Poprzednie częściStore Wars – część 1

Store Wars – część 2

Store Wars* – Nowa nadzieja – część 2

 

– Oh Wolfgang, Wolfgang nie przestawaj – mruczała długonoga blondynka wijąc się w objęciach potężnego mężczyzny.

Wielkie, wykonane z płyty kartonowo-gipsowej łoże falowało w rytm ruchów baraszkującej pary. Nagle rozległ się przeraźliwy wrzask dziewczyny.

– Aaaaaaa, kto to?

Nad sobą ujrzała pomarszczoną twarz w okularach.

– Panie, pilna wiadomość.

Wolfgang Kaufland powoli oderwał się od ciała blondynki. Odwrócił się w stronę właściciela pomarszczonej twarzy.

– No co jest Gutek?

Dziewczyna patrzyła zdumiona na rozwój wydarzeń.

– Nie znasz Gutka? – zwrócił się do niej Wolfgang. – To moja lewa ręka.

– Prawa panie, mówi się prawa ręka – wyjaśnił usłużnie mężczyzna o pomarszczonej twarzy.

– Prawa, lewa, srał pies – odparł Kaufland.

– Tak jest panie, srał pies.

– Mów o co chodzi, bo przerwałeś mi zabawę.

Gutek nabrał powietrza.

– Książę Tesco spiknął się znów z tą von Lidl.

*dramatyczny akord jak w starych filmach kryminalnych*

*kamera pokazuje po kolei twarz Wolfganga, Gutka i blondynki*

– Co? – zapytał zdumiony Kaufland.

– Kto? – zapytała głupio blondynka.

Wolfgang był jaśnie panującym księciem pewnego obszaru na pewnym terytorium pewnego państwa. Graniczył z obszarem rządzonym przez hrabinę von Lidl. Od lat nie pałali do siebie sympatią, a raczej należałoby powiedzieć, że się nie lubili, a nawet bardzo nie lubili. Właściwie ich wzajemne stosunki można by określić jako nienawiść, czy nawet alergię, lub też stan doprowadzający oboje do cholery jasnej. Zainteresowanych głębszą analizą relacji tych dwojga odsyłam do pracy naukowej Gutka pt. „Przyczyny, objawy i historia wzajemnych stosunków pomiędzy hrabiną Eufrozyną von Lidl a księciem Wolfgangiem Kauflandem, na przestrzeni lat, długopisem Gustava Gustavsona, Gutkiem zwanego napisane”.

 

– Mamo, tato! Gdzie prysznic?– krzyknęły chórem Ola, Ala i Ela.

Dziewczyny przyjechały przed chwilą czteroosobowym rowerem Jana Hipopotama. Spocone, uwalane błotem i odchodami drobiu chodzącego tłumnie po włościach hrabiny von Lidl śmierdziały okrutnie.

– Tam – odparła hrabina ze łzami w oczach, zatykając nos i wskazując łazienkę.

Siedzący obok książę Tesco zwymiotował do liczącej dwa tysiące lat chińskiej wazy nie tolerując odoru córek.

– Nasze kruszynki – powiedziała Eufrozyna. – Wróciły.

Włyyyyy… – książę nie zdołał odpowiedzieć, wyrzucając z siebie kolejną porcję wymiocin.

Antyczna waza nie wytrzymała ciśnienia i spadła wraz z zawartością na podłogę roztrzaskując się na kawałeczki. Tesco spojrzał przepraszająco na hrabinę.

– Nie przejmuj się – odparła kobieta. – Straż!

Do komnaty wpadły trzy, znane już z części pierwszej, kobiety.

– Po mopa i sprzątnijcie to – rozkazała von Lidl wskazując na niedawną zawartość żołądka księcia.

– Takiego wała – odparła jedna ze strażniczek zginając rękę w znanym geście polskiego lekkoatlety.

– Słucham? – zapytała ze zdumieniem Eufrozyna.

– Jesteśmy strażniczkami, a nie jebanymi sprzątaczkami.

Nastąpiła chwila ciszy wypełnionej tylko dobiegającym z łazienki szumem wody lejącej się z prysznica i chichotem sióstr. Zza okna słychać było dźwięki uderzeń siekierą, gdakanie kur, gęganie gęsi, kwakanie kaczek, ryczenie krów, kwik prosiąt, rżenie koni, piosenkę Rynkowskiego i wiele innych odgłosów.

– Tak, oczywiście – odparła hrabina. – Zapomniałam. Wezwijcie sprzątaczkę.

 

Blondynka patrzyła bezmyślnie na fotografię księcia Tesco, którą Kaufland trzymał przed jej oczyma.

– To on – odezwał się mężczyzna. – Pojedziesz do zamku hrabiny, zatrudnisz się jako pokojówka, uwiedziesz go, zaciągniesz do wyra i doniesiesz tej von Lidl, że cię zgwałcił. Jasne?

Dziewczyna milczała.

– Nie zrozumiałaś czegoś? – zapytał Kaufland.

– Wolałabym się zatrudnić jako kucharka.

– Dlaczego?

– Bo chcę zostać kontrolerką restauracji. Jeździć po całym świecie, oceniać, pisać książki – mówiła blondynka z pasją.

– Jak ty się nazywasz skarbie? Wypadło mi z pamięci.

– Gessler.

Książę pokiwał głową.

– Dobra, zatrudnij się w kuchni, ale reszta zadania bez zmian.

Blondynka uśmiechnęła się do Kauflanda.

– Dziękuję mój panie. Dam z siebie wszystko.

 

CDN…

 

* Patrz - część 1

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Szudracz 27.06.2017
    Zacna obsada, w nietypowej scenerii ;) 5
  • Karawan 27.06.2017
    Książę Tesco spichnął się - spiknął ,ale za Magdusię 5!
  • Wena 27.06.2017
    O Boże, taka wpadka, błąd już poprawiony. Dzięki za komentarz i uwagę. Pozdrawiam
  • Pasja 27.06.2017
    Szkoda pięknej chińskiej wazy. Straż nie daje sobą rządzić, bo procedury obowiązują. Czekam na Gessler, czy uwierzcie księcia Tesco. Pozdrawiam
  • Pasja 27.06.2017
    *uwiedzie
  • Pan Buczybór 27.06.2017
    Uśmiechnąłem się kilka razy podczas czytania. Obsada powiększa się o kolejne znane postacie. Coś czuję, że będzie to ciekawa telenowela pełna absurdu i efektów specjalnych. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania