Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 51 "Pałacowe intrygi"

Anbare wpatrywała się w Zafira zdezorientowana. Lepiej mu się przyjrzała. Miał bardzo gęste, dość krótkie włosy. Jego oczy były ciemnoniebieskie. Młody mężczyzna również przyglądał się jej. Nagle zauważyli zbliżającą się osobę. Był to sułtan Bajezyd.

- Zafir ! Przyjacielu ! - zawołał, ściskając niebieskookiego. Czarnowłosy również go objął. Sułtan popatrzył w stronę brunetki.

- Anbare, co ty tu robisz ? - zwrócił się do niej.

- Ja może już pójdę... - wtrąciła prędko, kłaniając się.

- Naturalnie - odparł Bajezyd, zdziwiony jej zachowaniem. Dziewczyna ruszyła w kierunku pałacu.

Przybysz odprowadził ją wzrokiem.

- Zafir - powiedział sułtan.

Młodzieniec nadal patrzył w stronę odchodzącej Anbare.

- Zafir, co się z tobą dzieje ? - powtórzył władca.

W tej chwili czarnowłosy otrząsnął się.

- Słucham, panie - powiedział speszony.

- Hohoho, co się z tobą dzieje ? Jeśli tak będziesz zachowywał się na wojnie, nawet ślepy cię pokona - dodał sułtan, klepiąc go po ramieniu.

- Wojna, znowu wojna, dlaczego ?

Nie chcę wyjeżdżać, znowu zabijać ludzi - pomyślał.

- Jednak teraz również mam dla ciebie zadanie, może mniej ważne, ale jednak niezmiernie potrzebne, jak już ci wiadomo, Ali bey wyjechał przed kilkoma miesiącami do Karamanu. Nadal dzielnie walczy z buntownikami. Chcę, abyś przejął jego obowiązki - powiedział.

- Panie - wyjąkał uszczęśliwiony Zafir, padając mu do stóp.

Bajezyd powstrzymał go.

- Nie rób tego Zafir, jesteś moim przyjacielem, zawdzięczam ci życie - dodał sułtan.

Mężczyzna uśmiechnął się.

***********

Młoda sułtanka wróciła do swojej komnaty. Usiadła na tapczaniku. Była roztrzęsiona. Nie mogła się uspokoić. Cały czas pamiętała o tym co zrobił Zafir.

- Mój Boże, co on wyprawia ?

Oszalał czy co ? - pomyślała. Zaczęła przeglądać jakieś książki. W końcu coś ją zaciekawiło.

Tymczasem sułtanka Kamerşah szykowała zemstę. Do pałacu mieli przyjechać medycy. Do ich spotkania miało dojść w lesie, po za pałacem, aby niedopuścić do tego, aby Gizem pokrzyżowała im plany. Szatynka obmyśliła wszystko dokładnie. Wiedziała już co powie, i jak się wytłumaczy. Jednak oni byli jej najważniejszym dowodem. Nigdy by nie przypuszczała, że stanie przeciwko Gizem. Od zawsze ją wspierała, jednak w tej chwili nie miała litości. Z niecierpliwością czekała na przybycie Aidy, Alime i Huseina.

- To twój koniec Gizem ! - powiedziała do siebie. Uśmiechała się szyderczo. Po kilku minutach nadjechał powóz. Kamer tak bardzo chciała ich powitać. Od razu poszłaby do komnaty sułtana.

Nikt jednak z niego nie wysiadał. Kamer stała tak jeszcze przez chwilę, patrząc wyczekująco w stronę małych drzwiczek.

- Aida, Alime, Husein ! - zawołała.

Nikt jednak nie odpowiadał. Szatynka nic z tego nie rozumiała. Podeszła do powozu, otwierając drzwi do jego wnętrza. Otworzyła szeroko oczy i zakryła usta ręką. Była przerażona. To co tam ujrzała, przerosło jej najśmielsze wyobrażenia.

Medycy leżeli na podłodze. Krew spływała po ścianach i miękkich siedzeniach. Kamer była wściekła. Wręcz kipiała ze złości. Westchnęła ciężko zaciskając pięści.

- Gizem, ty diablico ! - powiedziała przez zęby.

- Mówiłaś coś o mnie ? - usłyszała nagle. Zza powozu pełnego krwi, wyszła rudowłosa.

- Myślałaś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz ? - zadrwiła.

- Jesteś okrutna ! - wrzasnęła szatynka.

- Przyznaj, że świetnie to obmyśliłam, wiem o wszystkim - zaśmiała się.

- Ciesz się, śmiało ! Mogą się od ciebie uczyć w piekle - dodała szarooka.

- Ah, dziękuję, kochana Kamerşah, przeliczyłaś się - dodała rudowłosa.

- Zabiłaś mojego brata, to nie

koniec ! - wrzasnęła szatynka.

- Ty również nie będziesz mi już stać na drodze - dodała, uśmiechając się pogardliwie.

- Straże - zawołała głośno.

Z pośród drzew wyłonili się czterej mężczyżni. Trzymali w rękach sznur.

- Nie zrobisz tego ! - jęknęła szatynka.

- Już to zrobiłam - odparła perfidnie rudowłosa. Dwaj strażnicy zmusili ją do tego, aby uklęknęła.

- Gizem ! Nie ujdzie ci to na sucho ! - krzyczała Kamer jak opętana.

- Wszystkie twoje brudne sprawki wyjdą na jaw, zginiesz Gizem, zginiesz, jesteś zdrajcą ! - wrzeszczała szarooka. Pozostali mężczyżni zaczęli zaciskać sznur na jej szyji. Kobieta wyrywała się, krzycząc.

- Umrzesz Gizem, podpisałaś właśnie swój wyrok, zabije cię twój własny syn, nie będziesz miała nawet grobu, zdechniesz jak kundel ! - krzyczała ostatkiem sił.

Oddychała z trudem. Dusiła się. Padła bez życia na ziemię.

- Zróbcie coś z nią - dodała rudowłosa, patrząc na martwe ciało sułtanki Kamerşah.

Odeszła bez słowa.

**********

Sułtanka Gevherhan siedziała w swojej komnacie. Przeżywała ogromną rozpacz. Sułtanka Gizem postanowiła wydać ją za Mehmeta paszę. Uknuła w tym celu pewną intrygę. Naopowiadała sułtanowi o rzekomej wielkiej miłości swej córki i Mehmeta paszy. Dziewczyna cierpiała ogromnie. Oczywiście Bajezyd zgodził się na wszystko. Od razu kazał rozpocząć przygotowywania do ślubu. Jak mógłby zasmucać swą ukochaną siostrę, która tak bardzo kocha jego wielkiego wezyra ?. Gizem wręcz promieniała. Od dawna to planowała. Wszystkie te zdarzenia były jej triumfem. Do osiągnięcia pełnego zwycięstwa przeszkodą były już tylko sułtanka Gulnihal, Ismihan, Majsun i Anbare.

To one jej zagrażały.

- Wszystko z czasem się ułoży, ani Anbare, ani Gulnihal, ani Ismihan nie są święte, prędzej czy póżniej i tak się usuną - powtarzała z radością.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Teska 03.08.2016
    Fajne ale króciutkie
    Mi wciąż mało
  • Teska
    Wiem ostatnio mam z tym problem.
    Staram, się staram a wychodzi króciutko.
    No cóż muszę bardziej popracować nad następnym rozdziałem :D
    I dziękuję :)
  • Zozole 04.08.2016
    Ale krótkie o.O Boziu. Zafir zabujał się w An O.o Czekam z niecierpliwością :D Usychaaam;5
  • Niemampojecia96 04.08.2016
    ''- Hohoho, co się z tobą dzieje ? Jeśli tak będziesz zachowywał się na wojnie, nawet ślepy cię pokona - dodał sułtan, klepiąc go po ramieniu.

    - Wojna, znowu wojna, dlaczego ?'' - hohoho, boże, czytam od 51 rozdziału, ale już to kocham xD.

    Czy to jest jakoś oparte na tym, co się ''serio aktualnie dzieje'' w Sułtanach aka Wspaniałym Stuleciu?
    Czy to już jakieś fantazje?
  • Tina12 04.08.2016
    Nie z tego co ja wiem to autorka sama wymyśliła tą historie.
  • Zozole 04.08.2016
    Oglądałam kiedyś WS. Z jakiegoś powodu skończyłam... ciekawe jakiego... no nie ważne. Oglądałam i nic podobnego nie ma z tego opowiadania. Jest intryga, ale to jak w każdym pałacu Sułtańskim. Powtarza się imię - Bajezyd. Ale tak to chyba nic.
    Zniecierpliwiona i oczekujaca kolejnego rozdziału Zozi pozdrawia :D
  • Tina12 04.08.2016
    Zozole
    Ja dotrwałam do końca WS.
  • Tina12 i Zozi
    Nowy rozdział powinien być dopiero wieczorem, pozdrawiam i mam nadzieję, że tyle wytrzymacie :D
  • Tina12 04.08.2016
    Faize Anbare Sultan
    Musze wytrzymać :)
  • Tina12 04.08.2016
    Jak mnie zdenerwowała ta Gizem. Mam nadzieję że Zefir da sobie spokój z An. Czekam na cd.
    5
  • Margerita 04.08.2016
    Pięć
  • Szalokapel 15.08.2016
    Świetny rozdział. Na wstępie przepraszam, chciałam kilknąć 5, a wyszło 4. Ech, dlaczego Kamer musiała zginąć :/ Szkoda, że jej plan nie wypalił. Idę dalej.
  • Szalo nic się nie stało :) twój komentarz jest dla mnie cenniejszy, niż jakaś tam cyferka :D
  • Szalokapel 15.08.2016
    Faize Anbare Sultan, a dziekue to mile. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania