Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Stary Bulaj - Wytrysk nr 3
Przebudziłem się z nagła z licznych onirycznych wypadków cały umazany w kisielu. Dziwny to kisiel, nawet słodkawy, o ostrej woni, miałem nadzieję, że bananowy, bo z czym innym wolałem nie porównywać tej mazi kleistej. Tym łatwiej mi poszło wyślizgnięcie z Macicy, jak sobie pochopnie nazwałem MASTURBATOR — słodkich snów generator, tym łatwiej, że oślizgłym będąc, niczym liszaj Bulaja, wypłodziłem się ujściem macicznym niczym jakiś bąbel. Opuściwszy pochwowy zakątek, starłem się niebezpiecznie z licznymi molami i kurzem; oblepiony tak niezbyt miłymi dodatkami, wychynąłem byłem na korytarze rozliczne, niczym labirynty — udałem się zatem w poszukiwaniu Minotaura, który albo mnie pożre, albo da jakąkolwiek nitkę Ariadny. Potrzebowałem też gwałtem znaleźć pomieszczenia łaziebne, by dokonawszy ablucyj pozbyć się mazi zagadkowej (która notabene co raz to mniej kojarzyła mi się z kisielem bananowym a co raz to więcej z ohydnym, żabim skrzekiem).
Błądziłem tak dość długo, co raz to bardziej zniecierpliwiony, ślizgałem się po drewnianych podłogach, gdy wtem, mając już konkretny impet, wpadłem wprost w objęcia Starego Bulaja. Stał posągowo i nago, potężna moszna zwisała obciążona strusimi jajami (jądrami), wielki i długi fallus, niczym słonia trąba, zamiatał kurz z parkietów, a ja w poślizgu, nie wyhamowawszy w porę, zatrzymałem się dopiero u jego stóp. Bliski kontakt z moszną nie należał do przyjemnych, aczkolwiek mocno złagodził kontakt z brutalną rzeczywistością.
Bulaj stał nieporuszenie ani drgnął, gdy gramoliłem się z klęczek; patrzył sokolo (jak zwykle) w dal, czyli na najbliższą ścianę. Spojrzałem i ja. Na owej ścianie wisiał zagadkowy obraz: przedstawiał skomplikowaną, geometryczną abstrakcję, przypominającą schemat labiryntu, w której centrum znajdował się dziwny stwór. Podszedłem bliżej by przyjrzeć się uważniej — był to naturalistycznie namalowany ludzki płód, którego pępowina wiła się po korytarzach labiryntu i wskazywała najkrótszą drogę do wyjścia zeń. Wyjście to znajdowało się na samym dole obrazu, tuż koło ramy i było oznaczone diabelskim pentagramem.
Badałem dokładnie obraz, palcem wodziłem po misternej strukturze malowidła. Kątem oka zerkałem jednak na Bulaja, gdy ten zaczął wykonywać przedziwne misterium ze swoim penisem — wywijał nim gracko, to zaplatał na dłoni, to znowuż pozwalał swobodnie zwisać, trącał wówczas palcem, by kołysał się na wzór wahadła. Kiwał się przy tym monotonnie i mruczał pod nosem zagadkowe pieśni w jakimś obcym mi narzeczu Umguru. Tak, mnie tym rozpraszał, że o mało, a przeoczyłbym ważny wątek obrazu — otóż w prawym górnym rogu była wskazówka, wydrapane w farbie inicjały „K.C.". Była to sygnatura malarza, chociaż taki podpis raczej na to nie wskazywał, albo też inicjały kogoś innego lub akronim o innym znaczeniu. Była też rdzawa plama przypominająca krwawy kleks, maziałem palcem po całym obrazie, kleksa nawet polizałem — smak żelazisty, jak rdza albo krew. Hmm hmm. Studiowałem każdy detal, każdy kwadratowy zawijas, każdy meander dzieła, każdą chropowatość, próbowałem weń wniknąć, stać się z nim jednością. Próbowałem się chyba w ten sposób odgrodzić od wstrętnego Bulaja, którego zabawy były doprawdy niesmaczne. Sparaliżowało mnie całkiem, popadłem w mały obłęd — to obraz stał się rzeczywistością a wszystko poza nim ułudą. Stało się to w końcu, że umysłem wniknąłem całkiem w jego treść i w jego labirynty; obraz mnie zniewolił do tego stopnia, że stałem się jego zakładnikiem — zaczął sprawować nade mną władzę absolutną.
Komentarze (9)
"Sparaliżowało mnie całkiem, popadłem w mały obłęd — to obraz stał się rzeczywistością a wszystko poza nim ułudą. Stało się to w końcu, że umysłem wniknąłem całkiem w jego treść i w jego labirynty; obraz mnie zniewolił do tego stopnia, że stałem się jego zakładnikiem — zaczął sprawować nade mną władzę absolutną" - świetne
Zacząłeś tego Bulaja od 1 cz. heheszkowej, poprzez rozmarzone wizje senne, a skończyło się bardziej poważnie i powiem Ci, ze kupuję całość. Z tym obrazem - świetnie.
Przeczytałem trzy wytryski i tutaj dodaję ocenę całości. Ponownie jestem zachwycony. No bo inaczej się nie da, jak tu takie wspaniałe opisy i nutka powagi, a na początku samym jeszcze rychły śmiech mnie dopadł. Naprawdę, bardzo git :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania