Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 58 "Potrzebuję cię !"

Zafir walczył dzielnie z czteroma mężczyznami. Nagle Anbare zniknęła z jego oczu. Poczuł ogromny gniew. Pod jego wpływem, pozbawił głowy trzech z nich. Ostatniemu podciął nogę. Czarnoskóry jęknął tylko przewracając się na ziemię. Zafir popędził szukać Anbare.

Tymczasem kilku oprawców zdąrzyło wciągnąć ją w głąb lasu. Mężczyżni byli silni. Młoda sułtanka nie mogła się oswobodzić.

Wyrywała się im jednak na próżno. Prowadzili też brata Zafira. Brunetka kopnęła z całej siły mężczyznę trzymającego dziecko.

- Murad ! Uciekaj ! - krzyknęła. Chłopiec poderwał się. Biegł ile sił w nogach. Jeden z oprawców pociągnął ją silnie za włosy.

- Ty żmijo ! - wrzasnął.

An wiedziała, że postąpiła najwłaściwiej. Murad był mądrym i silnym chłopcem, była pewna, że sobie poradzi.

Zniknął gdzieś pośród drzew.

- A niech sobie ucieka ! To ona jest najważniejsza - burknął jeden z nich, ściskając mocniej brunetkę.

- Zwiążcie ją lepiej - dodał.

Murad biegł przez las. Zauważył Zafira.

- Zafir ! - krzyknął głośno, podbiegając do niego.

Mężczyzna rzucił na ziemię miecz, przytulając brata.

- Murad ! Jak udało ci się uciec ? - zapytał.

- Pomogła mi sułtanka Anbare - odparł.

- Gdzie ona teraz jest ? - zapytał Zafir, łapiąc za miecz.

- Jest niedaleko, ale oni wciąż się oddalają - dodał malec z przejęciem.

Czarnowłosy wziął go za rękę, po czym popędził w głąb lasu. Usłyszęli głosy. Schowali się za wielkim pieniem.

- Murad, ukryj się, idę ratować sułtankę - szepnął. Chłopiec posłusznie schował się.

- Czekaj tu na mnie lub na Anbare, jeśli usłyszysz jakieś krzyki nie ruszaj się, wrócimy tu po ciebie - powiedział. Chłopiec pokiwał głową. Bał się, zaczął drżeć. Do jego oczu napłynęły łzy.

Zafir przytulił go mocno.

- Jesteś taki dzielny - powiedział, gładząc go po włosach. Wstał i pobiegł w stronę oprawców. Zauważył Anbare. Zaczął walczyć z bandytami. W końcu pokonał większość z nich. Podszedł do człowieka, trzymającego brunetkę.

Z całej siły przeszył go mieczem. Anbare rzuciła mu się w ramiona. Zafir objął ją mocno.

- Anbare - wyszeptał cicho, całując ją w czoło. Do jej oczu napłynęły łzy.

- Tak bardzo się bałam ! - powiedziała, ściskając w dłoniach jego ubranie.

- Ja też niewiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało - szepnął.

- Miłość, tak wspaniała, a tak krucha - usłyszeli nagle.

Zafir obejrzał się. Stał za nim jeden z oprawców. Wbił mu sztylet prosto w plecy. An wytrzeszczyła oczy. Czarnowłosy padł na ziemię. Brunetka wybuchnęła płaczem.

Mężczyzna zaczął podchodzić do niej.

- Zobaczymy jaka z ciebie wielka sułtanka - powiedział uśmiechając się szyderczo.

- Stwarzałaś wielkie problemy, część moich ludzi zginęła przez ciebie i tego psa, już wiem jak wytłumaczę to swojej pani.

- dodał.

Anbare była wściekła.

- I tak zakończyła się historia wielkiej sułtan... - niedokończył ponieważ poczuł silny ból. Za nim stał Zafir. Wbił mu miecz w plecy. Oprawca jęknął, przewracając się.

Czarnowłosy również opadł na kolana. Anbare podbiegła do niego. Niebieskooki oddychał ciężko. Młoda sułtanka ścisnęła jego rękę. Przyciągnęła go do siebie, kładąc go w połowie na swoich kolanach.

- Mój aniele, jedyne szczęście i dobro w tym pałacu, był to najszczęśliwszy rok w moim życiu... - wyjąkał z trudem. Westchnął ciężko. Brunetka ścisnęła mocno jego rękę. Jej twarz zrobiła się mokra od łez.

- Błagam ! Nie opuszczaj mnie ! - zawyła.

- Wybacz mi najcudowniejsza sułtanko, kochałem cię ponad życie, jesteś wyjątkowa i mądra, nigdy nie spotkałem kobiety tak wspaniałej i niezwykłej, chociaż nie powinienem,zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia... - wyszeptał. Anbare patrzyła na niego szklącymi się oczami.

- Co ja bez ciebie zrobię ? Potrzebuję cię ! - powiedziała drżącym głosem.

- Zaopiekuj się moim bratem, jest schowany w dużym pniu w lesie, to blisko, ale przede wszystkim uważaj na tą wiedżmę Gizem, to szatan, to ona zabiła sułtana, sułtankę Kamerşah, oraz wiele innych niewinnych istot, to nie człowiek, to żywioł, który pochłania ludzkie istnienia, to ona szykowała na ciebie zamach, to wszystko przez nią, to jej wina - mówił. Patrzył jej w oczy. Brakło mu tchu. Coraz więcej krwi wypływało z jego rany. Zaczął tracić świadomość.

- Z-Zafir - wyjąkała An, wybuchając coraz większym płaczem. Czuła jak opada mu głowa. Wtuliła się w jego dłoń, szlochając. Mężczyzna umarł na jej rękach. Czuła się tak jakby cały świat się zatrzymał.

- Boże ! Dlaczego mi to robisz !? - wrzasnęła rozpaczliwie. Brakło jej sił. Jej ręce i suknia były całe we krwi. Łkała głośno.

- Jaki Boże, to Gizem - powiedziała płaczliwie.

- Odbierasz mi wszystkich, których kocham, jesteś demonem, zrobię ci dokładnie to samo ! - powiedziała przez zęby. Wstała energicznie.

Szła prędko. Poczuła gniew, oraz motywację. Przyrzekła sobie, że pozbędzie się jej.

Przyrzekła, że bez skrupułów zniszczy wszystko co stworzyła i wszystko co kocha Gizem.

Weszła do lasu. Zauważyła miejsce o którym mówił Zafir. Podeszła do pnia.

- Murad - szepnęła. Chłopiec wyszedł.

- Co z Zafirem ? - zapytał. Młoda sułtanka westchnęła ciężko. Przełknęła ślinę. Jak powiedzieć małemu dziecku, że jego brat nie żyje ?. Nagle zauważyła nadjeżdżających ludzi. Był to sułtan Bajezyd i kilku beyów.

Brunet zsiadł z konia podbiegając do Anbare. Dziewczyna wtuliła się w niego, szlochając.

- Moja kochana, dzięki ci Boże ! - powiedział ściskając ją mocno. Jego szczęśliwy wyraz twarzy, po chwili zmienił się w grymas.

- Gdzie ten zdrajca ! - wrzasnął.

- O kim mówisz ? - zapytała zdumiona An, ocierając delikatnie łzy.

- O tym kundlu Zafirze, osobiście wypruję mu flaki - warknął.

Młoda sułtanka poczuła narastający gniew. Jak on mógł nazwać go zdrajcą.

- Jak możesz ! Myślałeś, że

zdradził ! Do reszty już zidiociałeś ?. On uratował mi życie ! - krzyknęła An, odpychając go.

- Jak to ? - zapytał.

- Tak to ! Twoja ukochana mama szykowała na mnie zamach, ten, którego nazwałeś kundlem zginął, ratując mi życie ! - krzyczała. Padła na kolana, szlochając.

Bajezyd uklęknął. To co usłyszał totalnie go zszokowało. Jak mógł posądzać swego przyjaciela o tak podłe zachowanie. Nie chciał wierzyć w to co przed chwilą usłyszał. To tak naprawdę jego matka knuła za jego plecami.

Pocałował brunetkę w czoło.

- Nienawidzę cię ! Ta wiedżma odbiera mi wszystko ! To ty ją tu sprowadziłeś ! - wrzasnęła. Sułtana zamurowało.

- Zostawcie nas samych, przeszukajcie czy gdzieś jeszcze nie kryją się ci bandyci, zabierzcie Murada - zwrócił się do mężczyzn, stojących za nim.

Gdy ruszyli w stronę budynku, Bajezyd ścisnął mocno Anbare.

- Kochałaś go, prawda ? - powiedział, patrząc jej w oczy.

- Co to zmieni, Bajezyd, co zmieni to, że powiem ci prawdę, jego i tak już nie ma, mogę ponieść wszystkie konsekwencje, ale to i tak nic nie zmieni, nie przywróci go do życia - jęknęła ledwo łapiąc oddech.

********

Do pałacu dotarła wiadomość o odnalezieniu Anbare i śmierci Zafira beya.

Sułtanka Gizem siedziała w swojej komnacie, rozmyślając.

- Widzisz Nimet, nawet sam los nam sprzyja, Zafir zginął, o jednego wroga mniej ! - śmiała się złośliwie.

- Biedaczysko ! - jęknęła perfidnie blondynka.

- Hmm, nie musimy się już trudzić, a miałam taki świetny plan, no trudno i bez niego się obędzie - dodała, przeglądając się w lustrze. Była przeszczęśliwa. Wszystko szło po jej myśli. Teraz planowała przejęcie stanowiska sułtanki matki...

********

Wiem, że jest bardzo krótko, jednakże nie chciałam, aby był zbyt wielki natłok informacji.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Tina12 08.08.2016
    Zefir poświęcił się w imie miłości. Szkoda mi An tyle przeżyła. Cieszę się, że An żyje. Oby Gizem został ukarana.
    5
  • Zozole 08.08.2016
    Szkoda Zafira. Mam nadzieje, że An pokocha sułtana tak jak kiedyś i będą szczęśliwi i nic im już nie przeszkodzi oprócz tej ze snu - Nie pamiętam imienia xd
    Czekam 5
  • Zozi i Tina12
    Serdecznie dziękuję :)
    Informuję, że przez najbliższe kilka dni na opowi niestety mnie nie będzie :(
    Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam, Anbare (w krótce Faize)
  • Zozole 08.08.2016
    (O.o ) Nie!!!!!!! Nie możesz mi tego zrobić! Nie nie nie!
  • Margerita 08.08.2016
    Przyszła wojowniczka dodana i 5
  • Tak wiem, wiem czytałam
  • Margerita 08.08.2016
    Faize Anbare Sultan
    a jak Ci się podoba ten rozdział
  • Szalokapel 14.10.2016
    Nadrabiam zaległości. Koniecznie muszę to zrobić. Żeby nie tracić zbyt wiele czasu, a więcej przeczytać będę pisała niestety krótkie komentarze. Bardzo szkoda mi Zafira, to mój ulubiony bohater, bez niego nie będzie tak samo. Kochany z niego mężczyzna. 5
  • Ojej, dziękuję za odwiedziny. Starałam się, aby Zafir wzbudzał sympatię :).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania