Poprzednie części: Strumień, część 1
Strumień, część 6
Letnie dni mijały mi szybko w towarzystwie koleżanki z miasta. Z czasem koleżeństwo przerodziło się w przyjaźń, a później w miłość.
Całość w Zeszycie piątym mojej książki Opowiadania z zakładką :)
Następne części: Strumień, część 7
Komentarze (8)
Tak, po takich opisach uzmysławiam sobie, że gdybyś opisała kilkuminutową ich słabość, gdzie obydwoje poszli na całość, z dokładnym oddaniem ich łapczywości, zdzieraniem z siebie odzieży, jękami, rozszerzonymi oczyma, wypuszczaniem powietrza, nie zapadłoby to w pamięci. A jeśli już, to pozostawiłoby niesmak, że te rozważania, te pokładanie nadziei w nowym znajomym/ej zniweczyliśmy zwykłym aktem, namiastką więzi. Wszystko ma swój czas, warto, więc być cierpliwym, poznawać człowieka, słuchając, oddając mu swe wewnętrzne rozterki i marzenia.
Po pierwszej miłości przychodzą następne, ale czy na pewno są tak samo ważne, jak ta pierwsza, zwłaszcza, jeśli była tak piękna, tak dobrze budowana, na solidnym fundamencie zrozumienia, własnej tolerancji? Nie można tego wyprzeć, jeśli wszystko kojarzy się z czymś idealnym, żeby jak wspaniałą kobietą była jego następna dziewczyna, już zawsze będzie tłem dla Asi. To jest przekleństwo, któremu dany człowiek nie jest się w stanie przeciwstawić, a historia zna duży odsetek, tego typu zdarzeń. Mój wujek miał ciocię, która zakochała się w chłopaku, którego nie akceptowali jej rodzice, a że to były czasy, że co powiedzieli rodzice to święte, to płakała po kątach. Nie mogła tego przeboleć i zdecydowała się na życie w zakonie, ale czy tam odnalazła spełnienie, jeśli zawsze wspominała tego młodzieńca?
Niezbadane są wyroki, nie można być niczego pewnym, zwłaszcza, jeśli chodzi o sercowe sprawy, ale swoja drogą to ciekawe, że chodzą po świecie takie osoby, które nam zawrócą w głowie i nie ma rady, nie potrafimy o nich zapomnieć.
A Joasia to co, spotkała malarza i człowieka który potrafił jak i ona opowiadać o sobie z taką ekspresją?
Poczytam, to się dowiem, prawda? Pozdrawiam.
Bardzo się cieszę, że tak to zobaczyłeś. Dziękuję i pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania