Suberbohater Xiuel cz. 2
Spadam coraz szybciej. Na szczęście ten wieżowiec jest bardzo wysoki. Inaczej już dawno bym zginęła. Wiem i głęboko wierzę w to, że Xiuel mnie uratuje. Jestem tego wręcz pewna. W końcu jest bohaterem. Jednak zaraz będę na dole, a wtedy...
- Nie przejmuj się. Złapię cię. - To Xiuel! Wiedziałam, że tak będzie. Tylko, czy zdąży...
- Mam cię. - Zdążył. W ostatniej chwili. Wylądowałam bezpiecznie leżąc na nim. Szybko się otrząsnęłam i wstałam.
- Xiuel, dziękuję ci. Uratowałeś mnie. Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - Zarumieniłam się i uśmiechnęłam. Mimo tej całej sytuacji, jestem bardzo szczęśliwa. W końcu spotkałam mojego bohatera. Coś mnie jednak zmartwiło. Czy z Xiuelem wszystko w porządku? Użył przecież własnego ciała, żeby mnie obronić. To na pewno było bolesne...
- Xiuel, mogę cię o coś spytać?
- Tak, czy coś się stało? Nie wyglądasz na zadowoloną.
- No mniej więcej... Powiedz mi... Nic ci się nie stało przeze mnie? Martwię się, bo jak coś sobie zrobiłeś, to będzie moja wina...
- Nie smuć się. Przecież wiesz, że to moja praca. Dużo tym ryzykuję, ale jak widzisz żyję. Nie przejmuj się. Miło było cię poznać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. - Xiuel uśmiechnął się i zniknął. Ja jednak nadal jestem zmartwiona. Nie sądzę, żeby wszystko było w porządku. Czuję to... uderzyliśmy z taką siłą... No cóż, nie powinnam się przejmować, w końcu nawet to nie znam. No, ale mimo wszystko ciągle o nim myślę...
Właśnie wracam autobusem do domu. Dzisiaj w szkole, nie mogłam się w ogóle skupić. Ze sprawdzianów, które miałam, dostałam same jedynki. Wpadła mi nawet jedną uwaga. Zgadnijcie za co? Oczywiście za używanie telefonu... Chciałam sobie pooglądać bohaterskie akcje Xiuela. Po wczorajszym dniu ciągle o nim myślę. Cudownie było go spotkać. Chyba naprawdę się zakochałam... Tylko są bardzo małe szanse, że zwróci na mnie uwagę albo, że chociaż mnie pamięta. Na pewno już o mnie zapomniał...
- Co się dzieje? - Krzyknęłam tak głośno, że było mnie słychać w całym autobusie. Nikt nie zwrócił jednak uwagi, bo wszyscy byli tak samo przerażeni, jak ja. Autobus bardzo gwałtownie zahamował. Zostaliśmy z niego ewakuowani. Okazało się, że na środku skrzyżowania był wypadek. Od razu pomyślałam, że to robota mafii, gdy tylko zauważyłam czarne samochody. Podeszłam trochę bliżej, żeby lepiej widzieć. Nagle z samochodu wyskoczyła banda mężczyzn, którzy zaczęli do siebie strzelać. Schowałam się pod samochód. Ja to mam szczęście. Zawsze muszę trafić w centrum akcji. Ale w sumie są tego plusy. To zdarzenie oznacza, że za chwilę pojawi tu się Xiuel. Tak więc, muszę tu zostać i na niego poczekać.
Komentarze (16)
Opko super ^^ czekam na garath ... No i oczywiście 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania