Stare Radio 1/2

Zbliżał się koniec pracy. Pozostawało nam do wyrzucenia parę przedmiotów z piwnicy ze starej poniemieckiej willi.

- Jeszcze tylko te przedmioty z regalu i możemy jechać do domu. – Odezwał się szef.

Na spróchniałym meblu, dostrzegłem stare radio. Od zawsze fascynowały mnie antyki i taki przedmiot, stanowił nie lada gratkę.dla mej osoby.

- Czy mogę wziąć ten przedmiot do domu – Zadałem pytanie szefowi.

- Takie coś chcesz mieć? Spójrz! Cale jest brudne. Nie ma jednego pokrętła a szybka z przodu jest porysowana.

- Nie ważne! Dla mnie się liczy fakt, że ta rzecz była wyprodukowana jeszcze przed drugą wojną światową – Powiedziałem do swego szefa z nadzieją. Iż ten pozwoli mi zabrać antyk z sobą.

- To bierz! I tak by poszedł na śmieci. A właściwie to jedziemy już do domu. Koniec na dzisiaj Jest piątek i nie ma co tu siedzieć dłużej.

Spakowałem radio do reklamówki i udałem się z nim do auta.

Moje mieszkanie się mieściło, nie opodal wili w której pracowałem. W przeciągu 10 minut, byłem już w domu. Na przedpokoju wyciągnąłem radio z torby i pobiegłem z nim do pokoju aby go podłączyć Nie łudziłem się z nadziejami. Zdawałem sobie sprawę, taki antyk jest już wyeksploatowany i raczej nie powinien działać. Spróbować zawsze warto! Włożyłem wtyczkę do gniazdka. Po 3 sekundach się rozświeciła lampka przy tabliczce a z głośników wydobył się głośny szum. Lekko pokręciłem pokrętłem w prawo i udało mi się znaleźć stacje radiową.

,,Tu program Ekta. Na skrzyżowaniu Piłsudskiego ı Powstańców Śląskich doszło do zderzenia dwóch tramwai Prosimy o omijanie tego miejsca. Policja przypuszcza, utrudnienia w ruchu, potrwają jeszcze dwie godziny,

Byłem w wniebowzięty! Radio działa, bez zarzutów. Poszedłem do łazienki, gdzie w szybkim tępię wziąłem prysznic a następnie zadzwoniłem do pizzerii. Byłem bardzo głodny. Nie miałem ochoty i sił na gotowanie, Zamówiłem sobie pizze. Po 10 minutach rozwoziciel z pizzerii już był u mnie. Wpuściłem go na korytarz

- Ile się należy?

- To samo co zawsze. - Odpowiedział mi młody mężczyzna, który prawie codziennie przywoził mi pizze do domu.

- To trzymaj 30 zlotach i reszty nie trzeba. Jechałeś może przez Piłsudskiego, W Radiu mówili o jakimś wypadku drogowym.

- Nie nic takiego nie było! Normalnie jechałem. - Odpowiedział mi rozwoziciel pizzy.

Zrobiłem zdziwiona minę, po czym wypuściłem chłopaka z domu i zamknąłem drzwi. Zabrałem posiłek do kuchni. W radiu zaczęła lecieć prognoza pogody. Spiker zapowiedział śnieg i mróz, co mnie bardzo zdziwiło. Mieliśmy środek wakacji, był 28 sierpień. Poszedłem do pokoju i wyłączyłem stare radio. Wróciłem do kuchni i zabrałem się za pizze. Po pięciu minusach zaczęło ponownie chodzić. Ze stacji była nadawana jakaś piosenka. Nie znalem nazwy utworu. Najprawdopodobniej, słyszałem ten utwór pierwszy raz w życiu. Piosenka tak mi się spodobała, że samoczynne włączenie radia uszło mej uwadze. Skończyłem jeść i pobiegłem do pokoju. _Zacząłem szukać nowych stacji radiowych, ale nic innego nie znalazłem. Wróciłem do poprzedniego kanału. Akurat był wywiad z jakimś politykiem.

,,Na masową skalę powinniśmy produkować sprzęt medyczny. To uzdrowi nasz kraj ı przyczyni się do szybkiego rozwoju naszego państwa, tak aż staniemy się samotnym liderem w Europie!,,

Te słowa do mnie dotarły z wielkim entuzjazmem. Bylem zafascynowany mówcą. Kim on był? Mniejsza z tym; ale jego hasła, tak mnie zafascynowały, ze postanowiłem w tym roku iść na wybory ı oddać głos na nie znaną mi osobę. Poczekałem na koniec tego bloku wyborczego. Musiałem się dowiedzieć kim jest ten polityk.

,,Przemawiał do państwa Marcin Stern z ugrupowania Moja Ojczyzna,,

Głos w radiu zaczął się psuć. Przez trzy minuty leciał zniekształcony głos a następnie program przestał nadawać. Przez dwie godziny próbowałem znaleźć z powrotem ten program, ale się nie dało. Udałem się do kuchni ı dokończyłem pizzę ı po czym poszedłem spać. Z ranka obudził mnie budzik. Nastawiłem budzenie na 8 rano, miałem w planach jechać na małe zakupy do marketu. Szybo się ubrałem ı wyszedłem do auta. Przed odpaleniem silnia, przypomniało mi o wyborach do sejmu ı senatu. To już dzisiaj! Więc postanowiłem pojechać i oddać głos na partie reklamowaną w radiu. W komitecie wyborczym mi powiedzieli, ze takiej partii nie ma, jak i nie istniej żaden polityk jak Marcin Stern.

 

W Niedziele wrzucę drugą cześć. Nie chciałem, aby było za długie.

Następne częściStare Radio 2/2

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • oldakowski2013 19.11.2016
    Pomysł podoba mi się, wykonanie natomiast fatalne. gdyby to ulepszyć , poprawić, byłoby fajne opowiadanie do czytania.
  • maga 19.11.2016
    Nie miałem wczoraj skrzydeł do pisania. Trzymałem wczoraj długopis w ręku, jak drwal ścinający drzewo w lesie.Dzięki wielkie za pochlebną opinie mojego pomysłu. Ja ogólnie się bawię w pisanie scenariuszy a to jest całkiem coś innego jak proza. Pozdrawiam )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania