Poprzednie częściStrumień, część 1

Strumień, część 4

Kolejnego dnia jeszcze przed południem, Asia ze swoim nieodłącznym rysownikiem zjawiła się na podwórku.

 

Całość w Zeszycie piątym mojej książki Opowiadania z zakładką :)

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • wolfie 06.03.2015
    Z każdą częścią jest coraz ciekawiej. Masz taką lekkość w pisaniu, która sprawia, że dialogi w tym opowiadaniu są bardzo naturalne. Niestety, nie mam za bardzo do czego się przyczepić. Czekam na więcej :)
  • KarolaKorman 06.03.2015
    Dzięki woifie, cieszę się, że choć raz udało mi się wstawić coś bez błędu :)
  • Prue 06.03.2015
    Czytało mi się przyjemnie. - Jeszcze mocniej zacisnęłam ... i szykuje śniadanie... - czytało mi się tak lekko i swobodnie, naturalnie. Bardzo ładnie. Dam 5
  • Angela 06.03.2015
    Bardzo przyjemnie się czytało. daje 5
  • Robert. M 17.06.2017
    Już w „Zapachu” wykorzystałaś nagość by podsycić wyobraźnie, nasunąć skojarzenia, a następnie pociągnęłaś rozmowę w duchowy aspekt. Tu jednak zrobiłaś to w bardzo subtelny sposób, za pomocą delikatności dialogu, ulotności, którą zaprezentowała Joasia. Chłopak, jest tym kimś, kto to równoważy, by to nie było sztuczne, to on przywraca nam poczucie rzeczywistości, poprzez swoje przemyślenia.
    Rysiek ma szesnaście lat i nie może nie być ciekawym tego, co zaczyna w nim dojrzewać. Pokazałaś jego świat młodzieńczych doznań przez pryzmat ciekawości, zaakcentowanych lustrowaniem koleżanek, czy wizualnych doznań ukradkowego spoglądania podczas kąpieli. Jest to wzruszające, gdy czyta się takie wyznania, w których widać wielkie pragnienie, chęć zakosztowania tego, co jest na wyciągnięcie dłoni, z jednoczesnym zaznaczeniem sobie granicy, której nie może przekroczyć. Taką walkę z tym co przyziemne, słabe, a tym, co określa jego jako człowieka świadomego swego dojrzewania, któremu nie może ulec.
    I to wszystko wkomponowane jest pomiędzy słowami Joasi, która opowiada o swych wrażeniach z pobytu w tak spokojnym zakątku, gdzie wszystko ma swoje miejsce, jednak dla niej jest nowe i czarowne. Porównuje to z własnymi doświadczeniami, tym, co ma, na co dzień i snuje wizje przyszłości, młodzieńczych pragnień. Widać, że to jest jej potrzebne, takie wyrzucenie z siebie tych szarych dni, monotonnych chwil. Czekam, więc by się rozczuliła i wreszcie zacznie mięknąć, by pokazać, że potrzebuje choćby namiastki delikatności w postaci pocałunków, przytulenia.
    Ale to trwa, Joasia ciągle wchodzi głębiej w swoje realia, jest bardziej ukierunkowane na wizje aglomeracji, w której dziewczyna czuje się przytłoczona,- stąd może i taka frywolność w jej postawie? Ja przynajmniej zaczynam widzieć w niej bardziej potrzebującą jego towarzystwa, niż to odczułem w poprzedniej części. Zaczynam ich równać, nie ma już dla mnie wielkiego dystansu, są ludzie i ich wnętrze, które chce tego samego, możliwości kontaktu. I w co może ciężko Ci będzie uwierzyć, to zaczęło przesłaniać mi jej obraz fizjonomii, ten, który po zrzuceniu sukienki tkwił w trakcie czytania.
    Takie przedstawienie sprawy, sprawia, że zaczynam bardziej skłaniać się w kierunku tej ulotności, tego, co jest partnerstwem, zrozumieniem. Bo jeśli w samej końcówce czytam, że Rysiek sam przedkłada słowa Joasi nad swoje emocje związane z cielesnością, to nie mogę sadzić inaczej niż to, że warto się poznać, przyzwyczaić, związać słowami, spostrzeżeniami. A jak wyjdzie z tego coś więcej, to kiedyś w przyszłości i tak tego spróbują, ale co autorka z nimi zrobi, to dopiero się przekonam. Pozdrawiam.
  • KarolaKorman 18.06.2017
    Musiałam przeczytać najpierw opowiadanie, a dopiero Twój komentarz, bo nie do końca pamiętam części i chciałam wiedzieć, w którym jesteś miejscu. Każdy inaczej wspomina dorastanie. Zawsze towarzyszą mu jakieś emocje i rozmowy z rówieśnikami. Teraz wiele tych rozmów wyparł internet, to z niego się młodzi ludzi dowiadują tego, co przedtem odkrywali krok po kroczku, nie wiadomo co lepsze. Dziękuję, że kontynuujesz, bo i ja sobie odświeżam starocie. Przyznam, ze czasem jak coś czytam, to nie dowierzam, że to ja pisałam - pamięć jest jednak ulotna. Tego nie pamiętałam zupełnie. Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania