Poprzednie częściŚwiat

Świat mi się wali

Na mapie nowy ląd, z za choryzątu wychodzi.

A świat jeszcze w odmętach snu, zamroczony brodzi.

Mgła spowiła moją duszę, ale ona przecież sama siebie głodzi.

Bo nie nauczyłam jej, poza schematy wychodzić.

Na skraju obłędu dziś balansuje, co się dziś dzieje z światem tego nie pojmuję.

 

I wali mi się niebo, nie wdół lecz do góry.

I krwią kipią bezpronne chmury.

Bo ktoś przedarł się przez, serca mego obronne mury.

I zasmakowałam miłości.

 

A na drugi plan już, cidzinność życia schodzi.

Próbuje zrobić z sobą coś, lecz mi nie wychodzi.

Dusza ma spragniona, powoli w ciszy kona.

Słychać tylko cichutkie jęki, bo się pojawiłeś.

I mój świat zburzyłeś, lecz wiesz ty nie byłeś pierwszy.

 

A z piekła uciekają, diabły co Boga znają.

Bo tak jak ja też kiedyś cierpiały.

A jak trwoga, to do Boga tylko trochę szkoda.

Że ty stchurzyłeś, i z nimi podążyłeś w świat wielki.

Następne częściŚwiat jak karuzela.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania