No dobra powiem to, jeden z najzajebistrztch tekstów jakie tu czytałem. Robi taką robotę, że masakra. Po jednym świetnym zdaniu, po którym sądziłem, że więcej się nic nie zadzieje jest kolejne i kolejne... Trzymasz tak wysoki poziom od początku aż do odtatniej kropki. Jeśli to początek czegoś większego, to chętnie przeczytam kolejne części.
Pozdro
Tu też podleciałam i widzę, że było warto. Bardzo dojrzały tekst. Klimat, dobór słów, emocje... Wszystko jest tu klarownie porozmieszczane.
"Pozwalały cierpieć oczekiwanie, pozwalały kusić namiętność wężom, które już widział dookoła siebie. Oplatały go pieszczotliwie jak dłonie kochanki. Zamilkł. Lekko, naturalnie rodziło się pożądanie; rosło, pęczniało aż zaczęło żyć własnym życiem." - doskonałe...
Często powtarzasz słowo "początkujący", ale mnie zupełnie by mnie nie zdziwiło, gdybyś na koncie miał już jednak sporo różnego rodzaju, nazwijmy to "rękopisów"... Tak nie pisze ktoś "początkujący"...
Pozdrawiam :)
"Usiadł w kącie pokoju i rozpoczął proces, rozpoczął to, co dyktowały mu zmęczenie, niemożliwość ukojenia na drodze racjonalnej czy świadomie wywoływanej halucynacji. Próbował modlitwy dającej chwilowy omam Wielkiej Prawdy, zbyt jednak niepewny, aby podążyć za nim prosto do grobu spokojnego życia" - jak ładnie ujęte
"Ukonkretniał abstrakty jakby karmił kawiorem chamską gębę, aż pojęcia traciły sensy, stając się pustymi, śmiesznymi, nic nie znaczącymi słowami, które zapominał" - oj, niuch, niuch, wycuwam cuś fajnego w sposobie pisanie, myślenia nawet
"aby dojść do najprostszej prawdy, zakłamywał najprostszą strukturę świata" - i tutaj ciekawie
"Pragnął. Nie wiedział czego. Po prostu pragnął. Już nie nazwane, ale jeszcze istniejące etyczne hamulce pozwalały pragnieniom być" - to też mi się widzi
"Potem zjadał mięso swoich ofiar, a nasycony wył straszliwą jak odgłosy wojny pieśń" - i to
Ok, pociachałam na fragmenty, które powodowały, że się zatrzymywałam, ale całość mi się bardzo podoba :)
Łap pięć zasłużonych gwiazd :)
Przeczytałam. Fenomenalnie napisane, ale też mocno odrealnione, stąd kompletnie nie mój klimat. Trochę musiałam się cisnąć by dokończyć, bo po połowie zaczęłam wymiękać. Zostawiam jednakże 5, bo jest jak najbardziej jest zasłużone. Błędów specjalnie nie szukałam, także nic nie wypisuję.
Pozdrawiam.
"Wszelkie konkrety roztapiał w roztworze werbalnego świata, a ten coraz bardziej dławił się śmiechem."- bardzo ładnie ujęte. Zresztą, cały tekst jest świetnie utkany. Dobre, bardzo dobre.
O, jeszcze to: "Przeszedł granicę absurdu, nadając mu ton wymiernego istnienia. Ostatnim uczuciem, które nazwał, był chwilowy smutek zaprzeszłego świata." - kapitalne. Bardzo mi się podobało.
Komentarze (17)
Pozdro
Czy najlepszy tekst, jaki tu czytałem? - nie.
Czy zajebiście mroczny i cudownie wielopłaszczyznowy? - jak najbardziej.
Magia. Kupuje od pierwszego "D" po ostatnią kropkę.
A tak naprawdę bardzo dziękuję za te cieplutkie słowa.
"Pozwalały cierpieć oczekiwanie, pozwalały kusić namiętność wężom, które już widział dookoła siebie. Oplatały go pieszczotliwie jak dłonie kochanki. Zamilkł. Lekko, naturalnie rodziło się pożądanie; rosło, pęczniało aż zaczęło żyć własnym życiem." - doskonałe...
Często powtarzasz słowo "początkujący", ale mnie zupełnie by mnie nie zdziwiło, gdybyś na koncie miał już jednak sporo różnego rodzaju, nazwijmy to "rękopisów"... Tak nie pisze ktoś "początkujący"...
Pozdrawiam :)
"Ukonkretniał abstrakty jakby karmił kawiorem chamską gębę, aż pojęcia traciły sensy, stając się pustymi, śmiesznymi, nic nie znaczącymi słowami, które zapominał" - oj, niuch, niuch, wycuwam cuś fajnego w sposobie pisanie, myślenia nawet
"aby dojść do najprostszej prawdy, zakłamywał najprostszą strukturę świata" - i tutaj ciekawie
"Pragnął. Nie wiedział czego. Po prostu pragnął. Już nie nazwane, ale jeszcze istniejące etyczne hamulce pozwalały pragnieniom być" - to też mi się widzi
"Potem zjadał mięso swoich ofiar, a nasycony wył straszliwą jak odgłosy wojny pieśń" - i to
Ok, pociachałam na fragmenty, które powodowały, że się zatrzymywałam, ale całość mi się bardzo podoba :)
Łap pięć zasłużonych gwiazd :)
Pozdrawiam.
O, jeszcze to: "Przeszedł granicę absurdu, nadając mu ton wymiernego istnienia. Ostatnim uczuciem, które nazwał, był chwilowy smutek zaprzeszłego świata." - kapitalne. Bardzo mi się podobało.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania