Poprzednie częściStrażnicy Czasu

Strażnicy Czasu cz.5

Cześć piąta: Mgła

 

Uciekałam co sił. On mnie widział, jestem tego pewna. Muszę wiedzieć więcej, muszę odszukać Gilberta. Gdzie? Myśl Elizabth, myśl!

Był w kapturze, raczej nie mieszka w tym mieście. podróżny, może zatrzymał się w karczmie?

Pewnym krokiem ruszyłam w kierunku pierwszej karczmy. W mieście są trzy. Otworzyłam drzwi i krzyknęłam.

- Szukam Gilberta! Czy jest tu Gilbert?

Ludzie wpatrywali się we mnie jak w jakąś nienormalną. Nieważne. Nikt mnie nie rozpoznał. Miałam na sobie pelerynę z kapturem, jak Gilbert. Narzuciłam je na moją nową suknię, nie było czasu, by się przebierać. Przyjrzałam się twarzom obecnych ludzi...nie było go.

Odwiedziłam pozostałe dwie karczmy, schemat się powtórzył. Nikt mnie nie rozpoznał i nie nalazłam Gilberta.

Gdzie on może być? Potrzebuję go!

Wtedy do głowy przyszedł mi jeszcze jeden pomysł. Miejsce do którego mnie zabrał! Tajemnicza kryjówka przy straganach. Pobiegłam w tamtą stronę. Przedarłam się przez gęste krzewy. Nie było nikogo. Całą okolicę spowijała gęsta mgła.

- Gilbert! Jesteś tu?

Cisza. I nagle usłyszałam dźwięk. Dźwięk który znałam aż za dobrze. Tylko straże Harolda, poruszające się w ciężkich zbrojach wydawały taki dźwięk.

Szukają mnie. Muszę uciekać.

Zaczęłam się przedzierać w głąb krzaków. Wcisnęłam się w jakieś drzewka iglaste, ale nie zważałam na ból. Paraliżował mnie strach. Postanowiłam przeczekać w mojej nietypowej kryjówce. Całe szczęście, że byłam drobna.

Miałam racje, strażnicy szukali mnie. Weszli również do ukrytego ogrodu. Zapalili pochodnie i szukali pośród gęstej mgły, ale ja byłam dobrze ukryta.

Kiedy się oddalili, oparłam się o mur. Miałam za plecami mur! A w nim małą furtkę. Klamka zardzewiała, ale próbowałam ją ruszyć. Po długich zmaganiach udało się. Przecisnęłam się na drugą stronę i zobaczyłam las. To moja szansa. Raczej nie spodziewają się, że uciekłam poza mury miasta. Muszę się spieszyć. Elizabeth, poradzisz sobie.

Cały czas biegłam. Twarz miałam całą podrapaną przez gałęzie. Zupełnie nie przypominałam już wystrojonej Elizabeth sprzed kilku godzin.Z zamku udało mi się zabrać tylko pamiętnik. Zupełnie bez sensu. Mogłam zabrać jedzenie, pieniądze, a do głowy przyszła mi myśl, by zabrać właśnie pamiętnik.

Musze wymyślić jak znaleźć Gilberta. Musze...

Upadłam. Potknęłam się o złamane drzewo i straciłam przytomność.

 

- Patrzcie, laseczka się nam trafiła! I to nie byle jaka. Zobacz co miała w sakiewce.- Gruby, nieogolony i śmierdzący mężczyzna rzucił sakwę swoim towarzyszom.

- Będzie niezła do zabawy.- Zaśmiał się inny, równie obleśny.

Zbóje zaczęli rozbierać nieprzytomną dziewczynę, pozbawiając ją wszystkich kosztowności. Nie Patyczkowali się. Nieomal rozerwali jej ucho, próbując zdjąć perłowy kolczyk. Wyrwali również sporą ilość włosów, wydobywając z nich drogie spinki.

- Los nam sprzyja! Zabierzcie ją do obozu.

Dziewczyna odzyskała przytomność. Kiedy już doszła do siebie, zaczęła przeraźliwie jęczeć. Wszystko potwornie ją bolało. Nigdy nie czuła się gorzej. Do tego to miejsce...

- Hej! Gdzie ja jestem?

Elizabeth dostrzegła siedzącego naprzeciwko niej brudasa.

Obleśny zbir, który widocznie miał pilnować zdobyczy zaczął zbliżać się do osłabionej i związanej sznurami dziewczyny. Dopiero wtedy spostrzegła, że leży przywiązana do drzewa w samej bieliźnie. Przeraziła się. Spojrzała na bandytę. Zadowolony, zbliżał się do dziewczyny, rozpinając spodnie. zaczęła krzyczeć.

Uderzył ją w twarz.

- Stul pysk! Chyba, że chcesz zabawić się ze wszystkimi.- Zaśmiał się.

W tej samej chwili do namiotu wszedł kolejny bandzior. Zataczał się jakby był pijany, a w ręce trzymał miskę z zupą.

- Masz, dziś obiad wcześniej. Znów się nam poszczęściło.

Jednym szybkim ruchem, wlał sobie do buzi zawartość miski i wrócił do tego co zaczął. Elizabeth szlochała, a kolega który przyniósł miskę stał i patrzył.

-Nie, nie, proszę, błagam...nie.....

Zbóje się zaśmiali.

Nagle, obydwu przeszyły strzały. Padli na ziemię i zaczęli mocno krwawić. Elizabeth krzyknęła z przerażenia.

Ktoś od tyłu przeciął liny, które ją krępowały i wziął dziewczynę na ręce. Próbowała dostrzec jego twarz, ale przeszkadzał w tym nasunięty mocno na głowę kaptur.

-Gilbert?

Nie uzyskała odpowiedzi. W zamian za to zobaczyła, jak zbiry, które ją uwięziły tarzają się po ziemi. Śmieją się i krzyczą, zupełnie nad sobą nie panując.

-Co im się stało?

-Ahhh...to zupa grzybowa.

Po głosie już wiedziała, że nie jest to Gilbert. A więc kto? Dlaczego ją uratował.

Chłopak niosący Elizabeth, nagle się zatrzymał. Obok niego stanęły dwie postacie.

Dziewczyny, wyglądają jak bliźniaczki.

- No, staruszek miał racje. Z twoją kuchnią Petra na pewno nie przetrwalibyśmy tu tygodnia.- Dziewczyna zaśmiała się, a ta druga, wyraźnie rozzłoszczona, wystawiła jej język.

- Całe szczęście, że postanowili skosztować tej zupy przed nami.

Elizabeth przysłuchiwała się rozmowie, ale rozmówcy zdawali się zachowywać jakby jej tam nie było.

Postanowiła zwrócić na siebie uwagę.

- Dziękuję za ratunek.

- Oj, daj spokój. Eric zawsze marzył o uratowaniu pięknej dziewczyny. Prawda Eric?-Chłopak oblał się rumieńcem.

Po chwili rodzeństwo zaczęło się kłócić, znów zapominając o obecności prawie że nagiej dziewczyny.

- Musimy się nią zająć, znowu zemdlała.

 

--------

Chciałabym podziękować, wszystkim, którzy pokusili się o przeczytanie tej, jak i wcześniejszych części Strażników Czasu.

Nie spodziewałam się, że tak wielu osobom spodoba się to co napisałam! :)

Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie to zmotywowało.

Dziękuję, także za cenne wskazówki. :)

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • lea07 07.08.2016
    Opowiadanie jest świetne. Ciekawe co teraz będzie :). Zostawiam oczywiście 5 :D.
    W wolnych chwilach zapraszam do mnie :)
  • deus ex machina 07.08.2016
    Cieszę się :) Zasugerowałam się Twoim wpisem, co do decyzji Elizabeth, więc mam nadzieję, że wkrótce wpadnę na pomysł "co będzie dalej" :p
  • lea07 07.08.2016
    Oh to miło, że choć w małym stopniu przyczyniłam się to powstania tego dzieła :) <3
  • Teska 07.08.2016
    Rozdział świetny
    Bardzo fajny
  • Afraid13 07.08.2016
    Super... już nie mogę się doczekać następnego. 5
  • deus ex machina 07.08.2016
    Dziękuję bardzo :)
  • Afraid13 10.08.2016
    deus ex machina. Można wiedzieć kiedy kolejna część?
  • deus ex machina 12.08.2016
    Afraid13 planuje jutro, jeśli się uda, może nawet dziś. :)
    Niestety, chciałam jeszcze poszaleć na wakacjach i nie bardzo miałam czas, by cokolwiek pisać :)
  • Katherine531 13.08.2016
    Bliźniaki to zawsze miły dodatek do i tak już świetnej opowieści :) iii, nie mogę się doczekać następnej części

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania