Poprzednie częściStrażnicy Czasu

Strażnicy Czasu cz.6

Cześć szósta: Tabliczka złorzecząca

 

- Nie rozumiem jakim cudem zgodziłem się na zabranie jej do Althie.- Marudził brodaty staruszek, kiedy Eric i Petra nieśli nieprzytomną dziewczynę.- Przecież ona może być szpiegiem.

- Ma dar, nie może tam zostać.- Odpowiedział pewnie Eric.

- Ohh...bracie, od kiedy ty jesteś taki stanowczy?

- Może naprawdę się zakochał?

- W takim razie chyba bez wzajemności.- Cała trójka wymownie spojrzała na Petrę.- Ona cały czas mamrocze o jakimś Gilbercie.

- Stać, jesteśmy!- Zakrzyknął mistrz.

Stali przed ogromnym, starym dębem. Drzewo miało liście w odcieniu ciemnej zieleni. Na jego gałęziach gniazdo uwiły sobie ptaki. Wyglądało tak, jakby rosło tam od zawsze.

Młody chłopak wsunął rękę w dziuple drzewa i wymruczał kilka słów.

To samo zrobili pozostali. Pozostał stary człowiek i nieprzytomna Elizabeth. Mężczyzna wyjął z torby kilka ziół i pomachał dziewczynie przed nosem. Natychmiast odzyskała przytomność! Zaczęła dopytywać co się stało, ale on przyłożył palec do ust nakazując milczenie po czym zaczął tłumaczyć.

Tutaj znajduje się przejście do naszej kryjówki. Już wiesz zapewne, że egzystencja strażników czasu opiera się na magii...Starożytni nazywają to portalem. Po drugiej stronie czaka już na Ciebie ta banda urwisów, a więc wystarczy, ze pójdziesz w ich ślady dziecko. Włóż rękę w ten otwór i powiedz " Ita et in anima est".

Mimo, że słowa były jej nieznane, Elizabeth wypowiedziała je z łatwością i już po chwili była po drugiej stronie. Czuła się dobrze. Jej słabość całkiem ustąpiła. Nie miała pojęcia czy to przez ziółka które podał jej mężczyzna czy przez to miejsce.

Tak jak powiedział Mistrz, po drugiej stronie czekali na Elizabeth nowi znajomi. Dziewczyna upierała się, że wszystko z nią dobrze, jednak rodzeństwo zadecydowało, że lepiej będzie, by ktoś ją zbadał. Sądziła, że prowadzą ją do jakiegoś znachora, lub duchownego, a tymczasem odwiedzili niewielką polanę w środku lasu.

Polanka była mała, drzewa porastały ją dookoła, a na środku rosła osamotniona wierzba płacząca. Prowadziły do niej usypane z kamieni dróżki, odległe od siebie o mniej więcej 2 metry. Elizabeth pognana ciekawością podeszła do drzewa.

Wierzba oplotła ją a po chwili zaczęła świecić się różnymi kolorami. Elizabeth czuła jak coś niczym prąd przechodzi przez jej ciało powodując różne odczucia. Raz robiło jej się gorąco, innym razem znów zimno. Chciała krzyczeć ze strachu, ale liście drzewa zdawały się ją uspokajać.

Po chwili obejmujące dziewczynę macki cofnęły się i wierzba znów wyglądała na niepozorne drzewo.

- C-co to było?- Zająknęła się Elizabeth.

- Najlepszy lekarz jakiego mamy. Widzisz, tu wszystko opiera się na magii. Nic nie istnieje bez niej. Magia potrafi dać to co dobre, ale również to co złe. Ta wierzba daje właśnie to pierwsze. Jeśli ktoś jest chory to przychodzi tutaj. Oplatając drzewo zbiera informacje o tym co ci dolega, a później przesyła magiczne impulsy mające przywrócić cię do zdrowia. Oczywiście nie pomoże już komuś kto nie żyje. Nawet dobra magia ma swoje granice.

- Masz racje, czuje się o wiele lepiej...ale jestem okropnie głodna! na to też może macie jakieś magiczne sztuczki?

- Oczywiście!- Patricia pociągnęła dziewczynę za ramię i ruszyli w kierunku gospody. Elizabeth dopiero teraz zauważyła w jak pięknym miejscu się znajduje. Minęli już niewielki las w którym skryta była polanka i teraz oczom dziewczyny ukazało się przepiękne miasteczko. Na pierwszy rzut oka wyglądało identycznie jak to po którym jeszcze niedawno się przechadzała mieszkając w pałacu Harolda, ale im dłużej się w nie wpatrywała tym więcej widziała różnic. Każdy dom posiadał swój własny mały ogródek. Rosły w nim zioła i kwiaty, których nigdy wcześniej nie widziała. Ponadto domy sprawiały wrażenie, nowych dopiero co postawionych budowli. Nigdzie nie było ani grama kurzu czy brudu. Piękne drewniane budynki rozchodziły się w dwie strony, ustępując miejsca rynkowi. Na środku rynku, zamiast pręgierza, była ogromna fontanna z pięknymi zdobieniami. Wypisano na niej imiona różnych ludzi.

- To zasłużeni strażnicy czasu- Uprzedził jej pytanie Eric.

Szli dalej. Elizabeth oniemiała z zachwytu. Zobaczyła ogromny pałac, pełen złotych kolumn i kryształowych zdobień. Budynek unosił się w powietrzu, a pod nim była woda. dziewczyna chciała podejść bliżej, by przyglądnąć się temu niecodziennemu widokowi, kiedy nagle uderzyła stopą o jakiś wystający kamień. Zaciekawiona podniosła go. Wyryto tam jakieś dziwne znaki, nie miała pojęcia co mogłyby oznaczać, więc zapytała towarzyszy.

Patricia szybkim ruchem przejęła od dziewczyny glinianą tabliczkę. Odczytała wypisane tam słowa i spochmurniała. Po chwili rodzeństwo dziewczyny również wyraźnie się zatroskało.

- O co chodzi? Co to jest?- Zapytała zniecierpliwiona Elizabeth.

- To jest tabliczka złorzecząca... Teraz w Althie mieszkają tylko Strażnicy czasu, ale kiedyś, wstęp do tego miasta miał każdy. Właściwie, Althie było siedzibą czarownic. Ludzie ze wszystkich stron przyjeżdżali tu by poznać swoją przyszłość. Czarownice rozdawały gliniane tabliczki. Jeśli dotknęła jej osoba której ona była przeznaczona, na tabliczce pojawiała się przepowiednia. Sądziliśmy, że wszystkie tabliczki już dawno zniknęły. Nasi obserwatorzy od czasu Rozłamu wiele razy przeszukiwali ten teren, bo wiesz...Kiedy pojawili się Kyrioni, większość Czarownic przeszła na ich stronę. Wiedźmy zaczęły tworzyć złe wróżby, a jeśli się taką otrzyma to nie ma odwrotu.

- A więc, co mi wywróżyły?- Zapytała zaniepokojona.

Patricia spojrzała ze smutkiem na dziewczynę i powoli zaczęła recytować.

- "Nieszczęście dane tym co ze złem obcowali. Strach zagości w sercu, niepokój nadzieję obali. Choć dobra, ze złem się scali"

- Ale, co to ma oznaczać? Nic z tego nie rozumiem.

- Interpretować można to różnie, ale o co chodziło, dowiemy się w swoim czasie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • lea07 12.08.2016
    Bardzo fajne i ciekawe :D. 5 :)
  • deus ex machina 13.08.2016
    Dziękuję :)
  • Katherine531 13.08.2016
    Określę to jednym słowem - super! Czekam na następny rozdział :)
  • deus ex machina 14.08.2016
    Następny już dziś. Dziękuję! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania