Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 20 "Musisz być sprytna"

Sułtanka Gizem nie mogła

uwierzyć własnym oczom.

Wstrzymała na chwilę oddech. Nie wiedziała czy to prawda czy sen. Przed nią stał Bajezyd, jej syn. Spełniło się jej największe marzenie, odnalazła go.

Stał się jedynym następcą tronu, a póżniej sułtanem. Wszystkie jej trudy się opłaciły.

Sułtan patrzył na nią ze zdziwieniem. Kim ona jest ?, przecież widzi ją pierwszy raz w życiu.

Odsunął się od niej.

-Kim jesteś ? - zapytał.

Sułtanka zamarła.

-Ja ?, przecież jestem twoją rodzoną matką ! - powiedziała ze szklącymi się oczami.

-Co ty wygadujesz ?, sułtanka Gulnihal to moja matka, tak samo jak Gevherhan i Majsun - powiedział sułtan, coraz bardziej zdenerwowany i zdumiony.

-Sułtanka Gulnihal to matka Majsun, nie zaprzeczę, ale Gevher i ty jesteście moimi dziećmi - odparła stanowczo Gizem.

Bajezyd zamyślił się. Skoro ona podaje się za ich matkę, to czemu mu nigdy o niej nie wspominano ?, czemu jej przy nim nie było ?.

-W takim razie gdzie byłaś przez ten cały czas ?, czemu cię nie było przy mnie w stolicy i Amasji ? - zapytał z wyrzutem sułtan.

-Synu..., życie w pałacu bywa okrutne, to istny wyścig szczurów, szczególnie u niewolnic, każda chce być zauważona, to ciężka i nie równa walka, wygra najsprytniejsza, a jedna chce pozbyć się drugiej, tak było ze mną i Gulnihal - powiedziała Gizem.

-Co masz na myśli ? - zapytał sułtan.

-Gulnihal zastawiła na mnie podłą zasadzkę, to przez nią wylądowałam na wygnaniu.

-To poważne oskarżenia , moja ... przybrana matka nigdy by tego nie zrobiła - powiedział Bajezyd.

-A jednak... Gulnihal odważyła się aby upozorować że to ja zabiłam siostrę zmarłego sułtana ! - powiedziała Gizem.

Sułtan zmarszczył brwi. Miał w głowie straszny mętlik. W prawdzie zawsze sposób śmierć jego ciotki pozostawał nie wyjaśniony, jednak nidy nie pomyślałby że jego matka...

Spojrzał na sułtankę. Nie wiedział komu wierzyć. Swej rodzonej matce czy sułtance która go wychowała.

-Masz na to jakieś dowody ? - zapytał sułtan.

Gizem spóściła wzrok.

- Wiem swoje - odparła prędko.

-Dobrze, przyjadę tu po ciebie jutro, wrócisz do pałacu - powiedział sułtan, po czym wsiadł do powozu.

Wieczorem Anbare siedziała w komnacie sułtanki Gulnihal wraz z synkiem.

Sułtanka gdy tylko dowiedziała się o odnalezieniu jej największego wroga, była jak tykająca bomba, która lada chwila może wybuchnąć.

Popatrzyła na Anbare.

- Niech tylko ta żmija się tu pojawi ! - warknęła.

-Mówisz o sułtance Gizem ? - zapytała młoda sułtanka oddając Osmana Fidan Hatun.

Chłopiec był już zmęczony, więc Anbare kazała zanieść go do komnaty. Gdy tylko służąca wyszła sułtanka aż zmarszczyła brwi.

-Oczywiście, jeszcze jej tu brakuje, wystarczająco dużo nerwów mi napsuła ! - denerwowała się Gulnihal.

-Uwierz mi, tobie też nie będzie przychylna, to wstrętna i bezwzględna kobieta, niszczy wszystko co jej stanie na drodze, będzie próbowała pozbyć się ciebie, musisz być sprytna, ostrożna i mądra, i pamiętaj, zawsze będę cię wspierać - powiedziała Gulnihal gładząc córkę po ramieniu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania