Steve

Dawno temu, w wielkim lesie, żył sobie młody wilk. Na imię miał Steve. Był bardzo zabawny i codziennie chodził na spacery po lesie. Mieszkał z rodzicami w ładnym domku, do którego wprowadzili się, gdy Steve był jeszcze mały. Prawdopodobnie był on opuszczony przez ludzi. Pewnego razu, jego rodzice wybrali się na polowanie. Powiedzieli, że niedługo wrócą. Steve w tym czasie siedział w domu i próbował zająć sobie czas. Wkrótce zasnął. Po obudzeniu, Steve zauważył, że rodziców nadal nie ma w domu. Postanowił pójść ich szukać. Obszedł cały las, ale nie udało mu się ich odszukać. Wrócił zmartwiony do domu, ponieważ było już późno i położył się spać. Na drugi dzień, z samego rana ponownie wyruszył na poszukiwania. Chodził po lesie, ale nie znalazł nawet żadnych śladów. Usiadł na chwilę, żeby odpocząć. Nagle, zaczęło się coś ruszać w krzakach. Steve szybko zareagował i podszedł sprawdzić, co to takiego. Niespodziewanie, z krzaków wyłoniła się piękna wilczyca. Na imię miała Laura. Spojrzała na Steva i spytała:

- Jak masz na imię? I skąd się tu wziąłeś? - Na co Steve odpowiedział:

- Mam na imię Steve. Przestraszyłaś mnie w tych krzakach. Myślałem, że to niedźwiedź, lub co gorsza, ludzie.

- Przepraszam. Naprawdę nie chciałam cię przestraszyć. Co tutaj robisz? Szukasz czegoś?

- Poszukuję moich rodziców. Jeśli chcesz, możesz pójść ze mną. - Laura zgodziła się i wraz ze Stevem wyruszyła w podróż.

 

Zbliżała się już noc. Wilki szły cały czas wzdłuż małej ścieżki, którą dość często chodzili ludzie. Laura zauważyła coś czarnego.

- Spójrz, Steve. Coś tam siedzi. - Steve spojrzał i ujrzał na płocie czarnego kota.

- Co tutaj robisz? - Zapytał.

- Mieszkam z taką jedną rodziną w wiosce. - Odpowiedział kot. Opowiedział im również o tym, że jego właściciele porwali dwa wilki i zamierzają je zabić, a potem zjeść. Steve i Laura od razu kazali kotu wskazać drogę do tego domu. On, niechętnie się na to zgodził, bo dopiero potem, jak Steve zaczął mu grozić. I tak, wszyscy razem wyruszyli do wioski ludzi.

 

Kot powiadomił Laurę i Steva o tym, że zaraz dojdą do celu, po czym z powrotem poszedł do lasu. Laura jako pierwsza ujrzała dom rodziny, która porwała rodziców Steva.

- Steve, to ten dom, o którym mówił kot! Co teraz robimy?

- Nie wiem. Musimy się jakoś dostać do środka i uratować rodziców. Wilki przez kilka minut krążyły wokół domu. W końcu, Laura zauważyła przejście.

- Zobacz, możemy przejść tędy. Są otwarte drzwi.

- To dobry pomysł. Chodźmy. - Weszli do środka. Był to bardzo duży dom. posiadał parter, dwa piętra i piwnicę.

- Rozejrzyjmy się. Ja pójdę do góry, a ty na dół. - Powiedział Steve. I tak właśnie uczynili. Laura podczas obchodów pierwszego piętra, zobaczyła, że ludzie siedzą w sypialni i o czymś rozmawiają. Podeszła bliżej, żeby podsłuchać rozmowę. Na początku nie wierzyła w to, co usłyszała, ale w końcu zrozumiała, że to wszystko prawda.

- Muszę szybko odnaleźć Steva i mu o tym powiedzieć. - Pomyślała Laura i od razu zaczęła do niego biec. Niestety, potknęła się... Usłyszeli to ludzie i wybiegli z pokoju. Początkowo się przestraszyli, jednak mężczyzna, żeby bronić żonę, wziął kuszę i zaczął strzelać do wilczycy. Laura zgrabnie unikała większości strzał, ale ostatnia, którą wystrzelił człowiek była tak precyzyjna, że trafiła ją w tylną łapę. Laura poczuła ogromny ból i padła na ziemię. Wściekły na ludzi Steve, ruszył jej na ratunek. Natychmiast przybiegł i zaatakował ludzi, którzy wyskoczyli ze strachu przez okno. Po całym zdarzeniu, podszedł do Laury, żeby zobaczyć, co jej się stało. Wyciągnął strzałę z jej nogi. Po czym usłyszał od Laury smutne słowa.

- Steve, twoi rodzice już nie żyją... Podsłuchałam rozmowę tych ludzi. Zabili ich... - Steve załamał się. Podziękował Laurze za wszystko i zaczął odchodzić. Laura jednak go zatrzymała.

- Steve, zostań tu ze mną. Pokochałam cię... Możemy zamieszkać w tym domu, razem. Co ty na to? Proszę, zależy mi na tym...

- Dobrze, zgadzam się. - Steve z radością się zgodził. Od razu wrócił mu humor. Cieszył się, że będzie miał nową rodzinę.

 

Steve i Laura zostali parą i żyli razem szczęśliwie. Rok po smutnych wydarzeniach, urodziła im się trójka wilczków: Ferdek, Alex i Alicja.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Oia 19.03.2017
    To taki one shot? Tak szybko się czytało, choć nieco zabrakło opisów. Ale to można poprawić. 5 i pozdrawiam
  • Wiesz co, szczerze mam zamiar napisać taką jakby kontynuację ;) Dziękuję :)
  • Tanaris 20.03.2017
    Ale chyba nie w tym domu, gdzie rodzice zginęli planowali zamieszkać, co? Ludzie tak łatwo nie odpuszczają... Końcówka taka troszkę skrócona, skoro planujesz kontynuację, to z chęcią poczytam. Dodałbym większe opisy miejsca oraz dogłębną analizę uczuć. Mocna 4 :=)
  • Dziękuję :) Szczere to opowiadanie napisałam Z 6 lat temu mniej więcej. Stwierdzilam ze je wstawię. Nie chciałam za bardzo zmieniać więc tak zostało ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania