Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 29 "Jak mogłeś mi to zrobić !"

Wyszła z komnaty. Mimo wszystko odczuwała radość, znów to samo podekscytowanie. Szła złotą drogą, pierwszy raz przyglądała się tak dokładnie wszystkiemu co ją otaczało, tym wzorom na śnieżno białych ścianach, zwisającym, śmiesznym, pomarańczowym i żółtym firankom. Każda rzecz wydawała jej się inna, ciekawsza i piękniejsza. Z zachwytem przyglądała się im. Czuła się młoda i śliczna, oraz miała nadzieję na odmianę losu. Znów poczuła się tym zwiewnym motylem, który przechodził tędy po raz pierwszy ponad rok temu. Wróciły te cudne wspomnienia, te chwile, dzięki którym jej życie nabierało sensu. Te minuty, które były tak piękne jak ze snu. Była szczęśliwa, wierzyła w to, że znowu tak będzie. Po chwili ujrzała drzwi do komnaty sułtana. Rytm jej serca przyspieszył. Była już tak blisko.

Pod komnatą stał Selim aga. Był przerażony, gdy zauważył zbliżającą się Sułtankę Anbare.

Zakrył usta ręką.

- Marny mój los - jęknął.

Pokłonił się. Brunetka posłała mu uśmiech.

- Przekaż sułtanowi, że przyszłam - powiedziała radośnie.

Selim stał i przyglądał się jej jakby ze smutkiem. Anbare była zdziwiona faktem, iż aga nie wykonał polecenia. Nagle miłe wspomnienia gdzieś uciekły, przypomniała sobie ostatnie bolesne wydarzenia. Piękny sen zniknął. Podejrzewała najgorsze.

- Głuchy jesteś, co się tam dzieje ? - mówiła z narastającą wściekłością.

Usłyszała śmiech dobiegający z komnaty. Nie mogła uwierzyć własnym uszom. Eunuh popatrzył na nią z zakłopotaniem, po czym wytrzeszczył oczy.

- Kto tam jest ! - wrzasnęła.

Selimowi serce się krajało. Nie chciał jednak robić przykrości swej ulubionej sułtance więc odpowiedział :

- To sułtanka Gevherhan

Tego było już za wiele, Anbare doskonale wiedziała, że Gevher od dawna śpi w swojej komnacie, gdyż bolała ją głowa i położyła się wcześniej.

- Ach tak - odparła udawając, że w to wierzy.

- W takim razie przyjdę póżniej.

Selim aż odetchnął z ulgą. Dotknął swojego czoła i ciężko westchnął. Odruchowo odsunął się od drzwi.

Młoda sułtanka tylko na to czekała. Spojrzała za siebie, po czym odwróciła się zwinnie i nim ktokolwiek zdążył zareagować, wbiegła do komnaty.

To, co tam zobaczyła przerosło jej najśmielsze wyobrażenia.

Bajezyd był z jej przyjaciółką Alicją.

Rozmawiali i śmiali się wesoło. Sułtan gładził jej jasne włosy.

Byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli obecności Anbare. Dziewczyna zamarła. Gapiła się na nich z niedowierzaniem. Nie mogła wydusić ani słowa. Był to dla niej ogromny szok. Kolejne łzy spływały po jej policzkach.

Poczuła nagle silne pociągnięcie do tyłu. Trzymali ją strażnicy.

- Puszczajcie ! - krzyknęła ztrząsając ich ręce.

- Pani ... - próbował tłumaczyć się Selim.

- Zejdż mi z oczu, Selim, wynoś się ! - powiedziała wrogo.

- Bajezyd, jak mogłeś mi to zrobić ! - krzyknęła rozpaczliwie na cały głos. Wydała z siebie tak głośny dżwięk, że było ją słychać w każdym zakątku pałacu.

Snuła się powoli korytarzem. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Drżała, zrobiło jej się duszno. Ugięły się pod nią nogi. Czuła się tak jakby jej ciało nie należało do niej.

Oparła się o ścianę. Rozpłakała się na dobre. Z trudem łapała oddech. Zsunęła się bezwładnie na ziemię. Zaczęła szlochać. Czuła ogromną rozpacz i jeszcze większy ból. Do końca łudziła się, że Bajezyd ją kocha i już nigdy przenigdy nie wezwie do siebie już tej dziewczyny. Wszystkie negatywne uczucia urosły, to poniżenie ten ból stał się nie do wytrzymania. Została zdradzona przez dwie osoby które kochała i lubiła.

- Alicja ty żmijo, miałam cię za przyjaciółkę, nie daruję wam tego ! - zawyła.

Zacisnęła powieki. Cierpiała jak nigdy wcześniej. Z trudem wstała, wydawało się, że zaraz upadnie ponownie, zrobiła krok, chwiejąc się. Cały czas trzymała się ściany.

Jej twarz była doszczętnie mokra od łez. Ich ślady widniały też na tej pięknej sukni. Doszła do swej komnaty. Weszła niczym cień, siadając na tapczaniku. Zakryła twarz dłońmi.

Podbiegła do niej jej służąca, Fidan Hatun.

- Sultanym, co się stało ?, miałaś być przecież ... - powiedziała.

- Zostaw mnie samą, wyjdż - powiedziała słabo, ledwosłyszalnie spoglądając na nią zapłakanymi oczyma.

Zamknęła je po chwili, cicho szlochając. Fidan stała patrząc na swą panią z dezorientacją.

- Wynoś się ! - wrzasnęła po chwili, a w jej głosie było coś tak przerażającego że szatynka aż podskoczyła. Nie poznawała swej pani, nie zdarzyło się jeszcze aby sułtanka tak nakrzyczała na służbę. Dziewczyna była zaniepokojona stanem brunetki. Wyszła jednak posłusznie.

Anbare wstała. Jej zbolałe serce nie wytrzymało. Ogarnął ją gniew. Złapała za wazon stojący w małej kolumience. Rzuciła nim z całej siły o ścianę.

Padła po tem na łóżko, wybuchając jeszcze większym płaczem.

Zrzuciła z głowy koronę, która prawie bezszelestnie spadła na czerwony dywan.

Leżała tak, pogrążona w rozmyślaniu i rozpaczy, od czasu do czasu pochlipując. Po długim czasie zasnęła.

Nie był to jednak spokojny, relaksujący sen. Miała same koszmary. W jednym z nich Melek została sułtanką. Stały razem w sali głównej. Jasnowłosa miała na głowie koronę podobną do korony młodej sułtanki.

- Alicjo, dlaczego mi to zrobiłaś ? - zapytała z wyrzutem Anbare.

- Eh, ciebie mam pytać o zdanie, kocham sułtana i nic tego nie zmieni, uważaj na swojego syneczka, i tak przegra walkę o tron, władzcą zostanie mój syn !- odparła triumfalnie.

- Nieee ! - krzyknęła Anbare budząc się.

- Mój Boże, co za koszmar ! - powiedziała siadając na łóżku.

Była cała mokra. Ledwie łapała oddech. Położyła się ponownie. Zrobiło jej się zimno. Zmrużyła oczy. Poczuła silny ból w podbrzuszu. Nasilał się coraz bardziej.

- Aaa - jęknęła, przekręcając się na drugi bok. Podkurczyła nogi. Po chwili odczuła że traci przytomność.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Szalokapel 08.07.2016
    Padła po tem - potem

    Mam nadzieję, że z jej dzieckiem sie nic nie stanie...

    Rozdział BARDZO, ale to BARDZO dobry. Super mi się go czytało. Ładnie opisywalas uczucia Anbare. Cudownie. Tylko szkoda, że jak wparowała do komnaty sułtana to nie opisalas momentu, kiedy się na nią spojrzał. Leci 5.
  • Tina12 08.07.2016
    Mam nadzie, że z maluchem wszystko w porzątku. Dokładnie, szkoda że nie opisałaś miny sułtana. A opisy uczuć genialne.
    5
  • Nie spojrzał, działo się to zbyt szybko
  • Alesta 21.01.2017
    Poroniła ja Mahidevran, co nie? Uwielbiam czytać coś podobnego do WS, daję 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania