Sułtanka Faize roz 19 "Kim jesteś ?"
Asma po przyjeżdzie postanowiła niezwlekać i od razu skontaktowała się z Nurbahar.
Zaintrygowana blondynka natychmiast zjawiła się w starym pałacu. Siwowłosa czekała na nią w ogrodzie. Tego dnia było wyjątkowo zimno.
-Asma hatun, co się stało ? - zapytała blondynka otulając się lepiej futrem.
-Odnalazłam sułtankę Gizem, moja pani zgadza się na wszystko - powiedziała staruszka.
-Doskonale ! - odparła ustatysfakcjonowana Nur.
Uznały że trzeba sprowadzić sułtankę do starego pałacu.
-Wszystko ma odbyć się po cichu - powiedziała zielonooka
-Oczywiście, przecież nie mam zamiaru robić afery na cały
Konstantynopol - powiedziała
Asma.
Nurbahar uśmiechnęła się. Była
zadowolona z planu.
* (Kilka tygodni póżniej)
Jakaś tajemnicza poczta kursująca wśród niewolnic rozniosła sprawdzoną wieść o wygnanej matce padyszacha. Plotkę rozpuściła oczywiście Çever Hatun. Nurbahar co prawda miała inny plan, jednak wenecjanka postanowiła działać na własną rękę. Po za tym nie mogła utrzymać języka za zębami. Plotka dotarła nawet do samego sułtana Bajezyda.
Był tym zszokowany, nie chciał wierzyć. Postanowił jednak odwiedzić kobietę o której mówiono. Udał się do starego pałacu. Nie był tam od lat.
Będąc tam ostatnio miał niewiele ponad osiem lat.
Pałac wydawał mu się bardziej zniszczony i zaniedbany niż z przed trzynastu laty.
Zanim wszedł do pałacu zobaczył siedzącą na tarasie wysoką, filigranową kobietę.
Podszedł do niej. Gdy przyjrzał jej się z bliska, zauważył że była uderzająco podobna do jego siostry Gevherhan. Miała jasne oczy, rude włosy, nawet wyraz jej twarzy był identyczny.
Rudowłosa wstała, przypatrując mu się, zmarszczyła jasne brwi.
-Kim jesteś ? - zapytała.
-Jestem Bajezyd, sułtan Bajezyd - odparł
Sułtanka otworzyła szeroko oczy.
-Bajezyd ?! ... - powiedziała z uśmiechem i niedowierzaniem
Komentarze (17)
5
Każdemu może się zdarzyć gorszy dzień. Ale i tak zaszliśmy daleko.
Wielka szkoda tego meczu. Bo graliśmy jak równy, z równym.
Dosłownie, nasi byli już zmęczeni,
A Kuba to już w ogóle, do tego stres, i weż tu wyceluj. Ale to chyba najpiękniejszy mecz dotychczas, daliśmy z siebie wszystko.
Zamiast Błaszczykowskiego mógł strzelać Kapustka i byłoby ok.
trochę przeszkadza mi to że tak szybko lecisz z akcją i że rozdziały są takie krótkie, ale tak całą historię przyswaja się bardzo lekko i przyjemnie, dobrze napisane.
jestem bardzo ciekawa co stało się z przyjaciółką głównej bohaterki, no nic zostawiam 5
W tych dniach nie pojawią się opowiadania.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania