Poprzednie częściStrumień, część 1

Strumień, część 2

Wieczorem nie mogłem zasnąć. Zastanawiałem się co w naszej wsi jest ładnego i godnego uwiecznienia. Dla mnie wszystko było normą.

 

Całość w Zeszycie piątym mojej książki Opowiadania z zakładką :)

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • wolfie 02.03.2015
    Niezbyt długi tekst, ale bardzo dużo kryje w sobie. Przeczytałam z przyjemnością :) Ode mnie czwórka.
  • Angela 02.03.2015
    Podobało mi się, czekam na ciąg dalszy 5 : ]
  • Jan Potfforny 02.03.2015
    Dot. "Milioner" oraz "Strumień". Cyfra 3, bo trzy serca i do tego różane mydełka - razem to ukryta symbolika (niestety nie mogę zdradzić). Dziękuję za uwagę. Przeczytałem też "Strumień " i dałem 5. Pozdr. Jan Potforny.
  • Robert. M 13.06.2017
    Jak to kilka zdań zmienia obraz rzeczywistości, wpływa na zmianę zapatrywania na sprawę, która praktycznie nie uległa zmianie a jednak. Już w pierwszym akapicie tak ustawiłaś tło i sytuację chłopaka, że aż mi się głupio zrobiło, że napisałem nazbyt frywolnie o jego ekscytacji nowa znajomością. Porównałem nastoletnie zauroczenie, potrzebę akceptacji w tym wieku, wszelkie wyolbrzymianie problemów i wyszło mi, że ja też bym miętosił pościel i z biciem serca wizualnie penetrował okolicę w poszukiwaniu tego jednego zakątka.
    Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że rozumiem jego bezsenność, to są emocje, początek wchodzenia w dojrzałość emocjonalną, niby dziecko, ale jednak przed dziewczyną chce się uchodzić za mężczyznę.
    Każdy z nas za nastolatka w ciągu roku dopasowywał się do wielu sympatii, wystarczyło kilka zdań, uśmiech, jakiś komplement i już człowiek fruwał, bo on/ona go kocha.
    Nie inaczej jest i w Twoim opowiadaniu, chłopak w czasie wakacji dostał taką szansę, może nie wmawia sobie uczucia, ale jego oczekiwania są widoczne, on nie chce by koledzy mieli szansę na rywalizację. W jego dywagacjach na temat plenerów, możliwości spotkań pojawia się ta obawa, że ta miejscowość, ten fragment zaścianka jest za mały na taka dziewczynę, ba! Artystkę i cóż on może zrobić.
    Dobrze, że człowiek wyrasta z tego i nie stawia czegoś ponad siebie, wie, że miejscowość, brak okolicznych atrakcji, nie jest problemem, ale wytłumacz to młodzieńcowi, dla którego przyjazd takiej osoby stanowi nie lada wyzwanie.
    Bardzo dobrze, że skupiłaś się na elementarnym potraktowaniu dnia, kładąc nacisk na codzienność, tą czynną, tak przyziemną. Czytając, zagłębiłem się w tym, analizowałem jego kolejne dni, widziałem tą zapracowaną rodzinę, dla której podstawą są kolejne wykonane czynności, umożliwiające normalną koegzystencję. Nakreśliłaś obraz człowieka, który nie ma wokół siebie rodzeństwa, nadskakującej mamy, a właściwie jest samotny. Nie wiem, czy to było celowe, ale mnie ten obraz wydał się zimny, mimo tak ciepłego dnia. Dodając do tego jeszcze ten bardzo wymowny fragment o siostrze, doszedłem nawet do wniosku, że to szczęściara.
    I w tym momencie przedstawiasz Joasię, która wbiega w kusych spodenkach, ze świeżością, mało tego, dodajesz zatroskaną babcię i jest Karola przepaść. Tu widać radosne życie, prawdziwe beztroskie dzieciństwo, za którym się tęskni, za babciami, co pozwalają na luz. Jeśli chciałaś pokazać kontrast, byśmy kibicowali temu chłopakowi, bo ma pod górkę, to raczej lepiej się nie dało. W połowie tej części sądziłem, że przesadziłaś, to nie tak, po co zapychać tekst skrupulatnym wyliczaniem minut, zbyt to pasywne, a powinien być już zwrot akcji. Nie, myliłem się, po kilku minutach dostrzegłem to zamierzenie( o ile tak chciałaś) to nie mogło się zacząć w południe, miało być długo, by wprowadzić w początek czegoś, co na razie jest subtelnie zakryte. Ale ja to odkryję, co tam Ci za fantazje chodziły po głowie. Nie sądzę by on się wciągną w malowanie, ale coś ich połączy, prawda? Pozdrawiam/
  • KarolaKorman 14.06.2017
    ,,Ale ja to odkryję,'' - to jest świetne stwierdzenie :) Bardzo mi się spodobało i wiem, ze to zrobisz :)
    Tak, chciałam pokazać, że chłopak lekko nie miał, hormony też buzować zaczęły, a tu nagle i niespodziewanie taka niespodzianka i to tuż pod nosem. No i jak się temu oprzeć, jak z kimś dzielić takim kąskiem, odczytałeś wszystko :) Chciałam też pokazać trochę zapomnianej wsi, mało kto już o takiej pamięta, a ja wspominam ze wzruszeniem :)
    I tak, tu też miałeś rację pisząc, że młody człowiek dopowiada do gestu, spojrzenia wiele więcej niż one sobą pokazują, Samo wspomnienie imienia potrafiło wywołać dreszcz emocji :)
    I roześmiałam się, kiedy stwierdziłeś, że nie sadzisz by wciągnął się w malowanie, a co innego miałoby pociągać? W kolejnych częściach wszystko się wyjaśni oczywiście. Dziękuję i pozdrawiam :)
  • Robert. M 14.06.2017
    Co miałoby pociągać, jeśli nie kolorowy pejzaż? Może to zbyt pochopny wniosek, ale podejrzewam, że to ona bardziej będzie aktywna, bo pociąga ją konik i to może ich scalić. Zasugerowałem się jej pierwszymi słowami - " jestem gotowa "... i gdy podbiegła - " witaj koniku".
  • KarolaKorman 14.06.2017
    Ha, ha :) Jak to dobór słów może człowieka nakręcić :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania