Poprzednie częściStracone szczęście

Stracone szczęście Zagadka odpowiedzią...

25.11.2016 Londyn

 

Dzwonek telefonu wyrwał go z transu i pozwolił choć na chwile przestać myśleć o córce.

-Halo- wychrypiał komisarz High.

- Czołem John- z słuchawki dobiegł głos jego sekretarki, Rachel- mamy próbę samobójczą...

- Na cholere zwracasz mi tym dupe? Niech się tym przypadkiem lekarze zajmą. Ze mnie żaden internista, ani tym bardziej psychiatra.

- Spokojnie. Oddychaj. Myślę, że to może cię zainteresować. Wiem, że jesteś zajęty...ale chyba mamy seryjnego mordercę.

 

John pędził jak na złamanie karku przez Londyńskie ulice. Gdyby nie był gliną na pewno stracił by prawko.

Pod szpitalem był kwadrans po telefonie od Rachel. Na korytarzu było aż gęsto od psów i paparazzi.

- John! Dobrze, że jesteś! - z tłumu wygrzebał się łysy karzełek. Partner Johna, Nick. Bozia poskąpiła mu wzrostu, dodała natomiast inteligencji.- Wiesz co tu się dzieje? Nie, bo po co? Ty sobie trupy z parku zbierasz, a robota na mojej głowie!

- O czym ty mówisz? Możesz mi wyt...- Nick wciął się w zdanie koledze.

- Już mówię, momencik!

Rano, ktoś zadzwonił na numer alarmowy. Pod miastem znaleźli wisielca. Na szczęście udało się go odciąć i został przewieziony do szpitala. Widzę twój wzrok! Nie przerywaj. Naszych coś pikło i przyjechali na miejsce. Wiesz tak rutynowo rozejrzeć się itp. Gość około trzydziestki, bezrobotny, ale dobrze wykształcony. Malarz po prestiżowej szkole. Tak, wiem, wiem... puointa. Wiec przeszukali posesję. Masa gruntu, pełno przybudówek, jakiś garaży, magazynów. Ci z dochodzeniówki weszli do pierwszej lepszej rudery, a tam... nie chciał byś tego widzieć. (Serio widziałem zdjęcia). Na podłodze krew, na ścianach krew i to nie tyle co by się mogło z nosa wylać albo ze skaleczenia! Litry! Rozumiesz? ! Na środku stał stół ze skórzanymi pasami, a w szafie gość miał zabawki. Maczety, noże, skalpele, piły. Wiesz co jest najlepsze? Miał tam taką półkę, na ścianie, taką jak z Ikei. Pełno takich można kupić wszędzie. Tak, tak wiem puointa. Wiec na półeczce był słoik, a w słoiku...oczy. Ludzkie oczy w formalnie. A ofiarą tego seryjnego z parku brakowało gałek ocznych! Co ty na to? Niezły news?

Oczy komisarza Higha zapłonęły żądzą zemsty. Jedyne co chciał teraz zrobić to wykończyć niedoszłego samobójcę.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • fanthomas 10.03.2017
    Jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy, ale piszesz coraz lepiej. 5
  • misia25085 10.03.2017
    Dzięki, staram się

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania