Poprzednie częściŚwiat jest mały, część 1

Świat jest mały, część 3a

Część trzecia : Fryzjer

- Witam wszystkich, państwa - powiedział głośno i rozglądnął się po sali pełnej kobiet - a raczej wszystkie panie tu zgromadzone. Mam na imię Tomasz… - W sali zrobił się szum szeptanych, zdziwionych stwierdzeń ,, myślałam, że to kobieta ‘’, „ ja też ‘’, „ pedał jakiś ’’, „ wygląda jak dziewczyna ‘’ - … i będę prowadził tegoroczne, wakacyjne warsztaty fryzjerskie. Postaram się przekazać wam moją wiedzę i nauczyć…

Magda patrzyła w niego jak w obraz i jak tylko pomyślała, czego chciałaby, żeby ją nauczył, to aż zrobiła maślane oczy, rozmarzoną minę, a uśmiech jakby jej ktoś przykleił do twarzy. Po chwili tego rozmarzenia ocknęła się jakby ze snu i aż rozglądnęła w wokół, sprawdzając, czy ktoś to zauważył. Wyglądało, że nie. Wyciągnęła więc swój notatnik i zaglądając przez ramię do zeszytu siedzącej obok dziewczyny, próbowała nadgonić chwilę nieuwagi.

Po powrocie do domu nie mogła skupić się na niczym innym jak tylko, na analizowaniu wyglądu młodego wykładowcy. Biorąc wieczorny prysznic, rozprowadzała po swoim dziewiętnastoletnim ciele żel i wyobrażała sobie, że to dłoń Tomka, a nie jej własna.

Tomek od najmłodszych lat mylony był z dziewczynką. Obecnie jako dwudziestoczteroletni młodzieniec zdążył przyzwyczaić się do szeptów za plecami i udawał, że nie zwraca na nie uwagi. Udawał. W rzeczywistości, mimo że zapuścił długie włosy i pielęgnował je zgodnie ze swoją pasją, co jeszcze bardziej upodobniło go do dziewczyny, pragnął, by traktowano go jak mężczyznę. Niejednokrotnie ktoś prosto w twarz powiedział mu „ myślałem, że jesteś laską‘’, robiąc przy tym zdziwioną minę lub, co gorsze, wykazywał obrzydzenie. Byli też tacy, którzy bez cienia wcześniej wymienionych doznań z wielką frajdą nazywali go ciotą, gejem, męską dziwką lub wypinaczem zadka. Były próby zastraszenia słownego, a nawet pobicie. Niełatwo facetowi o androgenicznym wyglądzie.

Sam Tomek, pomimo wszystkich wymienionych nieprzyjemnych sytuacji, akceptował własny wygląd. Niestety w swoim krótkim dorosłym życiu nie spotkał nikogo, kto jednoznacznie dał mu do zrozumienia, że akceptuje go takim, jakim jest i chciałby, choćby spróbować, stworzyć z nim związek. Przepraszam, skłamałam. Byli tacy panowie, ale Tomek nie chciał pana. Wolałby zdecydowanie subtelną, czarującą młodą niewiastę. Wszystkie jednak te, które spotkał były słodkie tylko do wschodu słońca. Po czym bez cienia skrępowania wyznawały, że chciały zobaczyć, jak to jest z takim delikatnym facetem lub brutalniej, że nigdy wcześniej nie robiły tego z kobietą, a on idealnie się do tego nadawał.

*

- Dzień dobry – powitał następnego dnia na sali młode, w średnim wieku i jak dla niego, jak sądził, trzydziesto-kilku letnie starsze panie. Zdjął przewieszoną przez ramię parcianą torbę pełną fryzjerskich gadżetów i powiesił ją na stołku. Po czym odsunął go od biurka i spostrzegł na siedzisku zwiniętą w rulon kartkę przewiązaną czerwoną wstążeczką. Zaskoczony sytuacją nie usiadł. Rozpoczął wykład. Magda bacznie obserwowała każdy jego ruch. W powietrzu unosił się zapach rozpylonego lakieru do włosów. Tomek opowiadał, przechadzając się pomiędzy stolikami. Dochodził, co jakiś czas, do pary kursantek indywidualnie coś im tłumacząc. Pewnymi ruchami dotykał ich włosów, demonstrując metodę fryzjerską. Magda widząc to, wyobrażała sobie, że palce Tomka dłoni wsuwają się w jej włosy i aż ciarki przechodziły jej po plecach, a włosy stawały dęba. Marzyła, by podszedł do niej. Jej partnerka niestety wykonała zadanie bezbłędnie. Tomek podszedł do swojego krzesła, chwycił torbę i postawił ją na środku biurka. Usiadł na krześle, dyskretnie podnosząc liścik. Wyciągnął ręce na blat i zasłaniając się torbą, przeczytał wzrokiem co w nim pisze.

,,Drogi Tomku!

Bardzo się cieszę, że zapisałam się na ten kurs. Przyznam szczerze, że po pierwszej lekcji nic z niego nie wiem. Cały czas patrzyłam tylko na Ciebie. Całe popołudnie i wieczór myślałam tylko o Tobie. Może wyda Ci się to głupie, ale zakochałam się w Tobie od pierwszego wejrzenia.

Kursantka''

Tomek chwilę patrzył na list i tysiące myśli przebiegło mu przez głowę. Ktoś znowu ze mnie drwi. Zrobią ze mnie pośmiewisko. Kto go napisał ? Bezczelny anonim, myślał. Podniósł szybko głowę w nadziei, że ujrzy wzrok patrzący w jego stronę. Wszystkie panie zajęte były układaniem włosów.

*

Kolejnego dnia na siedzisku krzesła znalazł drugi liścik. Miał jednak strategię jak znaleźć winowajcę.

- Poproszę Panie o wyciągnięcie zeszytów. – mówił spokojnie na środku sali – Podyktuję teraz, krok po kroku, metodę zrobienia dzisiejszej fryzury. Dyktował, przechadzając się pomiędzy stolikami i zaglądając przez ramiona kursantek w nadziei, że znajdzie nadawcę wczorajszego liściku.

- Zdążyła pani wszystko zanotować ? – spytał, zaglądając Magdzie przez ramię.

- Tak, napisałam wszystko – odparła, kończąc pisać drżącą ręką.

Jego bliskość sprawiła, że cała drżała. Na zewnątrz i w środku.

To nie ona. Na szczęście. Jedyna, która mi się tu podoba. Pisze jak kura pazurem, ale włosy ma piękne i w ogóle jest taka delikatna, pomyślał.

Wszystko, co pomyślał, było prawdą. Magda miała naprawdę piękne włosy. Długie, sięgające pasa, naturalny blond bez grzywki, nigdy nieskalane farbowaniem, proste jak druty i gęste, że patrząc na nie, wydawały się ciężkie. Przy nich jej szczupłe ciało wyglądało na kruche i delikatne. Jej pismo w rzeczywistości było ładne i staranne. W tym jednak momencie stres i pośpiech sprawiły, że wyglądało zupełnie inaczej jak w liście.

Liścik napisany był bardzo schludnie. Kiedy wszystkie panie zajęte były pracą, on czytał kolejny. Równie estetycznie napisany.

,,Tomku!

Dziś znów Cię obserwowałam. Słuchałam Twojego głosu. Marzyłam byś podszedł do mnie i poprawił moją fryzurę. Byś mnie dotknął. Nie zrobiłeś tego jednak. Z utęsknieniem czekam na jutrzejszy wykład

Magda''

Tomek siedząc za biurkiem, patrzył na czeszące się dziewczyny i usiłował wyeliminować te, które wczoraj „ dotknął '', poprawiając fryzurę.

- Jej nie „dotykałem’’ – pomyślał, patrząc na Magdę – ona miała fantastyczną fryzurę. W ogóle jest fantastyczna.

Całe popołudnie obmyślał plan, co zrobić, by na kolejnym spotkaniu odkryć, która z pań pisze liściki.

Na kolejny wykład Magda do płóciennych spodni w kolorze błękitu i białego podkoszulka przewiązała luźno pod szyją błękitną apaszkę. Kolor chustki idealnie dopasowany był również do koloru jej oczu. Siedziała przy swoim biurku w jeszcze pustej sali. Tylko na pierwszym spotkaniu nie była pierwsza. Teraz każdego dnia spieszyła się do swojej sali, mijając na korytarzu uczestników innych wakacyjnych kursów w nadziei, że będzie mogła podrzucić swój liścik.

Sala się zapełniła. Tomek wszedł uśmiechnięty. Położył torbę na środku biurka i odsunął krzesło. Liścik znowu leżał. Tym razem karta była jasnoróżowa przewiązana różową wstążeczką. Nie podnosząc listu, rozpoczął wykład.

- Miłe panie. Każda z was w swoich przyborach fryzjerskich posiada na pewno wsuwki lub fryzjerski klips. Będą nam dzisiaj potrzebne. Na początek jednak poproszę, byście wszystkie na kawałku papieru napisały swoje imię i przypięła w widocznym miejscu.

Magda słysząc te słowa, zrobiła się różowa jak liścik, który podrzuciła przed kilkoma minutami. Na kawałku kartki, drżącą ręką, drukowanymi literami napisała MAGDALENA i wsuwką przypięła do brzegu podkoszulka na dekolcie.

Tomek spacerując po sali, dyktował kolejną metodę fryzjerską. Mówił powoli i spokojnie. Zerkał na karteczki przypięte do ubrań kursantek. Anna, Justyna, Patrycja, Lidia, Magda. Młoda, nie brzydka, pewna siebie, na co wskazywała fryzura. Farbowane na kasztanowo włosy mocno wycieniowane na karku i jeszcze mocniej natapirowane, by dodać im większej objętości. Nie szczupła, ale też niegruba. Taka akuratna. Ubrana w dżinsy i kolorowy podkoszulek. Tomek uśmiechnął się do niej. Odwzajemniła uśmiech. Paulina, Weronika, Agata, druga Anna i kolejna Magda. Zadbana, dobrze utrzymana długowłosa słomiana blondynka po trzydziestce. Starsza pani, pomyślał, jeszcze ta żółta koszula sprawia, że jej włosy stają się bardziej żółte. Nie lubię takiego blondu. Zaraz bym ją przefarbował. I dodał w myślach po chwili. W ogóle nie kręcą mnie starsze panie.

Czytał dalej, dyktując. Sara, Zofia, Dorota, Kinga, Bożena, Aleksandra i doszedł do Magdy. Jej imię interesowało go najbardziej. Karteczka przypięta do podkoszulka zasłonięta była z jednej strony błękitną apaszką, a z drugiej włosami. Ujrzał tylko fragment imienia DAL i z wielkiego E prostą kreskę co stworzyło DALI. Resztę dodał sam. DALIA, jak kwiat, pomyślał, oryginalnie.

Magda podniosła wzrok znad notatnika i rumieniąc się, spojrzała na Tomka. Ten uśmiechnął się, patrząc jej prosto w oczy. Magda zrewanżowała się delikatnym uśmiechem. Wewnątrz czuła strach.

Co zrobię, jak teraz zapyta, czy to ja mu przesyłam liściki, pomyślała.

Nie zapytał, kontynuował wykład. Potem usiadł przy swoim biurku i zasłaniając się torbą, przeczytał wiadomość.

,,Witam!

Dzisiaj, kiedy kazałeś nam pisać, a sam krążyłeś po sali, bałam się, że poznasz moje pismo i będziesz wiedział, kim jestem. Gdy stanąłeś nade mną drżałam, a serce waliło mi jak dzwon. Ale przecież wcale nie chcę się ukrywać, chcę byśmy poznali się inaczej. Nie chcę być tylko jedną z wielu Twoich kursantek.

Zakochana''

Tomek podniósł wzrok i spojrzał na kasztanową Magdę. Obserwował, co robi. Po czym popatrzył na Magdę – starszą panią i czuł w duchu, że to nie ona. Na koniec spoglądnął na Magdę, którą znał jako Dalia i żałował, że to nie ona jest nadawcą listów.

Wieczorem siedział w swym ulubionym i jedynym, w swojej kawalerce, fotelu i patrzył na czarno-biały plakat wiszący na ścianie naprzeciw niego. Plakat przedstawiał długowłosą blondynkę klęczącą na lekko rozchylonych nogach. Ubraną jedynie w prześwitujący tiul z uniesionymi rękoma. Dłonie wsunięte we włosy lekko je unosiły. Oczy delikatnie przymrużone, a usta ciut rozchylone ukazywały końcówkę górnych zębów. Na jej brzuchu pod niewielkimi krągłościami biustu widniał odręczny napis stworzony przez Tomka „ to jest to ‘’ . To ona była jego natchnieniem. To na nią spoglądał, przysuwając fotel jak najbliżej ściany i wyobrażał sobie, że klęczy nad jego nagim ciałem i jest to ekstaza ich miłości. Po wszystkim ścierał ze śliskiej nawierzchni plakatu swoje nasienie.

***

Teraz kiedy szedł do pracy, myślał nie tylko o fryzurach. Myślał też, a może przede wszystkim, o listach. Będzie kolejny czy nie, co w nim napisze? Jak daleko się posunie?

Tego dnia liścik był dłuższy i śmielszy. Tomek zadał pracę do wykonania uczestniczkom kursu, a sam oddał się lekturze czytania listu.

,,Tomaszu!

Po dzisiejszym wykładzie wszystko stało się jasne. Już wiesz, kim jestem. Znasz moje imię. Przyznaję, jesteś pomysłowy. Kiedy spojrzałeś na moje imię przypięte do podkoszulka, bałam się tylko jednego. Pytania, czy to ja podrzucałam liściki. Nie spytałeś. Daje mi to pewność, że nie są dla Ciebie problemem i mogę je dalej pisać.

Wieczorami wspominam Twoją twarz i wyobrażam sobie, że gładzisz moje włosy. Już boję się weekendu i tego, że nie zobaczę Cię dwa dni.

Magdalena''

Po powrocie do domu próbował w kasztanowej Magdzie odnaleźć cechy, które by mu się podobały. Patrząc na plakat na ścianie, wyobrażał sobie jej kasztanowe, roztrzepane włosy. Tęższą posturę, większy biust i jędrniejsze pośladki. Jednak do jego ideału pasowała tylko Dalia.

Kolejne dni kursu mijały. Tomek odczytywał kolejne liściki, które uświadamiały go w przekonaniu, że kasztanowa Magda oddałaby wszystko, by tylko z nim być. Jednak jego serce wzdychało do Dalii, która jak sadził, w ogóle nie zwracała na niego uwagi. Postanowił sam zbliżyć się do niej. Nawiązać rozmowę na zajęciach i wysnuć jakiś wniosek. Jeżeli dojdzie do wniosku, że coś może z tego wyjść – dalej spróbuje. Jeżeli nie, umówi się z kasztanową Magdą i w niej odnajdzie przeznaczenie.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Hi Hidalf 20.01.2015
    Postać Tomka bardzo mi się spodobała, nie wiem czemu, ale ciągle widziałam Legolasa xD Opowiadanie jest długie, ale szybko je się czyta i jest ciekawe.
  • patyy 13.01.2016
    O nieee eee. Kurczę, Dalia, co on se wymyślił :) Wgl, fajnie wpięte wszystko. Magda, kolezanka Natki z pierwszej części, Tomek, niby dziewczyna, któa spodobała się Wiktorowi z drugiej części. :) 5 i dalej.
  • KarolaKorman 13.01.2016
    Szybko Ci to idzie :)
  • Robert. M 06.05.2017
    W „ Dekalogu” Kieślowski wymyślił sobie, że w każdym odcinku, przed każdym kulminacyjnym momentem będzie pojawiał się Artur Barciś, nigdy nic nie będzie mówić, samo zbliżenie jego twarzy, taki kadr ma nam zapaść w pamięci. To dla mnie był najważniejszy moment, akt popełnienia przestępstwa i jego wzrok, potwierdzający, że to już koniec, nastąpiło przejście, pokusa zwyciężyła.
    Tak mi się to skojarzyło, bo u Ciebie zauważyłem nie dokładnie analogiczną sytuację, ale takie przekazywanie pałeczki, rozpoczęcie czegoś nowego. Łukasz( o ile to on) jest czynnym uczestnikiem w zmianach zachodzących w życiu Piotra, podczas zakładania firmy, w momencie rozkwitu uczucia do Natalii. W drugiej części, już werbalnie uczestniczy, ba! To on wybiera lokal, co powoduje spotkanie Wiktora z Tomkiem. Jest też możliwe, że tym klientem, który miał dojść do lokalu był Piotr, to by mogło stanowić połączenie personalne 3 części być takim ogniwem.
    Podzieliłaś tą część, dlatego liczę, że w kontynuacji, znajdę choćby wzmiankę o tym spotkaniu, takie zdarzenie nie mogło przejść bez echa w świadomości Tomka, więc jeśli nie wycisnęło piętna, to przynajmniej o nim pamięta. Natalia wspomina o kuzynce i zapisaniu się na kurs, a Piotr o spotkaniu z księgowym, podejrzewam, że kilka dni po tej sobocie, rozpoczął się kurs i dostał pierwszy liścik.
    Co do treści, to nigdy w ten sposób nawet nie pomyślałem, mianowicie o pięknie, jako przekleństwie, czymś na wzór piętna. Takie zespoły jak Europe, Modern Talking, to takie sztandarowe przykłady wizualnego” męskiego cuda”, protoplaści, na których wzorowali się inni. Te słynne błyszczyki na ustach, brokat we włosach, podkreślone oczy, bransoletki, cera jak pupa niemowlaka, to gromadziło miliony na koncertach, zwłaszcza pań, nie obrażając ich talentu wokalnego.
    To, co Ty opisałaś jest dla mnie zaskakujące, jeśli chodzi o męski punkt widzenia, stosunek do tego typu pięknisi, to jeszcze mogę się zgodzić, że kilku mogło nie wytrzymać i słownie, bądź czynnie wyrazić się w tej kwestii, bo zazdrość, jest chyba jednym z silniejszych bodźców. Ale Karola, to o kobietach i sprawdzaniu się z nim w nocy, o chęci kopulowania, by wiedzieć jak to jest z kobietą!? Słyszałem opinię, że facet, choćby najczulszy, perfekcjonista w dziedzinie rozkoszy, nigdy nie zdoła tego zrobić tak jak kobieta kobiecie, bo po prostu znają lepiej swoje potrzeby. Nie dziwi mnie, więc fakt, że kobiety pozwalają sobie czasem na tego typu fantazje, ale jakby nie patrzeć, to jednak facet, nie da się oszukać samej siebie, że jestem z jakąś dziewuchą. Ciężko mi to sobie wyobrazić, by kobieta zapomniała o tym i wmówiła sobie, że on to substytut kobiety.
    To, co przedstawiłaś, te wszelkie obelgi pod jego adresem, lekceważący stosunek kobiet do jego męskości, powodują, że rozumiem jego reakcję na wiadomość nakreśloną na papeterii.
    Staram się zawsze wejść w postać, odczuć jego rozterki i po tym, co chłopak musiał przejść, podejrzewam, że miałbym problem z otwartością na kontakty, gdzieś jednak w środku była ta obawa, jak napisałaś: -„ kto znowu ze mnie drwi?”. Pokazałaś nam go, jako wrażliwego, pełnego nadziei w to, co robi, jak układa sobie życie, że raczej powinniśmy go polubić, być jego zwolennikami. Tylko, że jest tam scena z samozadowoleniem siebie i nie chodzi mi tu o sam akt, co jest dla mnie czymś normalnym, w pewnym momencie dojrzewania każdy chłopak tego doświadczył. Ale, w jaki sposób do tego dochodzi, co jest, że tak powiem wabikiem, tym czymś, co go prowokuje. To nie spontaniczny odruch, ale plakat, natłoczona farba drukarska, wirtualny obrazek, być może jakiejś gwiazdeczki Ariany Grande, czy innej, który to 24- letni mężczyzna stawia na piedestale swych marzeń. I jakby ktoś tej głębi dramatu nie odczytał, to Ty z premedytacją pokazujesz palcem, - że w tym miejscu jest napis: -TO JEST TO. Nie chcę używać górnolotnych słów, jak majstersztyk, ale udał Ci się ten manewr, to było strzałem w dziesiątkę. Mnie to przekonało jak bardzo jest zagubiony, zamknięty we własnym świecie potrzeb akceptacji, oddania siebie w miłości, jego frustracja maskowana za dnia znajduje ujście, pewnie nie do końca, ale jest namiastką, chwilowym odpoczynkiem hiperwentylacji psychicznej. W finale jeszcze się pognębia mówiąc, że jak nie Dalia, to z tą kasztanową spróbuje, co jest dla mnie mało dojrzałe, bo sądziłem, że kieruje się uczuciem, a nie tym, co się trafi. Idąc tym tropem, to jakby ten liścik podrzuciła Ela ze spożywczaka, czy Mariola przedszkolanka, też by mu pasowało? - można i tak.
    Co do Magdy, to jej postać, to autentyczny pokaz naturalności, nastolatka, która nie kalkuluje, idzie za głosem serca. Pewnie, że przeszło mi na początku przez myśl, że to jak u każdej małolaty, zachwyt, jak w szkole, bo nowy wuefista, jaki czadowy profesor, a tu z kolei kursant. Tylko, że zrobiłaś taki kontrast z Tomkiem, tak ładnie opisałaś jej wahanie, rozterki, entuzjazm, marzenia, że nawet wieczorna toaleta z intymnymi myślami była zabarwiona romantyzmem, młodzieńczą spontanicznością. Każdy z nas podsumowuje dzień, przypomina sobie wizje z dnia, słowa, więc jej osoba wydała mi się bardzo swojska. Zauroczenie, które zdarza się wiele razy, ale może w jej przypadku to przejdzie w coś głębszego i jak napisała –zakochałam się. Pozdrawiam.
    ,
  • KarolaKorman 07.05.2017
    Ależ Ty mnie rozpieszczasz swoimi komentarzami :) Czytałam z uśmiechem na twarzy :) Wyłuszczasz każdy wątek i tym samym lejesz mi miód w serce :) Chyba jeszcze nikt wcześniej tak nie komentował moich tekstów, co sprawia mi ogromną radość i daje wiele do myślenia. Te tekst, które czytasz, to jedne z pierwszych, które napisałam. Myślałam, że są niewiele warte, bo pełne błędów, których nie mam czasu poprawić i dawno zapomniane, a Ty odkrywasz je na nowo i znajdujesz emocje, psychologiczne logiczności i wiele innych walorów, które mnie już umknęły. Muszę przeczytać tę część, bo niewiele już z niej pamiętam, ale koligacje trafnie odczytałeś. Pięknie dziękuję, że kontynuujesz i zostawiasz mi swoje komentarze, a w nich tyle cennych uwag. Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania