Strażacy
A kiedy alarm w powietrzu uniesie swój głos,
jednostka OSP Kostkowo na pomoc gna.
Świątek piątek czy niedziela,
drużyna w komplecie akcje rozpoczyna.
Naczelnik Marcin czujnie sprzętu pilnuje,
a jego żonka Ola dokumentacje sprawuje.
Kiedy skarbnik Ania faktury wypisuje,
naczelnik i Paweł sprzętu dogląduje.
Dźwięk sygnału wszystkich na nogi stawia,
a gospodarz Maciek już zaczyna sprzęt
wydawać.
A kiedy naczelnik wóz odpala,
wkrada się do niego gotowa gromada.
Zwarci gotowi do wezwania gnają,
na miejscu pierwsi swej pomocy udzielają.
W kłąb dymu Paweł z Maćkiem wchodzi,
ratując ludzkie życie ogień im nie Boże.
A w ten czas Pokorscy do boju z wężem gnają,
i w mig po ogniu nie ma śladu.
Zmęczeni z radością na trawie siadają,
ciesząc się z sukcesu na karku im nóż kładą.
Głupota ludzka nigdy nie zna granic,
pretensje zawsze będą lecz mają na nie wylane.
W obronie życia gotowi zawsze stanąć,
brać strażacka, rodzina, drugi dom w remizie mają.
Komentarze (17)
dopisuje
DOGLĄDUJE
Basiu, Basiu... :)
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania