki, by móc w każdej chwili dnia i nocy, podziwiać swoją Wybrankę. Była siódma
piętnaście, z kuchni dochodziły odgłosy porannej krzątaniny. Matka szykowała się do pracy, przy okazji
zostawiając również śniadanie dla niego. Przekręcił klucz w zamku, zamykając swój pokój
choć jego rodzicielka doskonale wiedziała, że naruszenie jego prywatności grozi potężną awanturą.
Dziś znowu nie pójdzie do szkoły, zadecydował. Dziewczyna mieszkała w tym samym bloku, od pewnego
czasu czekał na Nią przy niewielkim kiosku, po czym szedł za Nią pod sam gmach szkoły. Patrzył jak
zapina kurtkę, poprawia plecak, czy przerzuca przez ramię długi, jasny warkocz. Byli dla siebie stworzeni,
bo przecież przyjmowała prezenty które zostawiał jej przed drzwiami. Taka piękna, i czysta, dziś znowu szła
kilka metrów przed nim, rozmawiając o czymś z ożywieniem ze swoją przyjaciółką. Miał nadzieje, że tematem
jest ostatni podarunek, książka, zostawiona wczoraj na wycieraczce. Śmiała się, a ten dzwięk był melodią
dla jego uszu. Już niedługo, i to on będzie Ją odprowadzał, to z jego dowcipów będą się śmiać, fantazjował.
Przed szkolną bramą, na dziewczęta czekał jakiś wyrostek. Odebrał od blondynki plecak, i pocałował
w policzek. W podglądaczu zawrzała krew, zacisnął ręce na metalowych prętach ogrodzenia. Jakim prawem,
coś krzyczało w środku owładniętej obsesjom głowy. Postanowił że musi z Nią porozmawiać, czy Ona nie wie
że należy do niego. Patrzyła w taki sposób, kiedy to niby przypadkiem mijała go na ulicy. Czy tylko go
zwodziła? Nie mógł w to uwierzyć. Jeszcze dzisiaj ...
Całe popołudnie spędził pod jej klatką, chciał wyznać Jej swoje uczucia. Było już ciemno, kiedy pod klatkę
podjechał samochód ojca dziewczyny przywożącego Ją z korepetycji. Tak, znał cały rozkład zajęć blondynki.
Wysiadła, i pomachała kierowcy na pożegnanie. Podszedł niej, złapał za ramię. Dlaczego próbowała się
wyrwać? Czy Ona naprawdę nic nie rozumie?
Musiał zasłonić Jej usta, nie powinna była wrzeszczeć. Ułożył martwe ciało uduszonej nastolatki na schodach.
Zanim wyszedł zamknął jej pełne przerażenia fiołkowe oczy. Wyglądała jakby spała. Teraz już nikt jej nie
dotknie.
Komentarze (18)
Jedyne co mi się rzuca w czy to fakt, że nadużywasz przecinków i często są one w miejscach, w których nie powinny być np: 'Przed szkolną bramą, na dziewczęta czekał jakiś wyrostek. Odebrał od blondynki plecak, i pocałował
w policzek.' Przez to tekst wygląda nieco niechlujnie.
I błąd w pisowni -> Jakim prawem, coś krzyczało w środku owładniętej obsesjom głowy. [obsesją]
Wydaje mi się, że niepotrzebnie cały czas używasz wielkich liter -> Ją, Nią, kiedy mówisz o obiekcie obserwacji głównego bohatera. Może jest to pewien sposób podkreślenia, ale według mnie zbędny.
Ogólnie bardzo pozytywne odczucia po przeczytaniu całości, 5 :)
ofiary stalkingu, co Wy na to?
ofiary stalkingu, co Wy na to?
A zdanie czytelników jest świętością.
bardziej mi taka osobowość pasuje na seryjnego morderce - psychopatę
i w tym kierunku bym szedł, nastepne części - następne ofiary
oczywiście , każda część mogłaby się składać z dwóch rozdziałów - Prześladowca, Ofiara
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania