Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 50 "Życie mu nie miłe ?"

Młoda sułtanka obudziła się w swojej komnacie. Usiadła, podpierając się ręką. Nie pamiętała już jak i dlaczego się tu znalazła, Dotknęła swojej głowy. Poczuła ból.

Mruknęła głośno.

- Nie wstawaj, pani, mocno uderzyłaś głową o ziemię, powinnaś odpocząć - powiedziała jedna z medyczek.

Anbare popatrzyła na nią nieprzytomnym spojrzeniem. Przymrużyła oczy. Próbowała przypomnieć sobie, co tak naprawdę się stało. Pomału wracało wszystko.

- Pamiętam, że dowiedziałam się, od Selima agi, że z sułtanem jest ta żmija Çesur, po tem jak burza wpadłam do komnaty... - przypomniała sobie.

- Tylko co było potem ? - dodała.

Rozmyślała jeszcze chwilę, lecz nic już sobie nie przypomniała.

- Hatun, co się stało ? Dlaczego tu jestem ? Nic nie pamiętam - powiedziała.

- Zemdlałaś, pani - odparła kobieta, przekładając różne lekarstwa.

- Zemdlałam ? Co mi jest ? - zapytała An, ze zdziwieniem.

Kobieta obdarzyła ją uśmiechem.

- Spodziewasz się dziecka, pani - powiedziała.

Brunetka uśmiechnęła się promiennie. Zaczęła się śmiać. Do komnaty weszła Firdus i Fidan.

Anbare podbiegła do nich aby je uściskać.

- Pani, co się dzieje ! - zawołała Firdus.

- Będziemy mieli księcia, albo sułtankę, jestem w ciąży ! - odparła.

Dziewczęta uśmiechnęły się szeroko. Kilka innych służących również zaczęło okazywać radość. Ściskały się z całych sił, śmiejąc się.

- Dzięki ci Boże ! - zawołała młoda sułtanka.

Wybiegła z komnaty. Był to najpiękniejszy dzień w jej życiu.

Wszyscy dowiedzieli się o ciąży Anbare. Sułtanka Gulnihal wprost promieniała. Również Ismihan, Gevherhan i Majsun cieszyły się ogromnie. Melek siedziała w swojej komnacie. Jej przypuszczenia się sprawdziły, a plan nie powiódł. Była wściekła.

Brunetka szła korytarzem. Wszystkie niewolnice jej gratulowały. Przeszła kilka kroków, opuszczając je. Zobaczyła idącego w jej kierunku Bajezyda. Wszystko jej się przypomniało, ta noc, komnata i Çesur.

- Czego ode mnie chcesz ? - zapytała wprost. Nawet się przed nim nie pokłoniła.

- Anbare, tak się cieszę ! - zawołał.

Brunetka uśmiechnęła się szyderczo. Czy jemu już do reszty odbiło ? Czy już zapomniał ?.

- Kpisz sobie ze mnie ? - warknęła.

- Ciekawe jak sobie poradzisz beze mnie - pomyślała.

Odwróciła się napięcie.

On złapał ją za rękę. Powtórzyła się niemalże ta sama sytuacja, co z przed kilku miesięcy. Jednak Anbare wyrwała mu się. Postanowiła, że nie będzie już taka łagodna. Czuła się nieco inaczej, niż wtedy kiedy sułtan zdradził ją po raz pierwszy. Wtedy czuła ból i odrzucenie. Teraz natomiast gniew.

- Puszczaj mnie ! - wrzasnęła. Popatrzyła wściekle w stronę sułtana. Zauważyła, że kilka niewolnic przygląda się całemu zajściu. Speszyła się ogromnie. Przed chwilą zrobiła właśnie awanturę władcy czterech stron świata.

- Co ja się będę wstydzić, niech Bajezyd się wstydzi, że "niewolnica"

tak na niego nakrzyczała - pomyślała. Ruszyła w kierunku komnaty sułtanki Gulnihal, zostawiając zdezorientowanego Bajezyda. Sam już nie wiedział co robić. Zdradził ją po raz kolejny. Zawiódł, a wcale tego nie planował.

Nie przeszłoby mu to nawet przez myśl, a jednak uległ urokowi Çesur, sprawiając ból swej prawdziwej ukochanej. W tej chwili nienawidził samego siebie. Dlaczego to zrobił ?.

***********

Kamerşah postanowiła wybrać się do starego pałacu. Szła korytarzem. Pomieszczenie było dość zaniedbne, a komnaty nie były tak wytworne, jak w pałacu Topkapi.

Sułtanka szła spokojnie, oglądając pałac łez. W jednej z komnat czekali na nią starzy, pałacowi medycy, oraz Asma.

Szatynka przekroczyła próg pokoju.

Zebrani pokłonili się przed nią.

Przyjrzała się im. Naprawdę wszystko wskazywało na to, że Anbare i Ismihan miały rację. Byli tam ludzie, którzy dbali o zdrowie zmarłego władcy. W gruncie rzeczy zdrajcy, przekupieni przez Gizem.

Kobieta westchnęła ciężko.

Przyjrzała się im. Jej wzrok zatrzymał się na Asmie. Doskonale wiedziała, że kobieta ta jest ogromnie wierna Gizem. Zgadzała się na wszystko, aby tylko jej pani była szczęśliwa i mogła bez problemów knuć spiski. Posłała jej piorunujące spojrzenie.

- Asma, wyjdż - powiedziała.

Siwowłosa spojrzała na nią pytająco.

- Wyjdż - dodała stanowczo Kamer.

Kobieta pokłoniła się z niezadowoleniem. Kiedy wyszła, Kamerşah podeszła bliżej do medyków.

- Wiem, że to was przekupiła Gizem, wiem, że zabiliście sułtana, jeśli będziecie ze mną współpracować, odwdzięczę się wam, darując życie

- dodała pewnie.

- A więc, jak to było ? - zapytała Kamer.

Jedna z medyczek popatrzyła na nią, ze zrezygnowaniem.

- Pani, naprawdę zdołasz ochronić nas przed gniewem sułtana Bajezyda ? - zapytała.

- Oczywiście... no mówże, jak to było ! - odparła sułtanka już lekko poddenerwowana.

- Gizem obiecała nam, że gdy na tronie zasiądzie jej syn, sułtan Bajezyd, obdaruje nas kosztownościami, zresztą zapłaciła nam ogromną sumę - odpowiedział Husein.

- Mnie i Aidzie, powiedziała, że zapewni najwyższe i najlepiej płatne stanowiska w haremie, a Huseinowi obiecała stanowisko jakiegoś beja, albo paszy - powiedziała jedna z nich, zapewne Alime hatun.

Kamer zaśmiała się.

- A wy jej uwierzyliście ? Gizem umie tylko wykorzystywać, nigdy się nie odwdzięcza ! - zaśmiała się.

- Właśnie dlatego chcemy dać jej nauczkę ! - powiedziała Aida.

Szatynka posłała jej uśmiech.

- Za tem, pora utemperować Gizem - dodała sułtanka.

**********

Tymczasem Anbare spacerowała po haremie. Postanowiła wybrać się na spacer do ogrodu. Zauważyła, że ktoś stoi na pałacowym dziedzińcu. Nigdy wcześniej nie widziała tajmniczego przybysza. Zaciekawiona podeszła do owego człowieka. Był to młody, przystojny, dobrze zbudowany mężczyzna, o czarnych włosach. Z pewnością był młodszy od Bajezyda. Zauważył zbliżającą się Anbare. Pokłonił się przed nią. Brunetka przyjrzała mu się.

- Kim jesteś ? - zapytała.

- Zafir Bey - odparł.

- Zafir ? - odparła An. Nigdy wcześniej go nie widziała.

- Może mnie nie znasz, pani, dopiero niedawno awansowałem - powiedział.

An pokiwała głową. Zobaczyła, że Zafir wyczekuje na odpowiedż.

- Ja natomiast jestem sułtanka Anbare, matka księcia Osmana - przedstawiła się.

- Miło mi, to wielki zaszczyt poznać ukochaną sułtana, zaprawdę, nasz władca ma przy sobie piękną i mądrą kobietę - odpowiedział, po czym wyrażnie się zmieszał.

Młoda sułtanka zarumieniła się, spuszczając wzrok.

- Życie mu nie miłe ? - pomyślała.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Afraid13 03.08.2016
    Komuś chyba wpadła w oko... ^^ 5
  • Margerita 03.08.2016
    ktoś napadł na sułtankę 5
  • Margeri nie napadł
  • Margerita 03.08.2016
    Faize Anbare Sultan
    więc co jej się stało
  • Margerita Nie można mówić takich komplementów sułtance, za jedno takie słowo, Zafir mógł stracić życie.
  • Zozole 03.08.2016
    Szkoda mi An. Tylko niech dziecko będzie całe. Tylko nie mówcie, że teraz An zdradzi sułtana O.o
    Czekam na zemstę.
    Mam nadzieję ze nowy rozdział pojawi się jeszcze dziś. Leci 5
  • Tina12 03.08.2016
    Mam nadzieję, że Zafir nie będzie adorował An. Mam nadzieję, że An urodzi synka.
    5
  • Zozole 03.08.2016
    Albo dziewczynkę i chłopczyka :D
  • Tina12 03.08.2016
    Zozole
    Jest też obcja dwuch chłopców lub dwie dziewczynki.
  • Teska 03.08.2016
    Super! Czas na zemstę Haha ! xD
    Kiedy dodasz następne??
  • Szalokapel 15.08.2016
    No proszę, zobaczymy co zrobi, jaką intrygę. Niech Gizem i jej lizusy zapłacą za zło. A Sułtan niech cierpi, za dużą krzywdę wyrządził Anbare. 5 i idę dalej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania