Poprzednie części: Super by było... część 1
Super by było... część 6
Byłoby super, gdyby człowiek zawsze wiedział, jak się zachować w niespodziewanej sytuacji. By, kiedy chce zrobić na kimś wrażenie, mówił właśnie to, co tamten chciałby usłyszeć, ale by równocześnie było to zgodne z jego przekonaniem.
~*~
Całość w Zeszycie szóstym mojej książki Opowiadania z zakładką :)
Następne części: Super by było... część 7, ostatnia
Komentarze (11)
Dopiero zauważyłem: wstawiasz w wersach dialogowych myślnik bez spacji? Czemu? Zasady sztuki mówią inaczej :)
-Cebulę musze ja pokroić - muszę
-Myślałem, że stoisz samochodem gdzieś dalej, a ty tuz za rogiem - tuż
Szkoda, że Anka się nie odzywa. A może coś się jej stało? Leci 5 :)
Dla mnie ta część to szok, poszłaś z postępem, zero konwenansów, konserwatyzm w zachowaniu nie istnieje. Jeśli chodzi o młodych, to jeszcze rozumiem, to już nie czasy mojej babci, gdy się mówiło – a panna Stasia, to, że tak zapytam, co względem mnie sądzi. Dzisiejsze Stasie, to szybciutko przechodzą do rzeczy i o wielu sprawach to gdzieś między kolacją a …hm ..sms-ami się dowiaduje człowiek.
Ale dobrze, dobrze, nie mam zastrzeżeń, tu się gotuje, no, co, mogę napisać, nie wiem, czemu, ale w trakcie czytania przypomniała mi się reklama gumy do żucia – jedzenie to rozkosz-. Taki sosik, wzmógł mój proces trawienny, chłopak się odświeża, takie swojskie popołudnie, jeszcze chwila i…hola, hola, Pani autorka dla ostudzenia czytelnika, wprowadza mamusię, przecież jest zawsze mile widziana. Ale żebyśmy nie byli zawiedzeni, że Lidzię wystraszy, to będzie taką luzaczką, z pełnym zaufaniem do kochanego syneczka, nie dająca nawet przez moment się nie lubić.
Ale wtopa, jaki obciach, perfumki dla mamy, a ja jakieś dziewuchy obmyślałem, że to będzie teraz dylemat, bo Lidzia cacy, choć silne charaktery, to jednak sobie przypasują i tamtą raczej będzie musiał odstawić z pełną kurtuazją. Dlatego pisałem, o tej dedukcji i Twoim problemie, który bardziej zrodził się w moim zagmatwanym umyśle, bo życie jest proste, jak widać po fakcie. Tak jak rozwiązanie z mamą, wystarczy czasem wpaść do niej, pokukać w łazience, powdychać tych delicji i do Lidki po odpowiedni asortyment.
Dla zachowania godności, zaprzestanę wszelkich dywagacji, Twoja fantazja chyba wymknęła mi się z pod kontroli, nie będę nawet próbował zgadywać, co z się tam stanie, ale nie zdziwię się jak okaże się, że Mariusz zna Szymona, albo Ania miała przyjemność być z jej zapachowym kucharzem na jakiejś wycieczce. .
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania