Poprzednie częściŚwiat jest mały, część 1

Świat jest mały, część 6b

Pokój Ewy i Łukasza

-Szybko nam poszło szykowanie jedzenia – zaczęła Ewa, gdy mąż dotarł do pokoju – wezmę prysznic, może skorzystam z propozycji Magdy i poproszę ją, żeby mnie uczesała.

Mówiła szybko i jeszcze szybciej chciała zniknąć mu z oczu. Musi oswoić się z tą myślą, że Basia znowu pojawiła się w jej życiu. Nie czuła zagrożenia, jednak samo wspomnienie, o tym, co się między nimi wydarzyło, sprawiało, że nie chciała z mężem o niej rozmawiać. Nie dziś.

-Ja może się zdrzemnę –powiedział, siadając na łóżku - wykończyła mnie ta jazda, a jeszcze cała noc przed nami.

-Połóż się kochanie – przytaknęła, wchodząc do łazienki.

Zamknęła za sobą drzwi i aż odsapnęła z ulgą.

Ewuś! – zawołał – a cieszysz się, że spotkałaś koleżankę?

Udała, że tego nie słyszy. Odkręciła wodę.

Łukasz leżał na łóżku i myślał o sytuacji przyjaciela. Wiedział, że cały incydent wydarzył się, zanim Wiktor poznał Barbie, ale i tak lepiej byłoby o tym nie wspominać. Może dziewczyna wyciągnąć pochopne wnioski i zerwać kontakt. Już współczuł przyjacielowi. Zmęczenie wzięło górę. Zasnął.

 

Pokój Magdy i Tomka

-I co przyjdzie do ciebie jakaś klientka? – spytał ukochaną.

-Zaproponowałam, ale żadna nie określiła się jasno – odparła, siedząc w szlafroku przed lustrem z mokrą głową – byle nie przyszła ta moja sąsiadka.

-Ta tęga? – dopytywał Tomek.

-Tak. Nigdy, nawet jako dzieci, nie bawiłyśmy się ze sobą. Później w ogóle jej nie widywałam, a tu ją dziś spotykam. Miałam wrażenie, że była niezadowolona, jak mnie ujrzała. Może ma coś do ukrycia – spojrzała na Tomka – a tu spotyka sąsiadkę i wszystko się wyda.

-Myślę, że to tylko twoje odczucie, była po prostu zaskoczona twoim widokiem.

Magda włączyła suszarkę do włosów. Chłopaka ucieszył ten fakt. Mógł oddać się swoim myślom. Wspominał noc spędzoną z Wiktorem. Wiedział, że był to dla niego sprawdzian orientacji seksualnej. Mimo to, że był przekonany o swej męskości, ciągłe docinki wprawiały go w wątpliwość. Do tego stopnia, że zaczął fantazjować o mężczyznach. Musiał to sprawdzić na własnej skórze. Wiktor był idealnym wyborem. Otwarty, niedoświadczony w tej kwestii, poszukujący własnego ideału przy tym ciepły i rozmowny. Obaj tej nocy przekonali się o swoich pragnieniach, o czym otwarcie sobie powiedzieli. Jednak fakt, że są tu dziś obaj w towarzystwie kobiet, jest krępująca.

Rozmyślanie Tomka przerwało pukanie do drzwi.

-Proszę – odezwała się Magda.

W drzwiach stanęła Ewa.

-Czy ja dobrze trafiłam? – uśmiechnęła się – przyszłam do fryzjera.

Magda podskoczyła jak oparzona.

-Chodź, chodź, zapraszam – powiedziała radośnie, ustępując miejsce przed lustrem.

 

Pokój Basi i Wiktora

Basia od dawna nie czuła takiej aprobaty ze strony mężczyzny. Nie mogła nacieszyć się tym faktem. Mimo to, że znalazła się w jednym domu z Piotrkiem i Ewą, a noc zapowiadała się na mocno zakrapianą alkoholem, więc zdarzyć mogło się wszystko, nie przejmowała się niczym. Oba te zajścia były dla niej przeszłością. Dziś liczy się tylko tu i teraz, a ma obok siebie faceta, z którym przegadała niejedną godzinę i czuła, że mogłaby dla niego wrócić do znienawidzonego miasta. Zacząć od nowa tworzyć własną historię. Tym razem całkiem inną. Z ukochanym mężczyzną, znajomymi i przyjaciółką, której przychylność dodawała jej skrzydeł.

-Wiesz, co sobie pomyślała? – zaczęła rozmowę, wtulając się w Wiktora.

Chłopak odwzajemniając uścisk, odezwał się poważnie.

-Mów jak na spowiedzi.

Basia roześmiała się szczerze.

-Cieszę się, że dałam ci się namówić na przyjazd tutaj. Jak zobaczyłam Ewę, to wszystkie wspomnienia wróciły, ale jakoś inaczej. Już nie myślę o nich w taki sposób jak kiedyś, są mi obojętniejsze.

-Nawet powrót do naszego miasta cię nie przeraża?

-Nie. Może trochę.

-To skoro tak ładnie mi to wyznałaś, to zadam ci pokutę.

Basia znów się roześmiała. Był taki poważny, że aż śmieszny.

-Nie śmiej się. Ja mówię poważnie – upomniał ją Wiktor – teraz, żeby odkupić wszystkie swoje winy, powinnaś stawić im czoło i wrócić do miasta.

Basia, aż zadrżała. Przez myśl przeszło jej, że może Wiktor wie o niej więcej, niż tylko to, co sama mu powiedziała. Być może ma rację, że lepiej przestać uciekać, stanąć twarzą w twarz z tym, co i tak ją dogania.

Chłopak zauważył tę zadumę.

-Nie myśl tyle. Ja też mam swoje grzechy i nigdzie nie uciekam, to będzie nas dwoje.

- Tam mam pracę…

-A tu masz mnie – przerwał jej stanowczym głosem.

Basi stanęła łza w oku. Po raz pierwszy od wielu lat. Nie wiedziała tylko jaka to łza. Strachu, radości czy wzruszenia. Spojrzała na Wiktora.

-Co ci mam jeszcze powiedzieć – ciągnął dalej – przepraszam cię za wszystkie moje kłamstwa, ale gdybym nie kłamał, to byś nie przyjechała, a jak tu już jesteś, to nie chcę, żebyś mnie zostawiła.

-A znajdzie się miejsce dla dwójki grzeszników w jednym mieście? – spytała nieśmiało.

-Nawet w moim domu znajdę jakiś kąt dla pokutnicy – roześmiał się, przytulając jeszcze mocniej dziewczynę.

 

Pokój Natalii i Piotra

Natalia wyciągała z torby swoje ciążowe sukienki i z wielkim namaszczeniem wieszała na wieszakach w szafie.

-Wiesz, jak ta dziewczyna, Iza, zapytała mnie, czy nie chcemy wiedzieć, co się urodzi, pomyślałam, że może jednak powinniśmy wiedzieć – opowiadała swoje wrażenia mężowi – moglibyśmy na przykład kupić już jakieś ubranka.

Piotr spojrzał na żonę z czułym uśmiechem.

-Jeżeli tylko chcesz, to przy następnej wizycie spytamy, ale przedtem kobiety rodziły, nie wiedząc, czy to dziewczynka, czy chłopiec i dzieci gołe nie chodziły.

-Może masz rację. Już tyle wytrwaliśmy, to się doczekamy.

Zabrała jedna z sukienek i zniknęła za drzwiami łazienki.

Piotrek po niespodziewanym spotkaniu z Basią zaczął myśleć o przeszłości i zadawał sobie pytania. Co byłoby, gdyby to Baśka zaszła w ciążę dawno temu? Czy byliby ze sobą? Jakie duże byłoby teraz ich dziecko? Nagle strach go obleciał. A co będzie, jak Baśka powie Natalii, że kiedyś sypiali ze sobą? Jak Natalia by to przyjęła? Znać się ze szkoły, a sypiać ze sobą, to coś innego. Dawno nie spotkał imprezowej kochanki, nie wie, na co ją dziś stać, a przecież było z niej niezłe ziółko. Lubiła alkohol, może coś palnąć. Czy jego dziecko nie ucierpi na tym spotkaniu? Przeraziła go myśl, że może cudowny weekend zamienić się w wielką tragedię.

Natalia w odświętnej sukience i dobrym humorze wyszła z łazienki.

-Idę do Magdy, żeby mnie uczesała.

Zabrała grzebień i skierowała się do drzwi.

-Natka – zabrzmiał ciepły głos Piotra.

Natalia zatrzymała się, czekając co mąż chce powiedzieć.

-Kocham Cię.

-Ja też Cię kocham, głuptasie – odparła roześmiana.

 

Pokój Izy i Grzegorza

-Mam wrażenie, że coś masz dzisiaj zły humor – skomentował Grzesiek zachowanie dziewczyny.

Izę, odkąd zobaczyła Magdę, ogarnęła fala dziwnych wątpliwości. Zaczęła się zastanawiać, dlaczego Grześ z nią jest. Wokół tyle pięknych dziewcząt, a on wybrał właśnie ją. Może to tylko zabawa. Taka gra. Jak długo będzie myślała, że jest z nią z miłości. Może wypełnia pustkę po jakimś nieszczęśliwym związku. Może tylko interesuje go seks, a ona zawsze ma niego ochotę. Może widząc szczęście brata zapragnął tego samego, a ona tak bardzo chciała mieć chłopaka, że niemal bez mrugnięcia okiem zgodziła się na wszystko. Do tego jeszcze, jakby wątpliwości było mało, wszystko leciało jej z rąk.

-Dziś czy teraz, bo to różnica – burknęła Iza.

-Mówię o teraz, ale to też jest dziś – podchwycił temat do dyskusji.

-Ale teraz, to nie cały dzień, a ja mam zły humor teraz – nie dawała za wygraną Iza.

W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.

-Otwarte! – zawołał Grzesiek.

-Nie wiem, czy nie przeszkadzam – zabrzmiał głos zaglądającej ukradkiem Natalii – poszukuję lakieru do włosów.

-Mam lakier, wejdź – odezwała się Iza.

Grzegorz wstał ze stołka i kierując się do wyjścia, oznajmił.

-Ja schodzę na dół kochanie, coś zjem.

Iza podała lakier koleżance i spojrzała na zegarek. Do dwudziestej nie zostało wiele czasu więc wykorzystując chwilę samotności, postanowiła się przebrać. Założyła przygotowaną na ten wieczór sukienkę. Zwykłą ,, małą” czarną. No mała to ona nie była – jak właścicielka, zapinaną z boku na zamek. Niestety jak pech, to na całego. Zapinając suwak, przeciągnęła zapinkę górą.

-Kurwa! – krzyknęła w nerwach, a łzy same napłynęły jej do oczu.

W tym momencie do pokoju weszła Natalia, by oddać lakier.

-Coś się stało? – Spytała troskliwie. – Słyszałam, jak klniesz.

-Zepsuł mi się zamek w sukience – powiedziała i wybuchła płaczem.

-Pokaż, może coś poradzimy.

Popatrzyła na bok sylwestrowego stroju, wtedy to Iza wzięła głębszy wdech, a zamek rozjechał się z impetem. Ten fakt okazał się dla niej kulminacyjny. Rzuciła się z płaczem na łóżko. Natalia przysiadła na jego brzegu i spokojnym głosem przemówiła:

-Nie płacz, ja mam chyba dziesięć sukienek, pożyczę ci jakąś.

Iza spojrzała na dziewczynę ze złością.

-Jaja sobie robisz – powiedziała drwiąco – ja w twojej sukience, chyba na nos ją ubiorę.

Natka poderwała się łóżka.

-Zaraz wracam.

I po chwili stała w drzwiach z dwoma sukienkami na wieszakach. Granatową udekorowaną zwiewnymi motylami i długą, prostą, czerwoną z dużym dekoltem ozdobionym haftowanym kołnierzem.

-Mam dwie, w które na pewno wejdziesz, ale czerwona do twoich włosów będzie idealna.

Iza spojrzała na kreacje i wpadła w zachwyt.

-Ta czerwona jest piękna.

Zabrała ją i szybko się przebrała.

-I jak? – spytała, wychodząc z łazienki.

-Jeszcze tylko uczesanie, zawołam Magdę.

Dziewczyna nie zdążyła zaprotestować, a sztuk mistrzyni już była.

-Siadaj tutaj i powiedz, jaką fryzurę byś chciała? – zapytała.

Iza usiadła na stołku i z obojętnością odparła.

-Zdaję się na ciebie.

Bacznie obserwując w lustrze, co robi dziewczyna i jak jej to sprawnie idzie, nienawidziła jej jeszcze bardziej.

Madzia w pięć minut zrobiła fikuśny kok z wypuszczonymi pejsami. O takiej fryzurze Izabela nawet nie marzyła. Wyglądała wyjątkowo.

-Jeszcze trochę tuszu na rzęsy i gotowe – skwitowała Magda.

Iza zaczęła się malować. Znajome czekały na efekt.

-Mogę cię o coś zapytać? – Malując się, zerknęła na sąsiadkę. - Kim jest twój chłopak?

-Fryzjerem, właśnie czesze Basię.

-Fajny gość – skomentowała z lekkim przekąsem. – Dzięki za koczek.

 

***

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Prue 28.01.2015
    Zostawiam 5. Mam nadzieję, że szybko nie skończysz historii :)
  • KarolaKorman 28.01.2015
    To była przedostatnia część. Pojutrze ostatnia. Dziękuję za Twoje komentarze i ocenę :D
  • Akwus 28.01.2015
    Ostatni raz daję maksa :D Pojutrze masz mnie powalić albo bezlitośnie zaniżę Ci statystyki :)
  • KarolaKorman 29.01.2015
    Obiecanki cacanki :D
  • NataliaO 30.01.2015
    fajna rozmowa toczyła się w pokoju Wiktora, i te przemyślenia Tomka; masz talent do wprowadzania czytelnika w błogi stan 5:) i szkoda, że to nie długo koniec :(
  • KarolaKorman 30.01.2015
    Dziękuję za Wasze komentarze. Część 6c wstawiona. Ja też dzisiaj postaram się nadrobić zaległości w czytaniu i ocenie Waszych opowiadań :).
  • patyy 13.01.2016
    Boże drogi, znów nie skojarzylam faktów, jak Piotrek w pierwszej części mówił o puszczalskiej Basi to iał na myśli dziewczynę Wiktora, tę która całowała się z Ewa,.. Boże xd nie nooo.. ostatnia część przede mną i znów nie będę miała co czytać, a ja tak lubię twoje teksty. :)
  • KarolaKorman 13.01.2016
    Dziękuję pięknie za miłe słowa :) Uzmysłowiłaś mi, że powinnam zacząć pisać coś poza Bitwami :) Może jutro coś sklecę :)
  • patyy 13.01.2016
    Ale musisz wątek miłosny wklecić, bo ja to lubię, ale w sumie to tylko u ciebie. ładnie piszesz, super łączysz rzeczy. Dobra, lece czytać ostatnią część.
  • KarolaKorman 13.01.2016
    Jak skończysz to to się wyśpij, a jutro coś Ci polecę :)
  • patyy 13.01.2016
    Spac to ja jeszcze nie idę, ale czytania na dziś mam dość, bo oczka mnie bolą :)
  • Robert. M 20.05.2017
    Ciekawy byłem jak zaczniesz kolejną odsłonę, czy to już będzie w pomieszczeniu, w którym nagromadzisz pokłady elektryzujących emocji, gdzie będzie iskrzyć od spojrzeń, a każdy ruch będzie mógł być …ostatnim? Tak, bo przy kilku tajemnicach, to wystarczy krzywy uśmiech, jedno nieopatrznie wypowiedziane słowo i ktoś mniej odporny zaczyna dopowiadać sobie resztę. A jak z doświadczenia wiemy, jak ktoś nam powie : - tylko nie myśl o czerwonym- to przynajmniej ja tylko i wyłącznie o tym myślę.
    Ale Ty zrobiłaś coś lepszego, bo to osoby sobie biegały, a tajemnica została zagrożona do potęgi, bo nie muszę dodawać, że kierowałaś w 4 ściany przeszłość i przyszłość, a pomiędzy nimi Sylwester. Tylko czy do konkretnego świętowania dojdzie, bo to tapirowanie, lakierowanie i wszelkie czynności upiększające trwają, a to sprzyja konwersacji.
    Nie jestem szczęśliwy z takiego stanu rzeczy, bo przed kliknięciem w część C, miałem nadzieję, byłem wręcz pewny, że zgromadzisz ich w sali( jednej) tam rozluźnieni, w oczekiwaniu na przełom roku, przy taktach muzyki, będą toczyć grę, zwłaszcza ci, co muszą to jakoś przetrwać. Lubię mieć jakiś punkt zaczepienia, a nie mam go, bo zabrakło mi ostatniego zdania, kilku sekund, świadczących o ostatnim akordzie, kulminacyjnym stąpaniu do głównej sali. Uuuu!, To już została ostatnia część, powinnaś rozjaśnić sytuację, a tu jeszcze doszła relacja na linii, Piotr- Basia ( nie skojarzyłem tego) i Ty najspokojniej w świecie kończysz rozstawiając ludzi po kątach. Dla mnie jest za dużo niewiadomych, a nie chcę zaglądać w tekst przed napisaniem komentarza, bo to przestaje mieć ten smaczek, to jest właśnie tą esencją, by nie wiedzieć. Tylko źle się pisze jak akcja gmatwa się, a mnie przez myśl przechodzi, że może nawet Iza z Magdą maja jakiś sekret.
    Pierwszy raz nie wiedziałem, co mogę napisać, dlatego nie było tu moich refleksji, a i treść nie należała do ciekawych. Wiem, że nie takich się słów spodziewałaś, dlatego wybacz, ale dla mnie wybiegłaś za daleko i czekam na powrót, by poskładać te pary, trójkąty. Masz rozmach, aż dziwne, że tak mało osób to skomentowało, bo można się tu wykazać intuicją, pomysłem, przenikliwością. Choćby o Ewie, która jest ewidentnie rozkojarzona i kto wie, czy to ona nie namiesza najbardziej. Wiktor nie ułożył sobie jutra, a przyjazd Tomka przestraszył jego chłopięcy entuzjazm. Iza, to chodzący wulkan frustracji, parę drinków i jak ma coś ciekawego w zanadrzu o Magdzie, to wychlapie. Kto czuje się na siłach mógłby wymyśleć zakończenie bez zgrzytów, bądź kilka sporów z wyjazdem w ostateczności. Oj wiele dróg i jedna tylko odsłona. Pozdrawiam
  • KarolaKorman 22.05.2017
    Od Ciebie nawet słowa krytyki się miło czyta :) Poczułeś niedosyt? :( Przykro mi, ale taki miałam zamysł, by w tych pokojach mogli chwilę pomyśleć o tym, co było i tym, co być może. Może to tylko wyrwane z kontekstu odczucia, ale miały pokazać niepokój bohaterów przed właśnie wspólnym spotkaniem. Tak, przed Tobą ostatnia odsłona i powiem szczerze, że ciekawa jestem Twoich wrażeń. Napisz po przeczytaniu, czego było Ci mało, czego zabrakło i co się nie spodobało. Może coś przeoczyłam lub czytelnik wyobrażał sobie inny koniec, a mój wypadł totalnie niefajny. Będę wdzięczna za każda podpowiedź. To przecież czytelnik ma być zadowolony :) Podpowiedz, co zmieniłbyś. Dziękuję i pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania