Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 21 "Nigdy ci tego nie wybaczę "

Nastał ranek. Anbare spacerowała po haremie z synkiem. Dziewczęta z zainteresowaniem przyglądały się Osmanowi. Młodej sułtance bardzo zapadły w pamięć słowa jej matki. Gulnihal doskonale wiedziała jaka jest Gizem. Walczyły razem przez wiele lat, co przyniosło dramatyczne skutki. Anbare jednak nie zdawała sobie sprawy z tego. Ze słów matki wywnioskowała że trzeba będzie na nią uważać.

Rozmyślała właśnie o tym gdy rozległ się głos.

-Destur, Haseki Gizem Valide Sultan.

Wszyscy pokłonili się. Do sali majestatycznym krokiem weszła wysoka, szczupła kobieta o rudych włosach i niebieskich, przenikliwych oczach. Była pięknie ubrana, a na głowie miała ogromną koronę.

Zmierzyła wzrokiem Anbare i Osmana, po czym ruszyła do komnaty sułtana.

Bajezyd stał w swojej komnacie rozmyślając. Nie wierzył do końca rudowłosej. Nie taką znał sułtankę Gulnihal. Zawsze zdawała mu się dobra, pomocna i opiekuńcza. Wychowała go najlepiej jak potrafiła, ofiarowując mu matczyną miłość. Darzył ją miłością i szanował jak matkę. Postanowił jednak ,że sułtanka Gulnihal pozostanie na stanowisku sułtanki matki.

W tej chwili do komnaty weszła Gizem.

-Witaj, synu - powiedziała sułtanka.

Sułtan uśmiechnął się i powiedział:

-Po tylu latach nareszcie jesteś, cieszę się że się odnalazłaś, kazałem ci przygotować komnatę, mam nadzieję że ci się spodoba.

Sułtanka była uradowana, jej oczy błyszczały ze szczęścia.

-Ah, synu sprawiłeś mi ogromną radość, zawsze chciałam zamieszkać w komnacie sułtanki matki - powiedziała.

-Nie zamieszkasz w niej, pozostanie tam sułtanka Gulnihal- odparł sułtan.

Gizem aż wytrzeszczyła oczy.

Była wściekła. Jej plan się nie powiódł. Oczywiście ta historia z upozorowaną śmiercią była kłamstwem, myślała że w ten sposób pozbędzie się swego wroga. Spojrzała jeszcze raz z nie dowierzaniem na swojego syna.

-Możesz odejść - odparł.

Sułtanka wyszła kipiąc ze złości. Weszła jednak jak gdyby nigdy nic do sali głównej. Ruszyła do swej komnaty. Była bardzo podobna do komnaty sułtanki matki. Postanowiła przygotować zabawę na cześć jej przybycia. Zaprosiła wszystkie sułtanki. Gulnihal rozmawiała z Anbare.

-Sułtan uznał że to tobie należy się stanowisko - powiedziała Anbare.

-To chyba jedyny plus, moja droga, najgorsze jest to że jest tu ta wiedżma, będzie próbowała mnie z niego zepchnąć za wszelką cenę - dodała Gulnihal.

Wyszły z komnaty, a Anbare poszła po Osmana.

Sułtanka Gulnihal weszła tymczasem do sali głównej.

Gdy tylko zobaczyła Gizem, odżyły w niej stare przeżycia i uczucia. Czuła znów ten sam ból, który z minuty na minutę przemieniał się w gniew.

-O Gulnihal witaj - uśmiechnęła się sułtanka.

-Witaj, Gizem - odparła Gulnihal siadając na poduszce. Nie chciała z nią rozmawiać ani chwili dłużej, przybyła tu tylko po to, aby dotrzymać towarzystwa swym córkom.

Po chwili zjawiła się Anbare i Nurbahar z dziećmi.

-Pani - skłoniły się równo przed Gizem.

-Hoho, a to pewnie moje wnuki!?, nie martw się Gulnihal, niebawem też doczekasz się swoich - dodała złośliwie.

-Boże, daj mi cierpliwość ! - pomyślała ze złością

ciemnowłosa.

-Przedstawcie się - powiedziała sułtanka.

Pierwsza przedstawiła się Nurbahar.

-A ty ? - zapytała Gizem.

To Anbare ,ulubienica sułtana , oczarowała go, nasz pan spędza z nią każdą wolną chwilę ! - zawołała jedna z niewolnic.

-Anbare... - powiedziała sułtanka przyglądając jej się z niezadowoleniem.

-Nurbahar, usiądż obok mnie - dodała po chwili.

Blondynka usiadła obok sułtanki, wraz z Raną i Cihangirem.

Anbare natomiast zajęła miejsce obok Gulnihal.

Gizem zaczęła rozmawiać z Nurbahar.

-Pani, nie zapominaj że to dzięki mnie tu jesteś - powiedziała zielonooka.

-Tak,tak naturalnie, tak mądra matka następcy tronu zawsze będzie przeze mnie wspierana.

- odparła Gizem.

Nagle pojawiły się Majsun i Gevherhan.

Rudowłosa przyglądała się im.

-Gevher ? - powiedziała z niedowierzaniem.

Podeszła do niej.

-Ale ty wyrosłaś, jestes taka piękna - powiedziała przytulając ją.

Usiadły. Przez dłuższą chwilę panowała nie zręczna cisza.

Przerwała ją Gizem.

-Widzę Gulnihal że wydoroślałaś - powiedziała.

-Co masz na myśli ? - powiedziała ze złością.

- Nie zachowujesz się już tak wyniośle, znasz swoje miejsce, teraz ja tu rządzę, mój syn zasiadł na tronie ... twój niestety nie doczekał tej chwili - powiedziała.

-To ty sprowadziłaś na niego to wszystko , jesteś podła i okrutna, nigdy ci tego nie wybaczę, stałaś się bezlitosną żmiją !!! - wybuchnęła sułtanka.

Wyglądała tak jakby za chwilę miała pobić swą rywalkę.

Wyszła energicznie z sali.

Narastał w niej ogromny ból nie do opisania.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Margerita 02.07.2016
    pięć a to ci niespodzianka
  • Szalokapel 02.07.2016
    Przed "gdy"przecinek.
    Niedowierzanie*
    Niezręczna*
    Gdzieniegdzie uciekały Ci przecinki. Część dobra.
  • Tina12 02.07.2016
    5. Historia wciąga jak zawsze.
  • Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania