Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 40 " Czyli nadal mnie kochasz ?"

Anbare zmierzała do komnaty sułtana. Nie podobała jej się zaistniała sytuacja. Cały czas była wściekła na Bajezyda. Weszła do jego komnaty.

- Anbare, Osman, nareszcie jesteście ! - przywitał ich. Wziął synka na ręce. Pokazywał mu różne ciekawe rzeczy. Podszedł do mapy leżącej na biurku. Brunetka usiadła na łóżku, przyglądając się wszystkiemu.

- I po co on mnie wzywał, mógł zabrać samego Osmana - pomyślała ze znudzeniem.

- Tu jest Saruhan, bardzo ważna prowincja - powiedział Bajezyd do synka, wskazując na mapę.

Młoda sułtanka przewróciła oczami.

- A tu, jest bardzo ważne państwo, najważniejsze dla mnie a jeszcze bardziej dla ciebie, lechistan, ojczyzna twej mamy - powiedział sułtan, zerkając na brunetkę.

- Czego ty ode mnie chcesz ! - pomyślała, patrząc na Bajezyda, jak rozkapryszone dziecko.

Sułtan uśmiechnął się łobuzersko w jej stronę.

- Nie no, znowu to robi ! - zezłościła się. Tymczasem chłopiec zaczął uderzać piąstkami w mapę z całych sił.

- Już dobrze mój zuchu, Firdus Hatun, zabierz Osmana, jest już zmęczony - powiedział uśmiechając się do synka.

Do komnaty weszła służąca Anbare. Brunetka zaniemówiła. Czyżby Bajezyd wszystko obmyślił ?.

Mężczyzna usiadł obok niej.

- Ślicznie wyglądasz, do twarzy ci w tym kolorze - powiedział.

- Acha, wezwałeś mnie po to żeby chwalić moją suknię, no tak, a teraz będziemy udawać, że wszystko jest w porządku, no bo przecież wszystko to poprostu wypadek, to, że straciłam dziecko to wypadek, że mnie zdradziłeś to wypadek, ciąża tej jędzy to też wypadek, hmm chyba przy pracy - pomyślała.

- Jak się czujesz ? - zapytał czule.

- Nie no poprostu świetnie ! - zezłościła się.

- Na nic się nie skarżę, panie - odparła.

- Muszę ci się do czegoś przyznać, to ja kazałem rzucać tej dziewczynie nożem - powiedział.

Brunetka była wściekła. Kipiała ze złości. Wstrzymała oddech.

- Co ty wygadujesz ! - krzyknęła odsuwając się od niego, wstała.

- Anbare, zrobiłem to dla ciebie ! - powiedział.

- Dla mnie, dla mnie ? Nie no poprostu idiota ! - zdenerwowała się brunetka.

- Czy choć przez chwilę, pomyślałeś jakie to może mieć konsekwencje ? Może jeszcze mi powiesz, że to ty kazałeś rozpętać bunt, może to też twoja sprawka, że w szafie znalazłam dziewczynę, która chciała zabić Osmana ! - krzyczała jak opętana.

- Zrobiłem to dla ciebie, uratowałem ci życie - mówił Bajezyd.

Młoda sułtanka nic nie rozumiała.

- Zaraz, zaraz, jak to było, z tego co rozumiem to... szykowałeś zamach... na mnie !? - wykrzyknęła z przerażeniem.

- Nie absolutnie nie, szykowałem go na siebie, ta niewolnica się zbuntowała i zamiast celować we mnie celowała w ciebie - powiedział. Anbare parsknęła śmiechem, a do jej oczu zaczęły napływać łzy.

- Czy choć przez chwilę pomyślałeś co wtedy będę czuła, czy już do reszty zidiociałeś ? czy ty wogóle masz rozum ? - krzyczała.

- Anbare... - próbował się tłumaczyć sułtan.

- Prawie umarłeś, Nurbahar groziła, że zabije mojego syna, w szafie znalazłam niewolnicę, czyhającą z nożem, czy choć przez chwilę pomyślałeś o konsekwencjach, dlaczego to zrobiłeś, dlaczego ? - krzyczała przez łzy.

- Byłaś w depresji, nie chciałaś z nikim rozmawiać, zamknęłaś się w sobie... - mówił Bajezyd. Brunetka rozpłakała się na dobre.

- Jesteś największym kretynem jakiego znałam w swoim życiu, narażałeś życie moje, swojego syna, oraz twoje, wiesz co przeżywałam, a gdybyś umarł, pomyśl co by się wtedy stało, co bym wtedy zrobiła, jak miałabym bez ciebie żyć ! - krzyknęła. Mężczyzna podszedł do niej, chwytając ją za ręce.

- Czyli nadal mnie kochasz - wyszeptał.

Anbare popatrzyła na niego ze wściekłością. Wyglądała tak jakby miała go za chwilę uderzyć.

- Nienawidzę cię ! - krzyknęła odwracając się. Chciała wyjść. Opuścić to okropne miejsce. Bajezyd po raz kolejny ją zawiódł, nie spodziewała się takiego czegoś. Była na niego wściekła bardziej niż kiedykolwiek. Sułtan złapał ją za przedramię. Tego było już dość, dziewczyna naprawdę chciała mu przyłożyć. Zamachnęła się, lecz sułtan złapał ją za rękę i ... pocałował. Z początku nie wiedziała co się stało. Chciała się wyrwać i uciec. Bajezyd całował ją tak namiętnie, objął ją mocniej. Zrzucił jej z głowy czerwoną koronę, po czym położył na miękkiej pościeli. Nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Oboje wstali.

- Wejść ! - krzyknął wściekły Bajezyd. Do komnaty wpadł Selim aga.

- Panie, książe Cihangir stracił przytomność, medycy walczą o jego życie - krzyknął.

Bajezyd zerwał się jak szalony, wybiegając z komnaty.

Anbare posłała wrogie spojrzenie eunuchowi.

- Ja mu kiedyś coś zrobię ! - pomyślała ze złością.

Sułtan znalazł się pod drzwiami lecznicy. Chodził pod nimi niespokojnie.

Nagle drzwi się otworzyły i sułtan wszedł do środka. Podbiegł do swojego syna, lecz lekarz odciągnął go od dziecka.

- O co chodzi ? - zapytał z przerażeniem Bajezyd.

Medycy milczeli.

- Mówcie o co chodzi ! - wrzasnął zdenerwowany sułtan.

Jeden z lekarzy odciągnął mężczyznę na bok.

- Co z moim synem ? - zapytał sułtan.

- Zbadaliśmy księcia dokładnie... jest chory - wyjąkał medyk.

- Jak to, co z nim ? - powiedział Bajezyd drżącym głosem.

- Książe... jest chory na... czarną ospę - odpowiedział medyk.

Brunet spojrzał na swoje dziecko, a do oczu napłynęły mu łzy. Zaniemówił. Nie chciał wierzyć. Przyłożył dłoń do ust. Zacisnął powieki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Tina12 21.07.2016
    A w tamtych czasach na ospe nie było leku. Mam nadzieje, że sprowadzą jakąś czarownice co mu pomorze. Albo jakiegoś lekarza z Europy i stanie sie jakiś cud.
    5
  • Margerita 21.07.2016
    Pięć
  • Szalokapel 21.07.2016
    Bardzo dużo błędów było. Ortograficzne, Faize popracuj nad nimi. Nie będę ich wypisywać, ale na litość boską - BIÓRKO? Rozumiem, że je zrobiłaś. Podczas pisania emocjonalnego rozdziału ciężko zachować rozsądek. Jeżeli chodzi o treść, muszę przyznać, że tekst bardzo dobry. Wszystkie intrygi, choroba mnie zszokowały, a najbardziej zachowanie sułtana... Oczywiście ode mnie piąteczka.
  • Ajć, ale popełniłam gafę, masz rację, to przez te wszystkie emocje, postaram się poprawić
  • Alesta 21.01.2017
    A on zapukać nie mógł później?
  • Mam nadzieje, że "początki" tego mojego "cuda" da się jakoś czytać XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania